Św. Józef z Nazaretu jest patronem Kościoła oraz symbolem całkowitego oddania i poświęcenia swojej rodzinie. Jedni odmawiają nowennę do św. Józefa, inni wolą telegramy lub pisanie listów. Dla wielu ziemski ojciec Pana Jezusa jest ostatnią deską ratunku – i nigdy nie zawodzi tych, którzy gorliwie i szczerze proszą go o wstawiennictwo.
Spis treści
Święty Józef, cieśla pochodzący z królewskiego rodu Dawida, w Ewangelii nie wypowiada ani jednego słowa. Jest człowiekiem czynu – po snach, w których nawiedza go anioł, zabiera do siebie brzemienną Maryję, a potem ucieka z Nią i Dzieciątkiem do Egiptu. Przedstawia się go jako starca, choć w rzeczywistości był człowiekiem w sile wieku, niewiele starszym do Jego Oblubienicy. Jako cieśla, choć był bardzo zdolny, nie zarabiał wiele, a swego fachu uczył też Jezusa. Nic nie zapisano o śmierci św. Józefa, ale tradycja Kościoła uważa, że zmarł w obecności Jezusa i Maryi, dlatego jest patronem dobrej śmierci. Wielu świętych oddawało św. Józefowi szczególną cześć. Do tego, by prosić go zawsze o pomoc, zachęcała św. Teresa z Ávili, którą uzdrowił i wspierał. Sama zawierzała mu wszystkie swoje sprawy, a wybudowała aż 15 klasztorów, nie mając pieniędzy. Uważała, że skoro Jezus był poddany św. Józefowi na ziemi i słuchał go we wszystkim, to i w Niebie uczyni wszystko, o co Go przybrany ojciec poprosi.
"Szczęśliwy, kto sobie Patrona Józefa ma za Opiekuna; niechaj się niczego nie boi, gdy święty Józef przy nim stoi, nie zginie. Idźcie precz, marności światowe, boście mnie zagubić gotowe; już ja mam nad wszystko słodszego Józefa Opiekuna mego przy sobie” – mówią słowa pieśni staropolskiej. Do świętego Józefa jest wiele modlitw, litanii, a nawet telegram dla wybłagania szybkiego ratunku. Bo św. Józef nie zostawi nas w kłopotach!
Św. Józef, mąż Maryi i ziemski ojciec Jezusa jest uznawany za patrona Kościoła powszechnego. Był skromny, bezgranicznie posłuszny Bogu i oddany powierzonej mu Maryi i Jezusowi. „Wszyscy mogą znaleźć w św. Józefie, mężu, który przechodzi niezauważony, człowieku codziennej obecności, dyskretnej i ukrytej, orędownika, pomocnika i przewodnika w chwilach trudnych” – tak papież w Liście o św. Józefie zachęca, by zwracać się do tego patrona i na nim się wzorować.
Święty Józef od początków chrześcijaństwa jest stawiany za wzór męskich cnót: wiary, pracowitości, odwagi, sprawiedliwości, czystości, skromności, ubóstwa, milczenia, opanowania i miłości. Kościół upatruje w nim także najdoskonalszego orędownika ojcostwa.
Św. Józef z Nazaretu nie wypowiada w Biblii ani jednego słowa. Ewangeliści poświęcili jego osobie zaledwie kilkanaście wierszy, nic zatem dziwnego, że o jego życiu wiadomo niewiele.
Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida i mieszkał w Nazarecie (dziś w północnym Izraelu). Ewangelia wg św. Mateusza podaje, że św. Józef jest synem „Jakuba” (Mt 1,16), jednak św. Łukasz w swojej Ewangelii twierdzi, że ojcem Józefa był „Heli” (Łk 3,23). Wersje są więc rozbieżne. Wiadomo natomiast, że św. Józef był cieślą, więc jak na tamte czasy nie należał do najuboższych. Według apokryfów św. Justyna wytwarzał narzędzia gospodarcze i rolnicze – sochy drewniane i jarzma na woły. Św. Mateusz opisał zaś Józefa jako sprawiedliwego, prawego i dobrego człowieka. W ikonografii przedstawia się go zwykle jako starca, choć w momencie, gdy miał poślubić Maryję najprawdopodobniej był silnym i przystojnym mężczyzną w wieku maksymalnie 30 lat.
