Dlaczego potrzebujemy Wielkiego Postu?
Wielki Post powinien być czasem oczyszczenia ciała i ducha
Fot. Adobe Stock

Dlaczego potrzebujemy Wielkiego Postu?

Czas, w którym oddalamy się od rozrywek i przyjemności ma pomóc chrześcijanom we właściwym przygotowaniu się do Świąt Wielkanocnych. Kluczowe daty Wielkiego Postu - Środa Popielcowa i Niedziela Palmowa zmieniają się każdego roku wraz z datą Wielkanocy.

Czterdzieści dni przed Wielkanocą, czyli w tym roku 5 marca, zaczął się okres, gdy chrześcijanie skupiają się na przygotowaniu się do najważniejszych świąt w roku. W Kościele katolickim i protestanckim Wielki Post zaczyna się w Środę Popielcową, która przypada 46 dni przed Niedzielą Wielkanocną. W VI wieku n.e. w Rzymie post rozpoczynał się 6 tygodni przed Wielkanocą, ale z powodu niedziel, w których nie poszczono, trwał tylko 36 dni. Z tego powodu w VII wieku papież Grzegorz Wielki dodał brakujące dni i wyznaczył właśnie Środę Popielcową jako początek Wielkiego Postu.

Rozpoczynający Wielki post Popielec, kiedy posypujemy głowy popiołem, to nawiązanie do słów Boga: „W pocie więc oblicza twego będziesz musiał zdobywać pożywienie, póki nie wrócisz do ziemi, z której zostałeś wzięty; bo prochem jesteś i w proch się obrócisz!”. (Rdz 3, 19). Co ciekawe, Grzegorz Wielki wprowadził także tzw. okres przedpościa, który miał być wstępem do Wielkiego Postu i obejmował trzy niedziele poprzedzające Popielec – siedemdziesiątnicy, sześćdziesiątnicy i pięćdziesiątnicy, zwanych w Polsce Niedzielą Starozapustną, Mięsopustną i Zapustną. Dzień przed uroczystością siedemdziesiątnicy umieszczano papirus lub tablicę z napisanym na nim słowem Alleluja przy murze kościoła, aby móc je odzyskać dopiero w Wielką Sobotę.

Czas trwania Wielkiego Postu jest nawiązaniem do 40-dniowego postu Jezusa Chrystusa, ponieważ liczba 40 ma w Biblii znaczenie symboliczne. W Starym Testamencie potop trwał 40 dni i oczyszczał Ziemię z grzechów. Także wędrówka Izraelitów do Ziemi Obiecanej zajęła im cztery dekady. Czterdzieści dni trwał również biblijny pobyt Mojżesza na Górze Synaj, podczas którego otrzymał Dekalog. Wiele innych postaci biblijnych, w tym prorok Ezechiel, Eliasz i Jonasz, także spędzili 40 dni na pokucie i nawróceniu.

Trzy filary Wielkiego Postu

Wielki Post powinien być czasem oczyszczenia ciała i ducha. To symboliczne zatrzymanie się w biegu jest warunkiem, by pozostać sobą, nie dać się wmanipulować w tryby tego świata. W katolicyzmie post, jałmużnę i modlitwę nazywamy „najprzedniejszymi dobrymi uczynkami”. Dlaczego?

Post dobrowolnie podjęty przypomina nam, jak jesteśmy zależni od ciała i jego przyjemności. Uczy, że podejmując wyrzeczenia, stajemy się silniejsi. Sam Pan Jezus zaczął Swą działalność od czterdziestodniowego postu (Mt 4). Post wzmacnia silną wolę, uczy odmawiania sobie zachcianek, buduje niezłomność i wolność. Jałmużna to odrywanie się od poczucia posiadania: dotyczy zarówno dzielenia się tym, co materialne, jak i dzielenia się swoim czasem, swoją uwagą skierowaną nie na siebie, ale na kogoś innego. Modlitwa to „czas zmarnowany dla Pana Boga” – jak mówią niektórzy.

