Zwyczajowa żałoba trwa rok. Tyle czasu powinno wystarczyć, żeby otrząsnąć się po śmierci bliskiej osoby. Jak radzić sobie ze startą bliskiej osoby? Jakie są fazy żałoby i ile trwa każda z nich? Sprawdź, jak wspierać osoby, które są w żałobie po śmierci bliskich i co robić, gdy mimo upływu czasu nie potrafią uporać się ze stratą.
Spis treści
Chcielibyśmy, aby nasi bliscy zawsze byli z nami. Gdy ktoś z rodziny czy przyjaciół odchodzi, trudno poradzić sobie ze stratą. Każdy próbuje zrobić to na swój sposób.
"Zaprzeczenie odejścia" bliskiej osoby to pierwsza faza żałoby. Sytuacja, kiedy zachowujemy się tak, jakby zmarła osoba wciąż istniała, np. nie ruszamy nic w jej pokoju, nie kasujemy w telefonie numeru, a może nawet dzwonimy, żeby usłyszeć nagrany głos. Albo odwrotnie: natychmiast usuwamy wszystko, co przypomina nam tę osobę. To normalne w pierwszej fazie żałoby, gdy jesteśmy w szoku i nie dowierzamy w to, co się stało. Bywa więc, że temu zaprzeczamy.
Z czasem powinno się to zmieniać. Po fazie wyparcia, pojawia się druga faza żałoby - żalu i tęsknoty za osobą zmarłą, wspominania jej, idealizowania i przeżywania smutku. To może być wypłakiwanie się komuś na piersi, ale smutek można też przeżywać w samotności. Niektórym pomaga bywanie przy grobie. Gdyby te osoby zostały na etapie wyparcia, nie przeżyłyby kolejnych, trudnych emocji. A jest to konieczne, by wrócić do normalnego funkcjonowania.
Trzecia faza żałoby to okres załamania i dezorganizacji życia, szczególnie trudny dla osób, które były w pewien sposób uzależnione od zmarłego. Ten etap często łączy się z gniewem na osobę, która nas zostawiła, albo na kogoś, kto mógł przyczynić się do jej śmierci. To pozwala w pewnym sensie pogodzić się ze stratą i przejść do reorganizacji życia. To ostatni etap żałoby. Dochodzi na nim do akceptacji zaistniałej sytuacji i układania życia na nowo. To jest czas na spakowanie rzeczy zmarłego, skasowanie jego numeru telefonu i podjęcie innych, racjonalnych działań. Zaczynamy normalnie żyć.
Nie ma wyznaczonych ścisłych ram czasowych. Całość żałoby powinna się zamknąć w roku, a poszczególne fazy mogą trwać różnie, niektóre się przenikają. Najkrótszy zwykle jest pierwszy etap, ale też nie zawsze.
Śmierć bliskiej osoby zawsze jest szokiem. A ból po stracie i intensywność jego przeżywania zależy m.in. od rodzaju śmierci i emocjonalnego związku ze zmarłym. Z obserwacji wynika, że utratę partnera najtrudniej przeżywają kobiety, które były tzw. żoną przy mężu. Ona troszczyła się o dom, on zarabiał pieniądze i podejmował wszystkie ważne decyzje.
Dużo lepiej radzą sobie z rozpaczą kobiety z małżeństwa partnerskiego i takie, które miały własne pasje, zainteresowania itp. Co ciekawe, silniej przeżywają śmierć współmałżonka osoby, których związek był pełen napięć, niż takie, w których małżeństwie panowała miłość, spokój i zgoda.
Najtrudniejsza dla żony jest nagła śmierć męża lub śmierć, która zbiegła się z odejściem na emeryturę.
Zwyczajowa żałoba trwa rok. Tyle czasu powinno wystarczyć, żeby się otrząsnąć po śmierci bliskiej osoby, przezwyciężyć apatię i przygnębienie.
Mimo to u 30% owdowiałych osób ten proces się przedłuża. Niestety, nie wpływa to dobrze na zdrowie. Badania pokazują, że silny stres wydobywa ukryte choroby i sprowadza nowe. Prawie 65% owdowiałych osób zaczyna chorować, a 15% umiera w rok po odejściu małżonka.