O życiu świętego Józefa więcej niż Biblia mówią wiemy apokryfy. Czytamy w nich, że przed poślubieniem Maryi był mężem Salomy, z którą miał mieć – tu wersje się różnią – dwóch lub czterech synów i dwie córki. Dwóch z synów św. Józefa to św. Jakub Sprawiedliwy i św. Juda Tadeusz - jeden z 12 apostołów. W Biblii określani są oni jako "bracia" Jezusa, jednak duchowni Kościoła Katolickiego przekonują, że tego słowa używano nie tylko do określenia rodzeństwa rodzonego, ale także przyrodniego lub nawet kuzynów. Stąd różne przekonania wielu odłamów chrześcijaństwa na temat tego, czy Jezus miał rodzeństwo. Np. Świadkowie Jehowy uważają, że skoro Jezus miał rodzeństwo (a tak mówi Biblia), to oznacza, że Maryja nie dochowała przypisywanego jej przez katolików dziewictwa, dlatego nie oddają jej czci.
Święty Józef szybko owdowiał, po czym zaręczył się z Maryją, córką Joachima i Anny. Wtedy stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia, której nie rozumiał. Bo jako mąż według prawa był ojcem mającego się narodzić Dzieciątka, wiedział jednak, że jego ojcem nie jest. Ta wiadomość po ludzku złamała mu serce, mimo to w swej szlachetności postanowił usunąć się z życia Maryi, by nie narażać jej na hańbiące oskarżenia o cudzołóstwo. Ówczesne prawo nakazywało bowiem ukaranie niewiernej narzeczonej lub żony ukamienowaniem na progu jej rodzinnego domu. Józef nie chciał takiego losu dla ukochanej, dlatego chciał ją opuścić bez publicznego oskarżenia jej o niewierność. Oznaczało to jednak, że sam straci honor, bo tak traktowano tych, którzy porzucają ciężarną. Jego wewnętrzne udręki zakończyła interwencja anioła, który objawił mu tajemnicę wcielenia Syna Bożego. Jako że bezgranicznie ufał Bogu, podjął się roli opiekuna Świętej Rodziny. Poślubił ciężarną Maryję i zabrał do swojego domu w Nazarecie, gdzie otoczył miłością i opieką. To stamtąd, podporządkowując się cesarskiemu dekretowi o spisie ludności, udali się razem do Betlejem.
Musieli pokonać 170 km, co dla kobiety w odmiennym stanie było prawdziwym wyzwaniem. Nic dziwnego, że za wszelką cenę chciał znaleźć dla żony miejsce w którejś z betlejemskich gospód. W swoich wizjach słynna mistyczka Katarzyna Emmerich widziała, że był zdenerwowany, że może zapewnić jej tylko lichą stajnię. Maryja miała przyjąć to ze spokojem, mimo że to tam, w zimnie i ciemności, miał przyjść na świat Boży Syn. Gdy to się stało, Maryja poprosiła go, by wziął Dziecię w ramiona i położył sobie na kolanach, bo tak według obowiązującego wówczas prawa ojciec uznawał swoje dziecko. W ten sposób również stał się jego ziemskim ojcem. I jak chciał Anioł nadał mu imię Jezus, czyli “Bóg zbawia”.
Święty Józef wzorowo wywiązywał się z obowiązków głowy rodziny. By ją chronić przed okrucieństwem Heroda uciekł z nią do Egiptu. Dopiero po śmierci tyrana rodzina wróciła do Nazaretu, gdzie Józef ciężko pracował na jej utrzymanie i zapewniał najczulszą opiekę. Nie buntował się, nie narzekał, ale przyjmował każde słowo pochodzące od Boga, chociaż wymagało to od niego wielkiego poświęcenia oraz rezygnacji z własnych planów i aspiracji. Jako sprawny cieśla i stolarz przekazał ten fach przyszłemu Mesjaszowi. Brał on czynny udział w wychowaniu i kształtowaniu osobowości Jezusa. Kochający, troskliwy i cierpliwy, uczył syna modlitwy. Z oddaniem służył rodzinie, sam usuwając się w cień.
Po raz ostatni Józef pojawia się na kartach Pisma Świętego podczas pielgrzymki z dwunastoletnim Jezusem do Jerozolimy. To on odnalazł go w świątyni, gdy bez wiedzy rodziców został, by rozmawiać z uczonymi w Piśmie i by zadawać im pytania.