Wielki Post to czas wyciszenia i nasłuchiwania, mówienia do Boga i słuchania jego odpowiedzi. I otrzymywania mocy od Boga. Dzięki postom, jałmużnie i modlitwie powracamy do harmonii zniszczonej przez grzech. Odzyskujemy panowanie nad światem materialnym. Trzeba jednak podejść do tego uważnie. Nie jest postem odmawianie sobie pokarmów po to, by schudnąć. Nie jest jałmużną rzucenie od czasu do czasu jakiegoś datku z tego, co i tak nam zbywa i wydalibyśmy to na swoje przyjemności, a co zwalnia nas od troski o ubogich. I nie jest modlitwą wyrecytowanie wyuczonych modlitw po to, by Bóg wyświadczył nam usługi, których się od niego domagamy.

Wielki Post to okazja do okazania miłości

Prawdziwy post przywraca hierarchię wartości w życiu. Podtrzymuje wiarę, że trud włożony w panowanie nad ciałem i jego wołaniem ma wartość dla Pana Boga. Podjęcie postu, to walka z tym, co mi się chce, czyli nad zachciankami. Post to okazja do okazania miłości w niemal każdym wymiarze. Na przykład poszczę, gdy jem postne jedzenie z kimś, kto jest na ścisłej diecie. Poszczę w czyjejś intencji: skłóconego małżeństwa, cierpiącego przyjaciela, zagubionego na życiowych zakrętach członka rodziny. Narzeczeni mogą pościć w zakresie seksualności, by pokazać, jak są sobie bliscy i ile mogą poświęcić, by budować miłość.

Prawdziwa jałmużna to coś drogiego, czym się podzielę. Oczywiście słowo „drogiego” nie ma koniecznie wymiaru materialnego, chodzi raczej o coś drogiego moim uczuciom, sercu. Przykładem może być ofiarowanie czasu osobom cierpiącym w hospicjum, zaopiekowanie się dziećmi znajomego małżeństwa z sąsiedztwa, by mogli mieć trochę czasu dla siebie, uważne i wspierające wysłuchanie przyjaciela, który ma problemy. To dar serca.

Prawdziwa modlitwa to pragnienie spotkania się z Bogiem. To chęć popatrzenia Mu w oczy, przebywania w Jego Obecności. Tego trzeba się – w wierze oczywiście – mozolnie uczyć. Przymuszać ciało, aby dusza mogła odpocząć, wspiąć się na duchowy szczyt, aby zaczerpnąć powiewu wiejącego ponad szczytami. Ale kiedy już zasmakujemy w modlitwie, o wiele łatwiej będziemy pościć.

Jak dobrze przeżyć Wielki Post?

Kościół zachęca do powzięcia jakiegoś konkretnego wielkopostnego postanowienia, tj. uczynku pokutnego. Co może nim być? Anna z Koszalina

Warto sobie uświadomić, że nie chodzi tu o umartwienie dla samego umartwienia czy przypodobania się Bogu. Mądre postanowienia wielkopostne przynoszą nam osobisty zysk i umożliwiają duchowy rozwój. Pomagają nam uwalniać się od słabości, np. uzależnień czy skłonności do egoizmu. Taki jest sens postu i jałmużny. Post to przejaw mądrej miłości do siebie, rodzaj detoksykacji. To przecież dla zdrowia rezygnujemy ze słodyczy, alkoholu czy papierosów, które nam szkodzą. A ograniczenie korzystania z urządzeń elektronicznych czy pokonywanie lenistwa to zysk duchowy i umocnienie naszej wolności. Jałmużna potwierdza naszą miłość bliźniego. Warto postanowić, że wesprzemy materialnie jakąś osobę czy rodzinę, która znajduje się w potrzebie. Jeszcze cenniejsze będzie postanowienie, by kogoś samotnego czy smutnego odwiedzić i pocieszyć, albo ofiarować cierpiącemu więcej naszego czasu, serdeczności i cierpliwości.

 

Czytaj więcej