Kleszcze afrykańskie dotarły do Polski, stając się nowym zagrożeniem. Te egzotyczne pajęczaki różnią się od rodzimych kleszczy i niosą ze sobą poważne ryzyko zdrowotne. Przeczytaj nasz artykuł, aby dowiedzieć się, jak je rozpoznać, jakie niebezpieczeństwa kryją i jak skutecznie się przed nimi chronić. Przygotuj się na letnie wyprawy, mając pełną wiedzę na temat tych nowych intruzów.
Spis treści
Wraz z nadejściem lata wzrasta ryzyko spotkania z kleszczami, które mogą zagrażać naszemu zdrowiu. W tym sezonie jednak sytuacja staje się bardziej niepokojąca z powodu nowego, egzotycznego zagrożenia, które pojawiło się na terenie Polski. Jakie są różnice między kleszczami afrykańskimi a rodzimymi, jak je rozpoznać i dlaczego powinniśmy być szczególnie ostrożni? W naszym artykule znajdziesz nie tylko odpowiedzi na te pytania, ale również praktyczne porady, jak chronić siebie i bliskich przed tym nowym niebezpieczeństwem. Dowiedzieć się więcej i bądź przygotowana na wszelkie niespodzianki, jakie mogą nas spotkać podczas letnich wypraw.
Wyświetl ten post na Instagramie
W tym roku pojawiły się w Polsce groźniejsze niż rodzime – kleszcze afrykańskie. Zauważono je na Dolnym Śląsku. Od powszechnych w Polsce kleszczy odróżnia je wielkość i pasiaste odnóża. Po posiłku mogą mieć ponad centymetr średnicy. Naturalnie występują w Afryce Północnej, Azji Zachodniej i na południu Europy. Są aktywne od czerwca do października, preferują bowiem temperatury powyżej 22 st. C. W upalne dni zakopują się w ziemi, aby się ochłodzić. Niestety, są znacznie groźniejsze od zwykłych kleszczy. Przenoszą bowiem wirusa krymsko-kongijskiej gorączki krwotocznej (CCHFV). Wywołuje on ciężką gorączkę krwotoczną, którą charakteryzuje duża śmiertelność (10-60 proc.). Dlatego lepiej unikać spotkań z tymi obrzydliwymi pajęczakami.
Jeśli jednak dojdzie już do ataku, warto wiedzieć, że usuwa się je tak samo, jak zwykłe kleszcze (jak to zrobić poprawnie, przeczytasz dalej). Jeżeli później zaczniesz odczuwać objawy grypopodobne, koniecznie zgłoś się szybko do lekarza.
Uwaga! Ponieważ kleszcze afrykańskie są rzadkością w Polsce, naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego zachęcają do wysyłania ich zdjęć przez stronę internetową (więcej informacji znajdziesz na: www.narodowekleszczobranie.pl).
Tyle, jeśli chodzi o kleszcze egzotyczne. Większy problem w Polsce wciąż stanowią bowiem nasze lokalne kleszcze. Jak się przed nimi chronić i co robić, gdy znajdziemy wbitego w skórę pajęczaka, dowiesz się z dalszej części tekstu.
Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna (CCHFV, Crimean-Congo Hemorrhagic Fever Virus) jest wirusową chorobą odzwierzęcą przenoszoną głównie przez kleszcze afrykańskie z rodzaju Hyalomma. Jest to jedna z najgroźniejszych gorączek krwotocznych, o wysokiej śmiertelności sięgającej nawet do 40%.
Zakażenie następuje poprzez ukąszenie przez zakażonego kleszcza, bezpośredni kontakt z krwią lub tkankami zakażonych zwierząt (szczególnie podczas uboju), oraz przez kontakt z krwią zakażonych osób, co jest szczególnie niebezpieczne dla personelu medycznego i opiekunów.
Aby zapobiec zakażeniu, należy chronić się przed kleszczami poprzez noszenie odzieży ochronnej zakrywającej skórę, stosowanie repelentów odstraszających kleszcze oraz regularne sprawdzanie skóry i bezpieczne usuwanie kleszczy. Podczas pracy ze zwierzętami warto nosić rękawiczki i odzież ochronną oraz unikać bezpośredniego kontaktu z krwią i tkankami zwierząt w rejonach endemicznych. Personel medyczny powinien stosować środki ochrony osobistej (rękawiczki, maski, okulary ochronne) podczas kontaktu z pacjentami podejrzanymi o zakażenie, a także ściśle przestrzegać zasad higieny i procedur sterylizacji.