Ewangelie nie opisują jego śmierci, jednak w tradycji chrześcijańskiej istnieje przekonanie, że umarł przed ukrzyżowaniem w obecności Jezusa i Maryi. Ta śmierć, nazywana "świętą śmiercią", sprawiła, że został patronem umierających. Wierzy się, że św. Józef modli się za naszą duszę w godzinie śmierci.
Opiekun Jezusa od 150 lat jest patronem Kościoła powszechnego, a od dwóch tysiącleci wyprasza wiele łask wzywającym jego pośrednictwa. Wielu świętych radziło powierzać kłopoty i bolączki ziemskiemu ojcu Jezusa, którego próśb Bóg wysłuchuje. „Nie pamiętam, bym kiedykolwiek prosiła go o jaką rzecz, której by mi nie wyświadczył” – wyznała św. Teresa z Ávili. Gdy była bliska śmierci, dzięki wstawiennictwu św. Józefa odzyskała zdrowie i umocniła wiarę. „On każdemu pomoże” – zapewniała. Innej świętej, Marii z Ágredy, Matka Boża mówiła, że Józef zajmuje bardzo wysokie miejsce wśród świętych i może wiele zdziałać, by odwrócić od grzeszników kary Bożej sprawiedliwości, a złe duchy przed nim drżą.
Święty Józef jest orędownikiem skutecznym i wszechstronnym. Można się do niego modlić o zdrowie i pomoc w trudnych sprawach. Jest patronem czystości młodych chłopców i narzeczonych oraz rodzin. Wielu osobom wyprosił dobrego męża i żonę, dzieci, pomyślność rodziny. Swą troskliwą opieką otacza bezrobotnych, sieroty, bezdomnych i ludzi pracy. Może nam zapewnić dobrą śmierć.
Święty Józef jest jednym z najpotężniejszych orędowników w niebie. Jest uważany za patrona dobrej śmierci i wszystkich umierających. W szczególny sposób roztacza opiekę nad stolarzami, kołodziejami, inżynierami, drwalami, robotnikami, grabarzami, wychowawcami, ale również nad podróżnymi i wypędzonymi. Ponadto ten święty jest patronem Kościoła powszechnego, małżeństw i rodzin, a także sierot, dzieci, młodzieży i dziewic. Wierni proszą go o wstawiennictwo, gdy modlą się o znalezienie dobrej pracy, mieszkania, rozwiązanie problemów finansowych, zgodę w rodzinie, uratowanie małżeństwa, potomstwo lub gdy są w sytuacji po ludzku beznadziejnej.
Św. Józef został ogłoszony patronem Kościoła Powszechnego przez papieża Piusa IX w 1870 roku. Zasłużył na ten tytuł ze względu na swoją rolę jako opiekun Świętej Rodziny, która stanowi prototyp Kościoła. Jego cichość, wierność Bogu oraz gotowość do ochrony Jezusa i Maryi symbolizują troskę Kościoła o wiernych. Józef, będąc obrońcą Chrystusa, staje się wzorem, jak Kościół powinien troszczyć się o duchowy rozwój swoich dzieci.
Święty Józef, będąc cieślą, czyli rzemieślnikiem zajmującym się obróbką drewna, jest szczególnym patronem stolarzy. Praca, jaką wykonywał, wymagała precyzji, cierpliwości i solidności, co stanowi wzór dla wszystkich zajmujących się rękodziełem. Przez swoje rzemiosło Józef zarabiał na utrzymanie Świętej Rodziny, co dodatkowo podkreśla godność i wartość pracy fizycznej. Stolarze modlą się do niego o wstawiennictwo, aby ich praca była uczciwa, solidna i służyła dobru innych, na wzór jego własnej.
Kołodzieje, czyli rzemieślnicy zajmujący się wytwarzaniem i naprawą kół, również mają św. Józefa za swojego patrona. Jego praca cieśli obejmowała szeroki zakres działań związanych z obróbką drewna, w tym także tworzenie narzędzi i elementów wozów, co zbliża go do zawodu kołodzieja. Tradycja wiąże patronat św. Józefa z tym rzemiosłem jako przykład staranności i uczciwości w pracy fizycznej. Kołodzieje proszą św. Józefa o pomoc w swojej codziennej pracy, która również wymaga dokładności i wytrwałości.
