Lubisz robić przetwory i konfitury, ale wychodzą ci niesmaczne lub szybko się psują? Być może źle wybierasz owoce lub popełniasz techniczne błędy podczas samego pasteryzowania. Niewłaściwy dobór zakrętki do słoika, niedokładne zakręcenie lub odwracanie słoików po pasteryzacji może sprawić, że konfitury szybciej się zepsują. Sprawdź, jakich błędów nie popełniać!
Dżemy czy konfitury pleśnieją, ogórki są gorzkie, a kompoty fermentują? Okazuje się, że nawet źle wybrany dzień na produkcję zapasów może spowodować, że nasza praca pójdzie na marne. Warto więc zwrócić uwagę, co może pójść nie tak.
Owoców i warzyw nie zbieramy (oraz nie kupujemy), gdy padało dłużej niż dwa dni. Deszcz i wilgoć sprzyjają rozwojowi pleśni i bakterii na powierzchni owoców. Owoce zbierane po deszczu mogą mieć więcej mikroorganizmów, co zwiększa ryzyko psucia się przetworów, nawet jeśli są one odpowiednio pasteryzowane.
Trzeba odczekać co najmniej 4 dni po deszczu, żeby produkty dojrzały w słońcu. Zawierają wtedy mniej wody, dzięki czemu przygotowane z nich przetwory będą smaczniejsze.
Unikamy też zbierania owoców i przerabiania ich podczas upału, bo przetwory z nich nie będą trwałe!
Wysokie temperatury przyspieszają proces dojrzewania i psucia się owoców. Owoce zebrane w upale mogą być już w początkowej fazie fermentacji lub gnicia, co wpływa na jakość przetworów i skraca ich trwałość.
Ciepło sprzyja rozwojowi drobnoustrojów, takich jak bakterie i pleśnie. Podczas zbioru i przetwarzania owoców w upale, drobnoustroje mogą szybko się rozmnażać, co zwiększa ryzyko kontaminacji przetworów. Nawet pasteryzacja może nie wystarczyć do całkowitego zniszczenia tych mikroorganizmów, co wpływa na trwałość przetworów.
Bywają przecenione, ale po przerobieniu takie warzywa i owoce się rozlatują. Są na to skuteczne sposoby!
Najczęściej jest uzdatniana. W zależności od regionu Polski zawiera różne mikroelementy. To nie tylko wpływa na smak i zapach przetworów, ale też na proces kiszenia czy marynowania. Dlatego do przetworów lepiej używać wody mineralnej albo źródlanej.
Słoiki wyparzane we wrzątku nie zawsze są idealnie czyste, a resztki wody na dnie mogą zepsuć przetwory. Skuteczniejsze jest wyparzanie słoików w piekarniku: kładziemy na blaszce papier do pieczenia i ustawiamy na nim słoiki, zachowując odstępy, aby się nie stykały (pod wpływem wysokiej temperatury mogłyby popękać). Ustawiamy piekarnik na temperaturę 120-130 st. i wyparzamy słoiki przez 20 minut.
Zakrętki wyparzamy wrzątkiem, bo w piekarniku mogłyby się zdeformować. Po wyparzeniu nie wycieramy ich ściereczką – pozostawione przez nią mikrowłókna mogą zaszkodzić jakości przetworów. Można je przetrzeć gazą zmoczoną spirytusem albo 10-procentowym octem spirytusowym.
Zanim zaczniesz robić przetwory, sprawdź, ile ząbków ma gwint każdego słoika. Policz przerwy w gwincie słoika (jadąc palcem dokoła niego) oraz zgięcia pod spodem nakrętki i dobierz je w pary.
Ciepłe przetwory są płynne i po odwróceniu przyklejają się do wieczka lub wyciekają. Po pasteryzacji ustawmy słoiki na ścierce i przykryjmy ręcznikiem (gdy wolniej stygną, zamykają się szczelniej).
Nigdy nie napełniaj słoików aż po same brzegi. Zostaw ok. 2-3 cm przestrzeni od góry. Aby przetwory były dobrze zabezpieczone przed zepsuciem, konieczne jest utworzenie próżni w słoiku podczas jego zamykania. Próżnia ta powstaje, gdy gorąca zawartość stygnie i kurczy się, tworząc podciśnienie, które zasysa pokrywkę. Jeśli słoik jest wypełniony po same brzegi, może to utrudniać lub uniemożliwiać prawidłowe utworzenie próżni.
Przed zakręceniem słoików przetrzyj ich rant i wnętrze nakrętki papierowym ręcznikiem nasączonym w spirytusie. To dodatkowo je zabezpieczy.
Poznamy po tym, że owoce w słoiku od razu idą na dno. Należy je ponownie zapasteryzować, a po wyjęciu dokręcić zakrętkę przez ścierkę.