Grudzień to wyjątkowy miesiąc w Kościele, pełen świąt, wspomnień i uroczystości, które wprowadzają nas w duchowy wymiar końca roku. Od wspomnienia świętych męczenników po radosne obchody Bożego Narodzenia – każdy dzień przynosi okazję do refleksji i modlitwy. Jakich świętych wspominamy w grudniu i jakie święta kościelne obchodzimy w tym miesiącu?
Spis treści
Grudzień w Kościele to czas oczekiwania, radości i wspominania niezwykłych postaci. Rozpoczynamy od wspomnień błogosławionych i świętych, takich jak Święta Barbara czy Święty Mikołaj, a kończymy wielkimi uroczystościami Bożego Narodzenia. Szczególną uwagę zwracają dni poświęcone Maryi – Pannie z Guadalupe i Wigilii, kiedy przygotowujemy serca na przyjście Jezusa. Poznaj grudniowe kalendarium Kościoła, by lepiej przeżywać ten niezwykły czas pełen duchowej głębi.
Urodziła się w Barcelonie w 1592 r. Mając 5 lat straciła rodziców i zamieszkała w klasztorze sióstr kapucynek. Z czasem została jedną z nich. Zakładała nowe domy zakonne w Saragossie i Murcji. W tym drugim mieście jej klasztor dwa razy spłonął i pracę trzeba było zaczynać od nowa. Z pokorą znosiła wszystkie przeciwności losu i ciężką chorobę. Pod koniec życia straciła mowę. Odzyskała ją tuż przed śmiercią – zaśpiewała wtedy hymn na święto Bożego Ciała. Została beatyfikowana przez Jana Pawła II.
Żyła w III w. na terenie dzisiejszego Libanu. Została chrześcijanką wbrew bogatemu ojcu. Wściekły mężczyzna sam wydał ją władzom, które prześladowały w tamtym czasie wyznawców Chrystusa. Została skazana na tortury. Przeżyła je. Wtedy sędziowie nakazali ściąć dziewczynie głowę mieczem, a na wykonawcę wyroku wyznaczyli jej ojca. Zrobił, co mu kazano i padł rażony piorunem. Św. Barbara jest patronką m.in. górników, hutników, żołnierzy i marynarzy.
W naszej tradycji mikołajki obchodzone są jako dzień obdarowywania najbliższych, szczególnie dzieci, prezentami. Tradycja ta nawiązuje do postaci św. Mikołaja, biskupa Miry, który żył w IV w. Pochodził z bogatej rodziny, jednak wybrał ubóstwo, rozdając swój majątek potrzebującym. Był wyjątkowo szczodry, niejednokrotnie ratując darami życie biedaków. Słynął z tego, że jałmużnę podrzucał nocą do domów potrzebujących. Jest patronem dzieci i orędownikiem w sprawach trudnych.
W meksykańskim Guadalupe w 1531 r. biednemu Indianinowi objawiła się Matka Boża i poprosiła, by w miejscu, w którym się ukazała, zbudowano kościół. Miejscowy biskup stanowczo odmówił, zignorował widzenie. Diego pożalił się Maryi, dostał nowe instrukcje. Przyszedł do purpurata jeszcze raz i w środku zimy rozsypał na podłodze świeżo ścięte róże! W tym momencie na płaszczu Indianina odbiła się twarz Maryi. Oniemiały biskup padł na kolana i kazał wybudować świątynię na część Niebieskiej Pani. Matka Boża z Guadalupe jest m.in. patronką nienarodzonych dzieci.
Urodziła się na Sycylii pod koniec III w. Jej zamożni rodzice chcieli, by wyszła za mąż. Ale młodej kobiecie ukazała się św. Agata i przepowiedziała jej śmierć męczeńską. Łucja rozdała majątek i złożyła śluby czystości. Kiedy w okolicy zaczęto prześladować chrześcijan, niedoszły małżonek doniósł na Łucję. Torturowano ją, ale nie wyrzekła się wiary. Zginęła przez ścięcie mieczem. Jest patronką krawców, ociemniałych, rolników, szwaczek i tkaczy.
Wychowywała się na początku XIX w. w bogatej włoskiej rodzinie, chodziła do najlepszych szkół. Miała 19 lat, kiedy ojciec wybrał dla niej kandydata na męża. Odmówiła i złożyła ślub dozgonnej czystości. Ale zgodziła się kierować przędzalnią ojca. Zasłynęła z tego, że dbała o pracowników i biednych. Z czasem założyła zgromadzenie Służebnic Miłości. Opiekowała się obłożnie chorymi w szpitalach, walczyła z epidemią cholery. Zmarła mając 42 lata.
Żyła w XVIII w. w Kanadzie. Miała 21 lat, kiedy wyszła za mąż. Była nieszczęśliwa w tym związku, nie mogła się pogodzić z tym, że jej ukochany jest przemytnikiem, że nielegalnie handluje alkoholem i rozpija Indian. Po ośmiu latach małżeństwa została wdową z dwojgiem dzieci. Musiała spłacać ogromne długi, które zostawił mąż. Otworzyła sklepik. Choć sama niewiele miała, dzieliła się z potrzebującymi. Pod dach przyjęła niewidomą, bezdomną kobietę. Z czasem założyła wspólnotę, która pomagała biednym. Otworzyła pierwszy w Ameryce Północnej dom dla porzuconych dzieci. Jej synowie zostali kapłanami.
Spotykamy się na uroczystej wieczerzy i przy choince łamiemy się opłatkiem, co jest gestem jedności i miłości. Znak do tego, byśmy zasiedli przy stole daje pierwsza gwiazdka na niebie. Gospodarze przygotowują jedno puste miejsce dla nieznajomego wędrowca. Ważne jest, byśmy wigilię rozpoczęli odczytaniem fragmentu Ewangelii według św. Łukasza (Łk 2, 1-14), dotyczącego narodzin Jezusa. W tym dniu Kościół celebruje też szczególną mszę, nazywaną pasterką, którą rozpoczynamy o północy. Przypomina ona o biednych pasterzach, którzy jako pierwsi oddali pokłon Dzieciątku.
Wspominamy przyjście na świat Jezusa oraz trud jego rodziców, Maryi i Józefa. Co ciekawe, nigdzie w Piśmie Świętym nie znajdziemy wzmianki, że Boże Narodzenie miało miejsce 25 grudnia. Data ta ma wymiar dość symboliczny i zakorzeniona jest w tradycji Kościoła. Uroczystość Bożego Narodzenia wywodzi swój początek z Jerozolimy. Pamiętajmy, że Święta Bożego Narodzenia powinny być dla nas czasem nawrócenia i pojednania z bliskimi... – Jezus rodzi się dla ludzkości poszukującej wolności i pokoju. Rodzi się dla każdego człowieka udręczonego grzechem, potrzebującego zbawienia i spragnionego nadziei – przypominał nam w 2002 r. w bożonarodzeniowym orędziu Ojciec Święty Jan Paweł II.
Drugiego dnia Świąt Bożego Narodzenia Kościół wspomina pierwszego męczennika – św. Szczepana. Był jednym z siedmiu pomocników apostołów w Kościele Jerozolimskim. W Dziejach Apostolskich czytamy, że „pełen łaski i mocy Ducha Świętego” głosił Dobrą Nowinę z mądrością, której nikt nie mógł się przeciwstawić. Za to poniósł męczeńską śmierć z rąk swoich wrogów, którzy go ukamienowali. Umierając, św. Szczepan prosił Boga o wybaczenie dla swoich oprawców, naśladując tym samym Jezusa.