Św. Józef, będąc osobą odpowiedzialną i rzemieślnikiem, został również uznany za patrona inżynierów. Choć nie był inżynierem w dzisiejszym znaczeniu, jego praca cieśli wymagała zdolności technicznych, umiejętności planowania i logicznego myślenia, co są podstawami współczesnej inżynierii. Inżynierowie modlą się do niego, aby ich działania były prowadzone w sposób odpowiedzialny i twórczy, z szacunkiem do otaczającego ich świata oraz ludzi, którym służą ich wynalazki i projekty.
Święty Józef, będąc cieślą, miał kontakt z drewnem na co dzień. Jego patronat nad drwalami wywodzi się z jego doświadczenia pracy z tym materiałem i głębokiego związku z naturą. Drwale, podobnie jak św. Józef, pracują w ciszy, wykonując ciężką, ale niezwykle ważną pracę. Modlą się do niego o siłę, zdrowie oraz bezpieczeństwo podczas pracy w trudnych warunkach. Patronat św. Józefa nad drwalami podkreśla także szacunek do przyrody i jej zasobów.
Święty Józef jest wzorem odpowiedzialnego, troskliwego i sprawiedliwego ojca oraz męża. Opiekował się Maryją i Jezusem, dbając nie tylko o ich bezpieczeństwo, ale również o byt materialny, pracując jako cieśla. Jego ciche, ale zdecydowane działanie pokazuje, jak ważne są odpowiedzialność i poświęcenie w codziennych obowiązkach. Dlatego wielu mężczyzn modli się do niego, prosząc o pomoc w wypełnianiu obowiązków rodzinnych.
Święty Józef jest także patronem małżeństw, ponieważ jego relacja z Maryją stanowi wzór czystego, wiernego i oddanego związku. Choć Józef i Maryja żyli w małżeństwie dziewiczym, ich miłość i wzajemne wsparcie ukazują, jak małżeństwo powinno być oparte na szacunku, zaufaniu i wspólnej trosce o Boga. Małżonkowie modlą się do św. Józefa o jego wstawiennictwo, prosząc o łaskę miłości, wytrwałości i pokory w codziennych wyzwaniach życia rodzinnego. Jego patronat pomaga parom dążyć do świętości w małżeństwie.
Święty Józef jako głowa Świętej Rodziny jest naturalnym patronem rodzin. Jego życie było pełne troski o Maryję i Jezusa, zarówno pod względem duchowym, jak i materialnym. Rodziny modlą się do niego o jedność, pokój i wzajemną miłość, a także o siłę w pokonywaniu trudności. Św. Józef uczy, że rodzina jest najważniejszą komórką społeczną, której należy się szczególna troska i ochrona. Jego opieka nad Świętą Rodziną ukazuje, jak ważna jest współpraca i wzajemne wsparcie w budowaniu domu pełnego miłości.
Święty Józef, jako opiekun Jezusa, który nie miał ziemskiego ojca, jest patronem sierot. Tradycja widzi w nim wzór troskliwego opiekuna, który z miłością przyjął na siebie odpowiedzialność za dziecko niebędące jego biologicznym potomkiem. Sieroty modlą się do św. Józefa o wstawiennictwo i pocieszenie, prosząc o opiekę w trudnych momentach życia. Jego patronat przypomina, że Bóg nie zapomina o tych, którzy są pozbawieni rodzicielskiej opieki i troski.
Jako opiekun Dzieciątka Jezus, św. Józef jest patronem wszystkich dzieci. Jego rola w wychowywaniu Jezusa ukazuje, jak ważne jest dbanie o rozwój duchowy i fizyczny dzieci. Rodzice modlą się do niego, aby chronił ich pociechy przed niebezpieczeństwami i pomagał w ich wychowaniu na dobrych, wiernych ludzi. Święty Józef jest także wzorem miłości ojcowskiej, która łączy w sobie troskę, czułość i odpowiedzialność.
Św. Józef jest również patronem młodzieży, ponieważ jego życie było wzorem odpowiedzialności i gotowości do podjęcia trudnych zadań, nawet w młodym wieku. Młodzi ludzie modlą się do niego o pomoc w podejmowaniu mądrych decyzji i w znalezieniu swojego powołania. Józef uczy, jak ważne jest zaufanie Bogu i pokorne przyjęcie Jego woli, co jest szczególnie istotne w okresie dojrzewania i poszukiwania swojego miejsca w świecie.
