Chandra: 11 domowych sposobów, które jesienią poprawią nastrój
Chandra może się zdarzyć każdemu, ale jesienią dopada nas częściej i trzyma dłużej niż zazwyczaj
Fot. 123rf/picsel

Chandra: 11 domowych sposobów, które jesienią poprawią nastrój

Chandra, czyli obniżenie nastroju, może pojawić się z powodu zmęczenia, stresu, niedoboru witamin i mikroelementów, a także światła słonecznego. Gorszy nastrój może się zdarzyć każdemu, ale jesienią dopada nas częściej i trzyma dłużej niż zazwyczaj.  Jak poradzić sobie z zanikiem radości i optymizmu? Wypróbuj nasze sposoby na pokonanie przygnębienia. 

 

Co zrobić, gdy dopadnie nas chandra? Prawda jest taka, że chandrę trzeba przechorować. Powiedzieć sobie: „Trudno, jakoś przetrwam ten dzień”. Problem pojawia się, gdy takich trudnych dni jest więcej. Gdy po smutnym poniedziałku przychodzi przygnębiający wtorek, potem ponura środa... W końcu tracisz wiarę, że będzie lepiej. Nie czekaj na czwartek, od dziś wprowadź w swoim życiu zmiany, by jak najszybciej poprawić samopoczucie.

Skąd się bierze jesienna chandra?

Gdy dzień staje się coraz krótszy – ubywa naturalnego światła – mózg wytwarza mniej serotoniny. To hormon odpowiedzialny za dobry nastój. Jesienią stajemy się senne, zmęczone, rozdrażnione. Nie mamy chęci do działania. W czasie pandemii dochodzi ważny czynnik wpływający na nasze gorsze samopoczucie – zagrożenie koronawirusem. Każda z nas odczuwa mniejszy lub większy niepokój związany z tą sytuacją. Przewlekły stres odbija się na naszym nastroju i… jest uznawany za jeden z czynników obniżających odporność. Jak sobie radzić z chandrą domowymi sposobami?

11 domowych sposobów jak pokonać jesienną chandrę

  • Wymień świetlówki. Żarówki i oświetlenie LED o ciepłej barwie (ok. 2700 stopni Kelwina) pozwala wyrównać niedobór słońca. Informacja o barwie światła jest na opakowaniu. Tylko w miejscach, gdzie czytamy lub piszemy, światło powinno być chłodne (minimum 4000 kelwinów).
  • Popijaj „złote mleko”. Zawarta w nim kurkuma poprawia funkcjonowanie komórek nerwowych. To zapobiega spadkowi nastroju i działa antystresowo. Zagotowujemy pół szklanki wody ze szklanką mleka. Dodajemy łyżeczkę kurkumy i dużą szczyptę mielonego czarnego pieprzu. Gotujemy na średnim ogniu 8 minut. Można dodać pół łyżeczki klarowanego masła, po szczypcie imbiru i cynamonu w proszku, by napój był bardziej rozgrzewający. Można go pić codziennie.
  • Przyjmij pozycję siły. Według specjalistów od wizerunku, mózg i ciało reagują hormonalnie na postawę, którą przyjmujmy. Żeby dodać sobie chęci do działania, rozsiądźmy się na 2 minuty jak szeryf: głowa lekko uniesiona, ręce założone za głowę, nogi wyprostowane, założone jedna na drugą i oparte na pufie lub krześle.
  • Przygotuj comfort food (czytaj: komfort fud). To określenie na jedzenie kojarzące się z dzieciństwem, np. gorące kakao lub rosół. Niezależnie od wieku, kiedy po nie sięgamy, ogrania nas zadowolenie i poczucie bezpieczeństwa.
  • Dyskutuj ze złymi myślami. Wraz ze spadkiem nastroju zaczynamy źle o sobie myśleć, np. „Jestem do niczego”, „Nic mi się nie udaje”. Nie zostawiajmy tak tego. Zadawajmy sobie pytania: „Dlaczego tak uważam?”, „Może przesadzam?”. Taki dialog pozwala przestać się „dołować”.
  • Zadbaj o siebie Ciągle jesteśmy czymś zajęte. Jesienne „spowolnienie” tempa daje szansę na pomyślenie o sobie. Zadawajmy sobie pytania, co lubimy, co nas cieszy, a co złości i smuci. Dzięki temu łatwiej będzie nam rozumieć siebie oraz swoje reakcje na różne zdarzenia. 
  • Nie wyolbrzymiaj i nie rozpamiętuj porażek. Myśli, w których koncentrujemy się na analizowaniu nieprzyjemnych wydarzeń oraz zamartwiamy się, co niedobrego może się stać to tzw. ruminacje. Rozpamiętujemy przeszłość i przejmujemy się przyszłością, ponieważ wydaje nam się, że dzięki temu np. odkryjemy powody, dlaczego ktoś zachował się niewłaściwie lub że pozwoli nam to uniknąć błędów. Jeśli takie rozpamiętywanie zdarza się często i analizowanie nas „pochłania”, ma to negatywny skutek. Jeśli ruminacje dotyczą przeszłości, mogą prowadzić do depresji. Jeżeli są to czarne wizje przyszłości – do lęków, życia w niepokoju. Na ruminacje szkoda czasu i energii. Gdy coś się nie uda, zadaj sobie pytanie, jakie to wydarzenie będzie miało znaczenie za tydzień, miesiąc, rok. Żadne? A więc się nie zamartwiaj.
  • Mów „chcę” zamiast „muszę”.
    Jeśli często używasz słowa „muszę”, wysyłasz do mózgu informację, że nie masz wyboru i w pewnym sensie jesteś w potrzasku. Mówiąc „chcę”, zdejmujesz z siebie ten ciężar. A jednocześnie uświadamiasz sobie, że wszystko, co robisz (może poza oddychaniem), to twój wybór. Nic nie musisz. Możesz za to chcieć!
  • Przypomnij sobie swoje sukcesy.
    Z pewnością masz ich wiele na swoim życiowym koncie. Powspominaj, jaką radość czułaś, gdy osiągnęłaś to, co wcześniej wydawało ci się niemożliwe. Pomyśl: „Jeśli wtedy sobie poradziłam, to i teraz sobie poradzę”.
  • Każdego wieczoru pomyśl o tym, co dobrego spotkało cię w ciągu dnia. Staraj się, aby weszło ci to w nawyk. Na początek przywołaj trzy choćby najdrobniejsze wydarzenia. Dostrzeganie jasnych stron życia, nawet jeśli początkowo robisz to z obowiązku, na dłuższą metę przynosi rezultaty. Zaczynasz myśleć: „Skoro każdego dnia przydarzają mi się miłe rzeczy, to znaczy, że moje życie nie jest takie złe”.
  • Pij napój z drożdży. Uspokaja, regeneruje organizm w chwilach przemęczenia oraz gdy przeżywamy stresujące sytuacje. Poprawia też wydolność fizyczną i odporność. Dodatkowo hamuje wypadanie włosów. Napój przygotowuje się, zalewając 1/5-1/4 kostki drożdży piekarniczych szklanką wrzątku i mieszając do rozpuszczenia. Gdy przestygnie, można dodać łyżeczkę miodu. Drożdży nie zalewa się ciepłą wodą ani ciepłym mlekiem i cukrem. Taka mikstura fermentuje w przewodzie pokarmowym i „kradnie” nam witaminę B. Zamiennikiem napoju mogą być drożdże piwowarskie w tabletkach (200 szt./ok. 15 zł).

Czytaj więcej