Nie ma w tym nic złego, zwłaszcza w pierwszych miesiącach po stracie. Niektórzy bywają wtedy przy grobie prawie codziennie, przynoszą kwiaty, zapalają znicze, modlą się. To naturalne, że tęsknimy za bliską osobą, a w ten sposób możemy jakoś tę tęsknotę ukoić. Z biegiem czasu jednak ta silna potrzeba przebywania z osobą, której już nie ma, powinna słabnąć. Trzeba uważać, aby nie wpaść w pułapkę zaprzeczenia jej odejścia.
Dlatego tak ważne jest, żeby po śmierci bliskiej osoby nie zasklepiać się w cierpieniu. Trzeba spotykać się z ludźmi i rozmawiać o tym, co się stało. Czasem bardzo pomaga kontakt z osobami, które są w podobnej sytuacji. Dobrze jest też znaleźć sobie nowy cel, nową pasję, a może odnowić starą? Trzeba mieć coś, co sprawi, że mimo pustki, którą czujemy, nasze życie znowu będzie dobre i przyjemne. Że będzie miało sens.
Należy być przy niej i dostosować się do faz żałoby. Gdy dowiesz się, że ktoś z twoich bliskich stracił ukochaną osobę, złóż kondolencje i wyraź swoje współczucie. Okaż mu, że jesteś razem nim duchem (powiedz to osobiście, zadzwoń, wyślij sms). Jeśli to możliwe, weź udział w pogrzebie. Obecność bliskich osób w takiej chwili jest dla żałobnika ważnym wsparciem.
Bądź przy tej osobie, co nie oznacza, że musisz jej non stop pilnować. Rozmawiaj z nią, jeśli tego potrzebuje. Pomóż załatwić jakieś sprawy, wyjdź na spacer, przygotuj posiłek. Dostosuj się do kolejnych faz przeżywanej przez tę osobę żałoby. Okaż zrozumienie, gdy będzie bardziej nerwowa, pozwól jej się wypłakać, przytul, powiedz coś od serca. Nie mów: „nie płacz”, nie narzucaj na siłę żadnych aktywności czy rozrywek. Gdy minie rok, a ta osoba wciąż będzie w głębokiej żałobie, powiedz jej, że już czas pomyśleć o sobie, bo trzeba dalej żyć. Możesz pomóc jej w przeorganizowaniu się.
Patrz na nią uważnie i jeżeli np. po roku wciąż nie jest w stanie wyjść z domu, zacznij wspierać ją aktywniej. Chodzić na cmentarz we Wszystkich Świętych i w ważne rocznice, typu urodziny czy Dzień Matki, z okazji świąt. Czasami oglądać zdjęcia tej osoby, filmy, rozmawiać o niej z innymi. Przywoływać pamięć, ale nie zatapiać się w wyimaginowanej rzeczywistości, jakbyśmy ciągle funkcjonowali razem z tą osobą.
Osoba będąca w żałobie przechodzi kilka stadiów, które pozwalają jej odreagować stres. Najpierw zawsze jest szok, płacz, rozpacz i niegodzenie się z odejściem bliskiego. Później, zwykle już po pogrzebie, przychodzą apatia i zobojętnienie. Dochodzi do nas, że zmarły już nie wróci. Wtedy może nastąpić wycofanie się z aktywności zawodowej, zamknięcie się ze swoimi problemami w samotności. W patologicznych przypadkach mogą przyjść myśli samobójcze wywołane chęcią połączenia się z osobą zmarłą. Takiej osoby nie można zostawić samej.
Także druga skrajność – nieprzeżywanie śmierci bliskiego – nie jest normalna. Jeśli ktoś powstrzymuje swoje reakcje, nie płacze, nie rozmawia o zmarłym, może mieć kłopoty w późniejszym czasie. Stres, jaki wywołuje śmierć, trzeba odreagować.
To może oznaczać, że wciąż zaprzecza śmierci bliskiego. Trzeba takiej osobie pomóc wrócić do normalnego życia. Potrzebne może okazać się wsparcie psychologa, który pomoże w przejściu żałoby i zorganizowaniu życia na nowo.