Święty Józef, żyjąc w dziewiczym małżeństwie z Maryją, stał się patronem osób konsekrowanych, które ślubują czystość. Jego czystość serca i duszy, a także szacunek do Maryi jako Bożej Rodzicielki, czynią go wzorem dla tych, którzy pragną zachować czystość w życiu. Dziewice modlą się do św. Józefa o siłę i wytrwałość w zachowywaniu tego zobowiązania, prosząc go o pomoc w życiu w czystości zarówno fizycznej, jak i duchowej. Patronat ten podkreśla wartość czystości i wierności Bożemu powołaniu.
Papież Pius XII wprowadził święto św. Józefa Robotnika, obchodzone 1 maja, jako odpowiedź na rosnący wpływ ruchów robotniczych i ideologii komunistycznych. Święty Józef, który sam zarabiał na życie pracą fizyczną, stał się przykładem godności pracy. Jego życie uczy, że każda praca – nawet najprostsza – ma wartość przed Bogiem, a pracujący człowiek powinien być szanowany. Patronat ten przypomina także, że praca powinna być źródłem godności, a nie wyzysku.
Tradycja głosi, że Józef zmarł w obecności Jezusa i Maryi, co czyni go patronem dobrej śmierci. W chrześcijańskiej wierze oznacza to spokojne odejście w stanie łaski, otoczonym miłością Boga i bliskich. Wierni proszą św. Józefa o wstawiennictwo, aby ich śmierć również była spokojna i w obecności Boga, bez lęku przed potępieniem. Ten patronat przypomina, że śmierć, choć trudna, może być przeżywana w sposób pełen nadziei na życie wieczne.
Święty Józef jest także patronem grabarzy, czyli osób zajmujących się pochówkiem zmarłych. Tradycja chrześcijańska przypisuje mu ten patronat ze względu na jego opiekę nad umierającymi oraz pełne szacunku podejście do życia i śmierci. Grabarze modlą się do św. Józefa o siłę i pokorę w wykonywaniu swojej posługi, która, mimo że często niedoceniana, ma wielkie znaczenie dla godnego pożegnania zmarłych. Patronat ten przypomina o trosce o ciało jako świątynię Ducha Świętego, nawet po śmierci.
Jako opiekun i wychowawca Jezusa, św. Józef jest naturalnym patronem wychowawców i nauczycieli. Choć Ewangelie nie opisują szczegółowo jego pracy jako ojca, tradycja podkreśla jego rolę w formowaniu Jezusa w jego dzieciństwie i młodości. Wychowawcy modlą się do św. Józefa o mądrość, cierpliwość i odpowiedzialność w podejmowaniu decyzji dotyczących edukacji i rozwoju młodych ludzi. Święty Józef, jako wzór opiekuna, pokazuje, jak ważna jest obecność, wsparcie i przykład dla dzieci i młodzieży.
Józef odznaczał się głębokim zaufaniem do Boga, które ukazał przez bezwarunkowe posłuszeństwo. Nawet w najtrudniejszych chwilach – jak ucieczka do Egiptu czy przyjęcie roli opiekuna Mesjasza – wypełniał Boże polecenia bez sprzeciwu. Dlatego św. Józef jest uznawany za wzór życia duchowego opartego na zaufaniu i pokorze. Modlitwa do niego pomaga wiernym odnaleźć spokój i pewność w podążaniu za wolą Bożą, nawet gdy jest to trudne do zrozumienia.
Święty Józef żył w małżeństwie z Maryją, zachowując w tym związku szczególną czystość, zwaną dziewiczym małżeństwem. W katolickiej tradycji podkreśla się jego wyjątkową cnotę, która pozwoliła mu współpracować z Bożym planem, jednocześnie zachowując czystość serca i umysłu. Dlatego św. Józef jest patronem osób, które pragną zachować czystość w życiu, zarówno tych w małżeństwie, jak i osób konsekrowanych. Modlitwa do niego wspiera w walce z pokusami i dążeniu do czystości w myślach, słowach i czynach.