Leczenie CCHFV jest głównie objawowe i podtrzymujące, obejmujące nawadnianie dożylne, transfuzje krwi w przypadku ciężkich krwotoków oraz monitorowanie i leczenie zaburzeń elektrolitowych. W niektórych przypadkach stosuje się rybawirynę, która może być skuteczna, zwłaszcza jeśli podana jest we wczesnej fazie choroby. W przypadkach ciężkich może być konieczne leczenie na oddziale intensywnej terapii.
Osoby, które mogły mieć kontakt z wirusem, powinny być monitorowane pod kątem objawów przez 14 dni. W niektórych przypadkach, szczególnie wśród personelu medycznego, może być rozważane podanie rybawiryny jako profilaktyki poekspozycyjnej. Krymsko-kongijska gorączka krwotoczna jest poważną chorobą wymagającą szybkiej interwencji medycznej i odpowiednich środków zapobiegawczych w rejonach endemicznych.
Zastosowanie tych kilku zasad, zmniejszy ryzyko spotkania z kleszczem.
Uwaga! Kleszcze najczęściej wkłuwają się w skórę pod kolanami, w pachach, pachwinach, w zgięciach łokci, za uszami, pod biustem. Słowem – w miejsca najcieplejsze na ciele. Z powodu nieco wyższej temperatury ciała kleszcze częściej wybierają też kobiety i dzieci. Najnowsze badania udowodniły, że pajęczaki te przyciąga również pole elektromagnetyczne wytwarzane przez smartfony. Lepiej więc nie zabierać telefonów na wycieczkę na łono natury.
Ze statystyk wynika, że w miastach żyje obecnie czterokrotnie więcej kleszczy zainfekowanych bakteriami i wirusami niż w lasach! Kleszcze mogą mieszkać nawet w budynkach. Jeden z gatunków tego pajęczaka – obrzeżek gołębień żyje tam, gdzie są ptaki, np. na strychu, w kurniku. Gdy traci swoich naturalnych żywicieli (bo np. ktoś likwiduje kurnik), obrzeżek może przenieść się do mieszkania. Wtedy w ciągu dnia ukrywa się, a atakuje nocą. Niestety, podobnie jak kleszcz pospolity – obrzeżek także przenosi krętki boreliozy!
Działki i przydomowe ogródki nie są niestety wolne od kleszczy. Dlatego i tam warto uważać. Jeśli zauważyłaś, że twoim ogródku pojawiły się te pajęczaki, posadź rośliny, które je odstraszą.
Kleszcze nie lubią również zapachu, np. wrotyczu, złocienia dalmatyńskiego, clematisu.
Pamiętaj, że odpowiednia technika usunięcie kleszcza zmniejszy ryzyko zakażenia boreliozą i innymi chorobami odkleszczowymi (np. odkleszczowym zapaleniem mózgu). Kleszcza chwytamy np. pęsetą, tuż przy skórze, i zdecydowanym ruchem wyciągamy ku górze. Można też użyć specjalnej kleszczkarty lub pompki, które są do nabycia w aptekach. Potem dezynfekujemy miejsce żerowania.
Nigdy nie smarujemy kleszcza benzyną czy tłuszczem. Nie przypalamy, nie zgniatamy. Tak potraktowany kleszcz może zwymiotować i wraz z treścią jego układu pokarmowego do krwi mogą dostać się krętki boreliozy. Lepiej nie smarować kleszcza olejkiem miętowym. Pajęczaki polane olejkiem w panice próbują wydostać się z miejsca, w które się wgryzły. Ale mogą wtedy zostawić więcej śliny z zarazkami.
Uwaga! Ważne jest, byśmy kleszcza nie chwytali za wysoko, szczególnie jeżeli jest wypełniony krwią, tylko złapali go tuż przy skórze.
Najbardziej charakterystyczny objaw zakażenia boreliozą to rumień wędrujący. Niestety, występuje on tylko u ok. 70-80 proc. chorych. Pojawia się najczęściej w miejscu wkłucia kleszcza, po 3-30 dniach. Typowy rumień wygląda jak plama i szybko się powiększa, wykazując przy tym przejaśnienie w środku. Ma co najmniej 5 cm średnicy. Warto obrysować obwód plamy długopisem i zobaczyć za kilka dni, czy się powiększył. Rumień wędrujący charakterystyczny dla boreliozy to ten, który się zwiększa. Jeśli nie powiększa się lub pojawi się szybko – w czasie krótszym niż 2 dni od ukłucia – to raczej nie jest to borelioza. O zakażeniu tą chorobą świadczą również objawy grypopodobne, czyli bóle mięśni, osłabienie, gorączka.
Uwaga! Jeśli badania krwi (test ELISA) potwierdzą boreliozę, konieczne będzie zażycie antybiotyków. Po 3-4 tygodniach powinnaś być całkowicie zdrowa.