O depresji słyszał każdy, choć tak naprawdę wciąż mało o niej wiemy. Wciąż nie potrafimy odróżnić jej od zwykłej chandry lub innych, mniej oczywistych chorób. Depresja może też dawać mało znane, nietypowe objawy, na które warto zwrócić uwagę. Kiedy zgłosić się do lekarza i dlaczego lepiej zacząć od lekarza POZ? Sprawdź, dlaczego nie powinnaś ukrywać choroby przed bliskimi.
Spis treści
Uważasz, że depresja to problem, z którym trzeba się zwrócić do psychiatry? Po części masz rację. Ale zanim to zrobisz, najpierw warto skonsultować się ze swoim lekarzem pierwszego kontaktu. Dlaczego? Ponieważ depresję można łatwo pomylić z innymi dolegliwościami.
Zanim udamy się do lekarza specjalisty (czyli psychiatry) dobrze jest pójść do „naszego” lekarza, który nas zna i być może skojarzy nasze dolegliwości z jakąś chorobą przewlekłą, na którą cierpimy np. kłopotami z tarczycą. Może ona dawać objawy podobne do depresji. Dlatego gdy domowe i apteczne środki nie pomagają, a przygnębienie towarzyszy ci od kilku tygodni, nie czekaj aż problem sam minie, tylko umów się na konsultację do lekarza POZ.
Może on przepisać łagodny lek przeciwdepresyjny. Po kilku tygodniach powinnaś poczuć się lepiej. Jeśli jednak mimo stosowania leków i zmiany diety nie czujesz poprawy, umów się ponownie na wizytę. Lekarz może zmienić lek lub skierować cię do psychiatry (to lekarz, który ma większe doświadczenie w leczeniu zaburzeń nastroju i depresji).
Większość z nas wie, że powodem do niepokoju są (trwające od kilku tygodni) smutek, brak chęci do życia („nie mam na nic siły”) i płaczliwość. Ale nie każda z nas słyszała o mniej charakterystycznych symptomach depresji. Gdy ich nie znamy łatwo pomylić przejściową chandrę (gorszy czas w życiu) z depresją (chorobą).
Konsultacji specjalisty (psychiatry) wymagają:
Ukrywasz problem przed bliskimi? To błąd! Jak najszybciej powiedz o swoich objawach rodzinie i znajomym. Choć wszyscy coraz więcej wiemy o depresji, niestety wielu z nas wciąż wydaje się, że lepiej jest udawać przed bliskimi, że wszystko jest w porządku (żeby ich nie martwić). Sądzimy, że w ten sposób „zaczarujemy” rzeczywistość (bo przed samą sobą też wtedy trochę udajemy, że nic nam nie dolega i wszystko jest jak dawniej). Czasem mamy też nadzieję, że takie trzymanie fasonu zadziała na nas same mobilizująco – spowoduje, że się całkiem nie „rozsypiemy”.
Choć taka postawa wynika z dobrych intencji, jest dużym błędem, ponieważ nasila i tak duży stres (podświadomie nieustannie martwimy się, że „to” się w końcu wyda), zabiera dużo energii (której i tak chory z depresją ma zwykle bardzo mało) i może jeszcze pogarszać nasz stan (nasilać uczucie smutku, lęku i bezradności).
Depresję nawet lekarzom zdarza się czasem pomylić z innymi chorobami. Ponadto powoduje ona, że nasilają się niektóre problemy zdrowotne. Dlatego sama postaraj się pamiętać, aby: