Wkładka domaciczna (znana jako spirala antykoncepcyjna) i tabletki antykoncepcyjne to dwie bardzo popularne metody zabezpieczania przed niechcianą ciążą. Poznaj ich zalety i wady, by wiedzieć, która z tych metod lepiej pasuje do ciebie.
Spis treści
Spirala antykoncepcyjna (inaczej wkładka domaciczna) to zwykle kształtka (najczęściej w kształcie litery T lub innym), którą wprowadza się bezpośrednio do jamy macicy. Może zawierać hormon działający bezpośrednio na błonę śluzową macicy lub miedź wpływającą destrukcyjnie na plemniki. Wkładka działa wielostronnie: może zahamować owulację i nie dopuszcza do zagnieżdżenia zapłodnionej komórki jajowej. Nowoczesne wkładki mają różne rozmiary i kształty, co pozwala je idealnie dopasować do wnętrza macicy każdej kobiety. Spiralę można założyć na trzy, a nawet na pięć lat. To koszt od 400 zł.
Spirala to długo działająca i skuteczna metoda antykoncepcji, która nie wymaga od nas regularnego pamiętania o niej. Podczas jej stosowania możemy zapomnieć o uciążliwych objawach PMS, obfitym i bolesnym krwawieniu, czasem zupełnie zanika. Wkładka zapobiega też endometriozie oraz zmniejsza ryzyko nowotworu trzonu macicy.
Założenie wymaga wizyty u lekarza, a potem trzeba co pół roku chodzić na badania kontrolne. Na początku mogą pojawić się infekcje, stany zapalne, plamienia, krwawienia w środku cyklu (przez trzy miesiące od założenia).
Gdy masz przeciwwskazania do zażywania tabletek, np. palenie papierosów. To dobry wybór antykoncepcji po porodzie, gdy karmisz piersią. Polecana jest kobietom, które cierpią na bolesne i obfite miesiączki albo endometriozę. Tak naprawdę wkładkę może stosować większość z nas, nawet te, które jeszcze nie rodziły dzieci.
Cierpisz z powodu nawracających zapaleń dróg rodnych, chorujesz na cukrzycę, masz mięśniaki na macicy lub uczulenie na jakikolwiek składnik wkładki.
Tabletka antykoncepcyjna blokuje owulację, zagęszcza śluz w pochwie tak, by nie przepuszczał plemników, i zmienia śluzówkę macicy, by nie doszło do zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej. To podwójne zabezpieczenie. Najpopularniejsze są tabletki zawierające dwa rodzaje hormonów: estrogen i progestagen. Ale mamy też do wyboru tabletki jednofazowe, trójfazowe i tzw. minipigułki. Wszystkie są na receptę. Przepisze je ginekolog, który najpierw nas zbada i dobierze odpowiednią tabletkę hormonalną. Jeśli kontynuujemy antykoncepcję – receptę może wypisać każdy lekarz.
Pigułki mogą zlikwidować bolesność i obfitość miesiączek, złagodzić objawy zespołu przedmiesiączkowego, a także poprawić wygląd cery czy zredukować zbyt obfite owłosienie. Zapobiegają też endometriozie i tworzeniu się torbieli jajników.
Pigułki antykoncepcyjne trzeba łykać codziennie. Przez pierwsze 2-3 miesiące mogą powodować bóle głowy i piersi, nudności, plamienia między miesiączkami. Zwiększają też ryzyko zakrzepów żył.
Każdej z nas lekarz pomoże dobrać odpowiednie tabletki. I tak, np. jednofazowe pigułki najczęściej przepisywane młodym kobietom i nastolatkom. Trójfazowe paniom dojrzałym. A minipigułka jest idealna dla kobiet karmiących piersią oraz tych, które nie mogą stosować innych pigułek, czyli dwuskładnikowych czy trójfazowych.
Jesteś zapominalska. Nie powinny ich stosować też kobiety, które palą papierosy, cierpią na migreny, cukrzycę, mają wysoki poziom cholesterolu lub są zagrożone zakrzepicą (jeśli w twojej rodzinie występują schorzenia naczyń krwionośnych, np. żylaki).
Lekarze w okresie pandemii zalecają nam stosowanie wkładek wewnątrzmacicznych. Chodzi o to, że działając miejscowo, mniej obciążają nasz cały organizm i nie prowadzą do rozwoju żylnej choroby
zakrzepowo-zatorowej (a ta może być bardzo rzadkim powikłaniem po szczepieniu).
Jeśli zażywamy tabletki antykoncepcyjne przed szczepieniem przeciwko COVID-19, po konsultacji z ginekologiem, warto rozważyć ich odstawienie na miesiąc. Po to, żeby ewentualnie zmniejszyć ryzyko wystąpienia zaburzeń krzepnięcia (wszystko zależy od rodzaju pigułek).