Święty Józef, wraz z Maryją i Jezusem, musiał uciekać do Egiptu, aby chronić Jezusa przed prześladowaniem Heroda. Jego doświadczenie życia na wygnaniu, w obcym kraju, stało się symbolem cierpienia wszystkich uciekinierów i emigrantów. Modlący się do św. Józefa proszą o ochronę i opiekę nad tymi, którzy zmuszeni są opuścić swoje domy w poszukiwaniu bezpieczeństwa. Jego patronat nad uchodźcami przypomina także, że Bóg towarzyszy wszystkim, którzy są w drodze, szczególnie tym, którzy cierpią z powodu prześladowań.
Ewangelia nazywa św. Józefa „mężem sprawiedliwym”, a jego wybranie świadczy o tym, że był człowiekiem wyjątkowym. W roku 1870 papież Pius IX ogłosił go patronem Kościoła, ale jego kult rozwijał się na całym świecie już dziesięć wieków wcześniej. Do Polski dotarł w XII wieku. Szczególnie pamięć tego świętego pielęgnowali zakonnicy: franciszkanie, cystersi i karmelici.
Dziś mamy aż 264 kościołów i sanktuariów pod jego wezwaniem. Najstarsze – nie tylko w Polsce, ale i na świecie - znajduje się w Kaliszu. Wierni proszą tu o łaski modląc się przed obrazem Świętej Rodziny ufundowanym ok. 1670 r. przez mieszkańca wsi Szulec, w podziękowaniu za cudowne uzdrowienie z paraliżu. Święty Józef jest również czczony w Krakowie, którego patronem go obwołano, zaś w tamtejszym klasztorze sióstr bernardynek wisi jego obraz słynący z licznych cudów.
Ponadto ośrodkiem józefowego kultu są: papieskie miasto Wadowice, Poznań, Gniezno, Częstochowa, Bydgoszcz, Wrocław, Toruń i Gdów.
19 marca, dzień świętego Józefa, męża Maryi, nie mógł zostać pominięty w dorocznych obrzędach ludowych. Tego dnia Kościół zezwalał na złagodzenie wielkopostnych rygorów. Na stole mogło pojawić się mięso, a w pewnych sytuacjach dopuszczane były chrzty lub śluby (nawet jeśli 19 marca wypadał w piątek). Tradycyjnie ogłaszano tego dnia śluby, które miały się odbyć na Wielkanoc. Święto było też ważnym momentem dla rolników – pilnie obserwowano pogodę i prognozowano, jaka będzie przez cały sezon. Pogodny dzień zapowiadał urodzaj, słota zapowiadała kiepskie zbiory.
"Na św. Józwa pierwsza w polu bruzda"- tak głosiło przysłowie i skrzętnie pilnowano, żeby wcześniej nie zaczynać zasiewów, ale też żeby ich nie opóźniać. Był to tradycyjny czas siania grochu i kapusty – posiane tego dnia nie były narażone na atak robactwa i chorób. Przygotowywano też ziemniaki do sadzenia i wybierano miejsce. Gdy dzień był pochmurny, należało je posadzić na podwyższonym terenie, a gdy pogodny – na podmokłym.
"Św. Józef kiwnie brodą, wszystkie lody idą z wodą" – mówiono, uważając, że to początek wiosny. Obserwowano kaczki i kury – gdy zniosły tego dnia jajko, był to znak, że nadszedł koniec zimowej posuchy. 19 marca, a w niektórych regionach już w wigilię św. Józefa, gospodarze naprawiali bocianie gniazda lub – gdy zimowe śnieżyce je zniszczyły – budowali nowe. Układali na drzewach koła od wozu – wybierano jednak takie, które nie miały gwoździ, a między utykane na kole gałązki wkładano srebrny pieniążek. Miało to gwarantować dostatek.
Największe na świecie sanktuarium św. Józefa znajduje się w kanadyjskim Montrealu. Co roku odwiedza je ponad 2 mln pielgrzymów. Niezależnie od miejsca i kraju, jego cicha, pełna oddania służba rodzinie Bożej wciąż jest wzorem dla wielu wierzących. Bo jak mówił Jan Paweł II jego przykład uczy, że "aby być dobrym i autentycznym naśladowcą Chrystusa, nie trzeba dokonywać wielkich rzeczy, ale wystarczy posiąść cnoty zwyczajne, ludzkie, proste - byle prawdziwe i autentyczne".
