Środa Popielcowa to dzień, w którym kończy się czas karnawału, a rozpoczyna okres pokuty, modlitwy i jałmużny – 40 dni Wielkiego Postu, czyli przygotowania do Świąt Wielkanocnych.
Spis treści
Środa Popielcowa, która nazywana jest też Wstępną Środą w tym roku przypada 5 marca. Popielec rozpoczyna w Kościele katolickim 40-dniowy okres Wielkiego Postu.
Symbolem tego początku jest obrzęd posypania głowy popiołem przez kapłana podczas Mszy Świętej na znak pokuty i nadziei naszego zbawienia. „Prochem jesteś i w proch się obrócisz” (Rdz 3,19) albo „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1, 15) - te słowa wypowiada kapłan podczas Mszy Świętej w Środę Popielcową, posypując głowy wiernych popiołem.
Popiół ten pochodzi z palemek poświęconych rok wcześniej podczas Niedzieli Palmowej. Obrzęd przypomina o kruchości ziemskiego życia i celu, jaki mamy przed sobą - życiu wiecznym, które pomaga nam zdobyć praca wewnętrzna nad sobą, pogłębianie wiary, wyrzeczenia i bezinteresowność. Ale także jest to znak oczyszczenia i zmartwychwstania - Bóg stworzył nas z prochu ziemi i odrodził w Chrystusie.
Obrzęd posypywania głów popiołem na znak pokuty znany jest w wielu tradycjach – nie tylko chrześcijańskiej, ale też w obrzędach arabskich czy indiańskich.
Choć Popielec, zwany także Środą Wstępną (czyli rozpoczynającą nowy okres) nie jest świętem nakazanym, to jednak większość wiernych uczestniczy w liturgii, wyrażając w ten sposób udział w przeżywaniu 40-dniowego Wielkiego Postu. Jest to też znak umiłowania naszej tradycji, bo sypanie głów popiołem wprowadzono w Kościele już w VIII wieku, a w 1081 roku papież Urban II wprowadził go jako obowiązujący w całym Kościele. Popielec to jeden z dwóch dni w ciągu roku, gdy obowiązuje post ścisły (drugi dzień to Wielki Piątek). Wierni między 14. a 60. rokiem życia (lub dłużej, według możliwości zdrowotnych) jedzą tego dnia trzy posiłki dziennie, w tym tylko jeden do syta). Obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych.
Pierwsze obchody Wielkiego Postu przed Wielkanocą odnotował rzymski pisarz Tertulian żyjący w II wieku n.e. Popiół to symboliczny znak pokuty, żalu za grzechy i gotowości do umartwiania się. W VII wieku oficjalnie wyznaczono środę na pierwszy dzień Wielkiego Postu. Warto wiedzieć, że obrzęd posypywania głów popiołem na znak pokuty znany jest w wielu tradycjach. Wzmianki o nim znajdziemy już w Starym Testamencie – wspominają o nim Księgi Jonasza i Joela, stosowany był także w starożytnej Grecji i Egipcie oraz w tradycyjnych obrzędach arabskich. Co ciekawe, stosowany był też wśród tradycyjnych plemion indiańskich. Choć popiół w tradycji żydowsko-chrześcijańskiej ma przypominać o przemijaniu i ułomności ludzkiego życia, jest też symbolem oczyszczenia i zmartwychwstania.
Sam zwyczaj posypywania głów popiołem podczas liturgii Wstępnej Środy przyjął się w Kościele w XI w. Oficjalnie został wprowadzony do obrządku liturgii przez papieża Urbana II w 1099 r. Popiół pochodzi ze spalonych palm, poświęconych w poprzednim roku podczas Niedzieli Palmowej. Reforma liturgiczna Soboru Trydenckiego uprawomocniła zaś nazwę „Środa Popielcowa” w 1570 r. Od Środy Popielcowej obowiązuje w liturgii kolor fioletowy, w kościołach rzadziej odzywają się dzwony i organy. Kościół zakazuje w tym czasie hucznych zabaw i nakłada obowiązek postu: w Środę Popielcową i Wielki Piątek post ścisły – jeden posiłek do syta i powstrzymanie się od pokarmów mięsnych. W dawnej Polsce post był bardziej surowy, kultywowano także ciekawe obyczaje. Aby podkreślić wielka wagę postu, w niektórych regionach Polski zwyczajowo wyparzano wszystkie naczynia kuchenne, szorowano je popiołem, aby można było uniknąć kontaktu z tłuszczem w potrawach postnych.
Na początku XX wieku w nocy z wtorku na Środę Popielcową w wielu wsiach w Polsce były organizowane tańce obrzędowe, na których spotykały się panny i mężatki - nazywano to „babski comber”. Bawiono się w tzw. „kłodę popielcową” - panny i kawalerowie, którzy mimo stosownego wieku nadal byli wolni, zostawali „za karę” wprzęgnięci do sporego pnia, który ciągnęli aż do karczmy i tam wykupywali się wódką.
Tańczono „na len i konopie”, ufając, że wysokie skoki podczas zabawy zapewnią urodzaj tych roślin, z których włókien szyto ubrania. Nad drzwiami wielu domostw wieszano sito z popiołem, który sypał się na głowę każdego wchodzącego. O północy gospodynie wnosiły na stół półmisek przykryty pokrywką. Pan domu ją podnosił, a spod pokrywki wylatywał ptaszek, najczęściej wróbel. Na półmisku leżały śledzie i jajka oraz stał kubek mleka. Wszyscy się tym częstowali, ale jedzono w ciszy i powadze.
Gospodynie wyparzały wszystkie garnki i naczynia, by nie pozostał na nich nawet ślad tłuszczu, a na przypieckach ustawiały garnki z zaczynem na żur, którym odtąd żywiono się codziennie. Oprócz żuru jedzono śledzie, które przez wieki uznawane były za pokarm biedoty. Co ciekawe, podobnie myślano o kaczkach - jako zwierzęta wodne były „postne”.
Tuż przed Popielcem urządzano „Sąd nad mięsopustem” - rzeźnicy zwozili resztki mięsa (w Warszawie wieziono je do Wilanowa) i tam zjadano. Za nimi podążali mieszkańcy miasta, licząc na poczęstunek. Jak pisał Oskar Kolberg, jechało czasem i 1000 dorożek, karet i sań. W Środę Popielcową kobiety wiejskie chowały kolorowe zapaski i korale, mężczyźni rezygnowali z wizyt w karczmie i palenia tytoniu, a dzieciom nierzadko chowano zabawki. Rozpoczynał się czas pokuty i umartwienia, który trwał aż 40 dni.