Czy to możliwe, żeby turkusowy talerzyk zachęcał do wzięcia dokładki deseru, a zbyt słabe żarówki w jadalni zwiększały chęć podjadania? O tym, jak można wykorzystać kolory i światło w roli sprzymierzeńców diety rozmawiamy z naszą ekspertką, dietetyczką i psychodietetyczką, Katarzyną Błażejewską-Stuhr.
Psychologiczne oddziaływanie kolorów jest bardzo bliskie naszemu… podniebieniu. I nie chodzi tylko o apetyczny wygląd potraw. Barwy otoczenia, w którym spożywamy posiłki, kolor zastawy stołowej, a także ilość światła wokół nas bezpośrednio wpływają na poziom łaknienia. Jak wspomóc odchudzanie "oszukując" swój mózg? Dobranie odpowiedniego koloru w kuchni czy jadalni jest jednym ze sposobów. W czerwonych, żółtych i pomarańczowych przestrzeniach będziemy jeść więcej, a w niebieskich i pastelowych – mniej. Dlaczego tak się dzieje, mówi dietetyczka i psychodietetyczka Katarzyna Błażejewska-Stuhr, autorka bloga "Mama w wielkim mieście".
Katarzyna Błażejewska-Stuhr: To nie tylko możliwe, ale też dowiedzione w licznych badaniach i eksperymentach naukowych. Kolory i światło oddziałują na psychikę, wywołując w nas określone emocje, a te mają ogromny wpływ na odczuwanie głodu lub sytości. Mogą również stymulować wydzielanie w mózgu hormonów odpowiedzialnych za poziom apetytu. W jasnych, słonecznych lub dobrze oświetlonych wnętrzach czujemy się inaczej, niż gdy jest w nich szaro i ponuro. Przebywając w pomieszczeniu o czerwonych ścianach też jesteśmy skłonni do innych zachowań i wyborów, niż kiedy otaczają nas spokojne pastelowe barwy. Wiedzę o wpływie kolorów na apetyt wykorzystują np. projektanci restauracji, planując taki wystrój, by klienci chcieli jak najwięcej zjeść.
K. B-S.: Czerwony! Zwłaszcza w zestawieniu z żółtym. Proszę zwrócić uwagę, że właśnie te barwy są często wykorzystywane w restauracjach typu fast-food. Chodzi w nich przecież o to, by zjeść dużo i jednocześnie szybko. Bardzo... apetycznym kolorem jest też pomarańczowy.
K. B-S.: Znaczenie mają skojarzenia koloru z jedzeniem i jego smakiem. Te, które występują naturalnie w pożywieniu, przywołują myśl o pysznym, sycącym posiłku. Czerwony kojarzy się z soczystymi jabłkami, dojrzałymi pomidorami czy chrupiącą zdrową papryką. Natomiast żółcienie i oranże – z orzeźwiającymi cytrusami, słodkimi bananami, aromatyczną curry…
K. B-S.: Na przykład niebieski. Podświadomie kojarzy się z czymś niejadalnym, zepsutym lub nawet trującym. Przeprowadzono eksperyment, polegający na zabarwieniu takiego samego jedzenia na różne kolory - niebieskie było wybierane zdecydowanie najrzadziej. Ale inaczej jest już z turkusowym, często wykorzystywanym przy podawaniu deserów. Zaobserwowano, że wyraźnie zachęca do konsumpcji słodkości. Trudno powiedzieć, dlaczego. Chociaż trzeba przyznać, że czekoladowe ciastko na turkusowym talerzyku prezentuje się pięknie. Turkus zbliżony jest do zielonego, który kojarzy się ze zdrowiem, być może więc podświadomość prowadzi nas tu na manowce (śmiech).
K. B-S.: Postawmy na odpowiedni kolor ścian, dodatków i zastawy stołowej. Sprawdzą się odcienie szarości, błękitów, rozbielone pastele. Poza tym, że nie kojarzą się konsumpcyjnie, działają uspokajająco, wyciszająco – a to sprzyja utrzymaniu apetytu w ryzach. Co ciekawe, czarny również pomaga w osłabieniu łaknienia. Możliwe, że kojarzy się ze spalenizną i czymś niejadalnym, dlatego też podświadomie go unikamy. Może warto pomyśleć o czarnej zastawie obiadowej?
K. B-S: Badania dowodzą, że może go nieco zmieniać. Tu również chodzi o siłę skojarzeń. Na przykład dania jedzone na różowych talerzach mogą wydawać się słodsze, a na niebieskich bardziej słone – poprzez powiązanie ich w wyobraźni z morzem.
K. B-S: Może podobnie jak kolory oddziaływać na psychikę i emocje, ale może też bezpośrednio wpływać na fizjologię. Nowe badania wykazały na przykład, że sztuczne niebieskie światło, emitowane przez ekrany laptopów, komórek i tabletów, może podnosić poziom glukozy we krwi i zwiększać spożycie cukru. Komórki siatkówki oka są wrażliwe na ten rodzaj światła i bezpośrednio przekazują informacje do obszarów mózgu, które regulują apetyt.
K. B-S.: Gdy jest ciemno, ponuro, szukamy ukojenia i rozweselenia w jedzeniu. Silne, zbliżone do naturalnego światło zmniejsza apetyt. Jeśli lubimy podjadać przy oglądaniu telewizji, nigdy nie wyłączajmy światła. A gdy jest słoneczna pogoda, przed posiłkiem zróbmy sobie krótki spacer – dla poprawienia nastroju. Gdy jesteśmy szczęśliwi – jemy mniej!