Bydgoszcz to najbardziej zielone miasto w Polsce, o którym można przeczytać, że jest nieodkrytym turystycznym skarbem. Porównuje się ją do Amsterdamu, Berlina i Wenecji... Chociaż do Bydgoszczy można wpaść tylko na chwilę przy okazji pobytu w pobliskim Toruniu czy Borach Tucholskich, to jednak warto zaplanować spędzenie tutaj weekendu. To pozwoli lepiej poczuć atmosferę miasta nad Brdą i poznać jego największe atrakcje.
W kultowym filmie Stanisława Barei „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” Bydgoszcz zagrała wyjątkową rolę. Słowa niezadowolonego klienta: „Do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie będę kupował!” zrobiły szaloną karierę. Bydgoszcz – jak pisał Józef Kraszewski – upodobał sobie także mistrz Twardowski, który miał przybyć do miasta na kogucie i pozostać tutaj do dzisiaj. Codziennie o godzinach 13.13 i 21.13 wychyla się on (a właściwie przedstawiająca go rzeźba) z okna kamienicy przy Starym Rynku 15, gdzie niegdyś miał przyjmować swoich interesantów. Przez rok mieszkał tu również Jerome D. Salinger, późniejszy autor „Buszującego w zbożu”, którego ojciec wysłał do bydgoskiej rzeźni na praktykę. Jak widać nic z tego nie wyszło, bo Salinger, na szczęście, pozostał przy pisaniu. Z Bydgoszczą związany był również malarz Leon Wyczółkowski, który letnie miesiące spędzał w swoim dworku w pobliskim Gościeradzu. Kiedy nie malował, lubił spacerować po mieście i zachwycać się topolami nad Kanałem Bydgoskim.
Kolekcję obrazów, grafik i osobistych przedmiotów Leona Wyczółkowskiego można oglądać w miejscowym muzeum (Dom Leona Wyczółkowskiego, Mennica 7). Odtworzono w nim wnętrza dworku w pobliskim Gościeradzu, w którym na początku XX wieku artysta mieszkał i miał swoją malarską pracownię. Jeśli mowa o muzeach, to na pewno nie można pominąć jeszcze dwóch. Pierwsze to Exploseum (ul. Alfreda Nobla) – dawna niemiecka fabryka materiałów wybuchowych, gdzie produkowano nitroglicerynę. Drugie to unikatowe Muzeum Historii Mydła i Brudu, od czasów starożytnych po współczesność (ul. Długa 13–17). Wszystkiego można tu dotknąć i powąchać, a w zaimprowizowanym laboratorium zrobić swoje własne kolorowe mydełko. Atrakcją Bydgoszczy jest również Barka Lemara z 1937 roku, która cumuje na stałe na Brdzie przy ulicy Spichlernej (centrum miasta). Część wystawy stanowi zrekonstruowana kajuta z kuchnią, sypialnią i salonikiem, w jakiej zamieszkiwała rodzina bydgoskiego szypra Adolfa Schmidta.
Posągów i rzeźb jest w mieście ponad pięćdziesiąt. Najcenniejsza i najbardziej popularna jest „Łuczniczka”, uważana za symbol Bydgoszczy. Powstała prawdopodobnie w 1908 roku jako ostatnie dzieło dzieło berlińskiego artysty Ferdynanda Lepckego, które dla miasta kupił zamożny bankier żydowskiego pochodzenia Louis Aronsohn. Na początku XX wieku i w okresie międzywojennym nagie kształty „Łuczniczki” w centrum Bydgoszczy budziły wiele emocji. Dlatego czasami, zwłaszcza podczas świąt religijnych, figurę zasłaniano parawanem lub ubierano, aby nie raziła uczuć religijnych uczestników procesji. Obecnie „Łuczniczka” znajduje się w Parku Jana Kochanowskiego na przeciw Teatru Polskiego.
Kolejną charakterystyczną rzeźbą – instalacją jest „Przychodzący przez rzekę”, który balansuje na linie nad Brdą w pobliżu spichrzów. Upamiętnia ona wejście Polski do Unii Europejskiej.
W pobliżu, na nabrzeżu, stoją „Trzy gracje”. Wiąże się z nimi pewna anegdota:
„(…) pomnik został odsłonięty w trudnych czasach, kiedy na półkach sklepowych był tylko ocet. Trzy kobiety wyszły z pobliskich kamienic, żeby wspólnie zastanowić się nad tym, co dzisiaj przygotować rodzinie na obiad. No i w takich smutnych pozach zastygły aż do dziś.”
Inne ciekawe rzeźby to fontanna „Potop” nawiązująca do biblijnego potopu, która stoi w najstarszym miejskim parku Kazimierza Wielkiego, a także „Dzieci bawiące się z gęsią” z 1909 r. na Starym Rynku.
Unikatowa jest również rzeźba „Spodnie Andrzeja” na kamienicy (pl. Wolności 3), w której żył i tworzył bydgoski artysta Andrzej Nowacki, nawiązująca do jego słynnego cyklu „Udżinsowieni”.
Pospacerować i nacieszyć oczy zielenią najlepiej jest na Wyspie Młyńskiej, na której znajduje się Wenecja Bydgoska (ulice: Przyrzecze, Długa, Wełniany Rynek, Poznańska). To świetne miejsce na wypoczynek po zwiedzaniu miasta. Znajdziemy tu liczne kafejki i restauracje, przystań jachtową, miniplażę, trawniki, na których bydgoszczanie chętnie wypoczywają na kocach, plac zabaw, amfiteatr i ścieżki rowerowe. Ustawiono tutaj glob ziemski (przy Białym Spichrzu), upamiętniający 18. południk, który przecina sąsiedni Stary Rynek, i w ten symboliczny sposób łączy Bydgoszcz z takimi miastami, jak Dubrovnik, Sztokholm czy Kapsztad.