Znowu straciłaś panowanie nad sobą? Nakrzyczałaś na kogoś, a teraz masz ochotę zapaść się pod ziemię? Spokojnie, to tylko gniew i możesz nad nim panować. Aby wykorzystać tkwiącą w nim pozytywną moc, trzeba najpierw zrozumieć jego przyczyny i nauczyć się nad nim panować.
Spis treści
Złość jest taką samą emocją, jak radość, strach i smutek. Niesie ze sobą ogromny ładunek energetyczny, który tłumiony może prowadzić do bezsenności, powikłań sercowo-naczyniowych, niestrawności, a nawet depresji. Wyzwolony gniew działa niczym silny energetyk – przyśpiesza bicie serca, podnosi poziom adrenaliny, koncentracji i odporności na ból.
Zdecydowanie lepiej jest ją okazywać, ale należy robić to w taki sposób, aby nie narażać siebie i innych na nieprzyjemności. Przykładowo, można nakrzyczeć na męża za to, że stale się spóźnia, wypominając mu „winy” z przeszłości, a można też postarać się wyjaśnić, jak się czuję w sytuacji, gdy nagminnie muszę na niego czekać.
Czasem jednak mamy nadzieję, że ta druga osoba domyśli się i zmieni swoje zachowanie. Złudzenia to droga donikąd. Nawet w tak zwyczajnej sytuacji, jak kolejka do kasy w sklepie, w której stojąca za mną pani, co chwilę trąca mnie wózkiem w nogi, warto od razu zwrócić uwagę na irytujące zachowanie. Udawanie czy posyłanie znaczących spojrzeń niczego nie rozwiąże, jeśli ta osoba nie wie, o co mi chodzi? Natomiast po awanturze pozostanie niesmak. Lepiej, więc działać i w porę jasno komunikować swoje potrzeby, bez atakowania i poniżania kogokolwiek czy zadręczania się poczuciem winy.
Zmień zasady postępowania i odtąd zamiast zadręczać się kolejnym wybuchem, zastanów się, czy nie przyczyniło się do niego czyjeś zachowanie, jakaś powtarzająca się sytuacja albo twoje oczekiwania względem siebie? Im bardziej szczerych udzielisz odpowiedzi, tym lepiej zrozumiesz powody swojej agresji, np. za awanturą o brudne skarpetki syna może kryć się żal, że domownicy nie szanują twojej pracy, a wściekłość na szefa wynika z twojej nieumiejętności stawiania granic. Im szybciej nauczysz się rozpoznawać powody frustracji, tym wcześniej zaczniesz panować nad gniewem.
Zrozumienie przyczyny, to pierwszy krok do panowania nad złością. Kolejnym jest ćwiczenie, jakie możesz wykonać, gdy jesteś sama w domu. Stań przed lustrem i wyobraź sobie osobę bądź sytuację, która jest powodem twojej frustracji. Powiedz głośno o tym, co ci przeszkadza, starając się nazwać negatywne uczucia. Nie powstrzymuj się, krzycz, płacz, jeśli odczuwasz taką potrzebę i pogratuluj sobie, kiedy skończysz. W ten sposób, w bezpiecznej przestrzeni i nie raniąc nikogo, wyrazisz najtrudniejsze emocje, których być może nie dopuszczałaś dotąd do siebie.
Zapisz swoje spostrzeżenia z sesji przed lustrem i zrób sobie kilka dni przerwy. Zobacz, jak się czujesz z tym, co się stało, jakie emocje i myśli pojawiają się w twojej głowie. Możesz je zapisać albo wypowiedzieć znowu przed lustrem. Nie wstydź się, rozmowy o uczuciach i niespełnionych potrzebach nie należą do łatwych, ale mówiąc np. „czuję się (czułam się) niezrozumiana, nieszanowana”, „mam wrażenie, że jestem z tym sama” czy „pogubiłam się”, przekazujesz drugiej osobie cenną informację o tym, jak z twojej perspektywy wygląda dana sytuacja.
Czujesz się gotowa do prawdziwej rozmowy? Wstrzymaj się jeszcze chwilę. Dystans pomaga nie tylko zrozumieć siebie, ale też patrzeć na świat z odpowiedniej perspektywy. Czy naprawdę to, że ktoś zajechał ci drogę wynikało z jego złośliwości? Czy koleżanka z pracy specjalnie zaszła w ciążę, abyś miała więcej obowiązków? Naprawdę zawsze masz pod górkę, czy może mści się na tobie odkładanie spraw na później? Zastanów się, co naprawdę jest ważne i pamiętaj o tym, gdy będziesz bliska kłótni o drobiazgi.