Opiekuna Świętej Rodziny na swego patrona wybierały nie tylko miasta, lecz także i państwa z różnych stron świata, na przykład Austria, Czechy, Filipiny, Hiszpania, Kanada, Meksyk, Peru, Portugalia i Rosja.
Santa Fé to jedno z najstarszych miast w Stanach Zjednoczonych. Zostało założone około 1610 roku przez Hiszpanów i otrzymało nazwę Villa Real de la Santa Fé de San Francisco de Asisi (Królewskie Miasto Świętej Wiary Św. Franciszka z Asyżu). Na terenach tych mieszkali Indianie Pueblo. Ich kultura, rękodzieło i tradycje są tu wciąż kultywowane.
Pod koniec XIX wieku do miasteczka przybyły siostry loretanki, by prowadzić szkołę dla dziewcząt. W 1872 roku biskup podpisał kontrakt na budowę kaplicy pw. Najświętszej Maryi Panny. Zaplanowano ją jako miniaturę paryskiej Sainte Chapelle. Budowa kaplicy trwała kilka lat i gdy już była na ukończeniu, nagle zmarł architekt (istnieje też podejrzenie, że został zamordowany). Siostry, które rzadko zaglądały do budowanej kaplicy, odkryły, że nie zaplanował on schodów prowadzących na chór. Rozpoczęły poszukiwania nowego architekta, ale nic nie wskórały. Każdy, kto oglądał kaplicę, twierdził, że nie da się tu wybudować schodów. Zrozpaczone siostry rozpoczęły więc odmawianie nowenny do św. Józefa, prosząc o pomoc.
Dzień po zakończeniu tej dziewięciodniowej modlitwy do furty klasztornej zapukał brodaty, skromny staruszek. Przyszedł z osiołkiem, który dźwigał skrzynię z narzędziami i osobistymi rzeczami. Przybysz nie przedstawił się. Powiedział, że jest gotów wybudować schody. Prosił tylko, by mu nie przeszkadzać. Drzwi do kaplicy zamknął na klucz. Po trzech miesiącach zaprosił siostry i mieszkańców do obejrzenia dzieła. Wszyscy byli zdumieni. Schody umocowane były na podłogach kaplicy i chóru. Nie opierały się ani na ścianie, ani na żadnym wsporniku. Do ich powstania nie użyto gwoździ ani kleju, jedynie drewnianych czopów. Według praw fizyki powinny były runąć chociażby pod ciężarem jednej osoby, nie mówiąc o większej liczbie! Schody pnąc się w górę miały dwa obroty po 360 stopni każdy. Nie było przy nich barierek (te wykonano 10 lat później). Spirale nie zostały wykonane z jednego dużego kawałka drzewa, lecz złożone z wielu mniejszych fragmentów. Użyte drewno jest bardzo trwałe i, co ciekawe, nie występuje w tamtej okolicy.
Dziś, żeby wykonać takie schody, trzeba by było kilku fachowców, jednego lub dwóch inżynierów, precyzyjnych aparatów mierniczych i specjalnych narzędzi do naginania drzewa pod żądanym kątem. Tymczasem cieśla miał tylko parę młotków, dziwacznie wyglądającą piłę i miarę w kształcie dużej litery T oraz dłuto. Gdy wszyscy podziwiali jego pracę, staruszek zniknął i nigdy się nie odnalazł. Siostry prędko nabrały przekonania, że to sam św. Józef wybudował im te niezwykłe schody. Służyły one siostrom przez osiemdziesiąt pięć lat. Zakonnice często stały na nich podczas nabożeństw, śpiewając pieśni. Schody nigdy nawet nie drgnęły. To jeszcze nie wszystkie tajemnice związane z konstrukcją.
Otóż schody mają 33 stopnie, czyli tyle, ile lat żył Jezus na ziemi. Ich kształt to helisa, czyli symbol życia. Podwójna helisa to obecnie znany każdemu model struktury DNA, czyli naszego kodu genetycznego. I, co jeszcze ciekawsze, jest to też symbol czytań Słowa Bożego w ciągu trzech lat liturgicznych. Ale co najważniejsze, schody są symbolem wytrwałej modlitwy. Jak widać, warto odmawiać nowennę do świętego Józefa, szczególnie w sytuacjach trudnych.