Historia narodzin Jezusa kryje wiele ciekawostek, które odkrywają przed nami nieznane fakty o pierwszych chwilach Jego życia. Kiedy tak naprawdę urodził się Jezus i czy miało to miejsce w stajence? Kto był obecny przy narodzinach Jezusa? Kto jako pierwszy dowiedział się od aniołów o narodzeniu Chrystusa? Sprawdź, kim byli trzej królowie i kiedy oddali pokłon Jezusowi.
Spis treści
Pewnie myślisz, że na każde z poniższych pytań doskonale znasz odpowiedź. Ale to, co powtarzamy zgodnie z tradycją często ma niewiele wspólnego z faktami. A co, jeśli powiemy, że Jezus wcale nie urodził się w grudniu ani w roku 1., nie urodził się też w stajence, przy jego narodzeniu nie było nawet Józefa, trzech króli wcale nie było trzech, a pastuszkowie nie byli pierwszymi, którzy wiedzieli o narodzeniu Pana? Zobacz, co tak naprawdę wydarzyło się w Betlejem.
Jezus przyszedł na świat w miesiącu Tiszri (wrześniu/październiku). 25 grudnia to data symboliczna, wybrana przez Kościół dopiero w IV wieku. Święto powstało około 328 roku w Betlejem. Miało to związek z bazyliką, wybudowaną wtedy nad grotą, w której urodził Jezus. Ale już w Palestynie obchodzono je jako Epifania 6 stycznia.
Choć w związku z narodzinami Jezusa podzielono dzieje ludzkości na przed Chrystusem i po Nim, dokonujący obliczeń mnich Dionizjusz Mały pomylił się o kilka lat. Tak naprawdę Jezus urodził się wcześniej, niż zakładano – skoro Herod umarł w 4 roku p.n.e., a Jezus przyszedł na świat za jego panowania – musiało to być najprawdopodobniej pięć albo sześć lat wcześniej. W roku, który uznajemy za rok narodzenia Jezusa, musiał On mieć już kilka latek!
Przywykliśmy myśleć, że Dzieciątko przyszło na świat w stajence lub szopce. Ewangelie tego nie precyzują, piszą, że Dzieciątko położono w żłobie – poidle dla zwierząt – stąd skojarzenie z drewnianą stajenką, właściwą dla naszych realiów związanych z hodowlą zwierząt. Najprawdopodobniej Jezus urodził się jednak w grocie. Na Bliskim Wschodzie były one wykorzystywane przez pasterzy, bo ułatwiały im pilnowanie stada w nocy. Pasterze kładli się u wejścia do groty, dzięki czemu nie umknęłoby im ani wyjście owcy ani atak drapieżnika.
Ukształtowanie terenu w Betlejem i okolicy obfituje w groty, które adaptowano na domostwa i zabudowania gospodarcze. Pod Bazyliką Narodzenia Pańskiego wybudowaną w 333 roku na polecenie cesarzowej świętej Heleny znajduje się grota, w której urodził się Zbawiciel.
Józef wraz z poślubioną Maryją udał się do Betlejem, skąd pochodził, ponieważ cesarz ogłosił spis ludności. Tak musiało się stać, gdyż prorocy zapowiadali, że Mesjasz miał się narodzić w Betlejem.
Z Nazaretu, gdzie mieszkała Maryja i Józef, można było się tam dostać krótszą drogą przez Samarię, ale Żydzi uważali tę krainę za nieczystą. Dlatego bardziej prawdopodobne, że małżonkowie wybrali dłuższą trasę. Musieli pokonać 150 km wzdłuż rzeki Jordan i tak dotarli do Jerycha, a stamtąd ruszyli na zachód do Jerozolimy – Betlejem leży 7 km od niej. Podróż przez górzyste tereny, po drogach złej jakości, musiała być męcząca dla będącej w dziewiątym miesiącu ciąży Maryi.
Prawdopodobnie przemieszczała się na osiołku. Zapewne spędzili 3 alb 4 noce pod gołym niebem, śpiąc na ziemi obok skromnego dobytku.
Z Ewangelii wiemy, że Anioł Pański przekazał ją przebywającym w okolicy pasterzom, którzy pospieszyli do żłóbka. Z wizji mistyczek wynika, że Archanioł Michał zaniósł tę wiadomość patriarchom i prorokom, którzy przed wiekami zapowiadali przyjście Mesjasza. Powiadomił także rodziców Maryi i dziadków Jezusa – św. Annę i św. Joachima. Inny anioł pospieszył do św. Elżbiety, która od razu posłała do Betlejem służących z płótnami i pieniędzmi, a jej maleńki syn, narodzony kilka miesięcy wcześniej Jan Chrzciciel, miał być niewymownie uradowany.
O narodzinach dowiedzieli się od aniołów też kapłan Symeon i prorokini Anna, którzy spotkają Jezusa za 40 dni podczas ofiarowania w świątyni. „Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wszystkim narodom: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” – powie wtedy Symeon.
Jeśli wierzyć Protoewangelii Jakuba z ok. 180 roku, to przy narodzinach Jezusa nie było św. Józefa! Poszedł szukać akuszerki, znalazł ją i gdy zmierzał z powrotem ku pogrążonej w ciemności grocie, w której była jego małżonka, nagle dostrzegł niezwykłe zjawisko. Oto cały świat zastygł – ptaki zatrzymały się w locie, pasterze znieruchomieli z jedzeniem w ręku, rzeka stanęła, a wnętrze groty, w chwili narodzin Syna Bożego, rozjaśniało niezwykłe światło.
Choć w szopkach zwykle przedstawia się także zwierzęta, a w kolędach śpiewamy, że „osioł Mu z wołem usługują”, prawdopodobnie ich tam nie było - grota wybrana przez Józefa i Maryję była opustoszała, nieużywana. W Biblii o obecności zwierząt nie ma przecież ani słowa, jedynie dowiadujemy się, że Jezus został położony w żłobie dla bydła. Stąd nasze myślenie, że w stajence - a właściwie w grocie - był zwierzęta. Umieszczamy je tam, by nawiązać do słów proroka Izajasza, że Izrael powinien rozpoznać Mesjasza, skoro „wół rozpoznaje swego pana i osioł żłób swego właściciela”.
Trzech Mędrców, zwanych Królami, przyprowadziła do Jezusa gwiazda. W tym czasie nad Betlejem prawdopodobnie znajdowała się kometa, która wskazywała im drogę. Przynieśli dary: kadzidło (symbol modlitwy i boskości Jezusa), złoto (symbol godności Jezusa jako króla) i mirrę (używano jej do namaszczania i balsamowania zwłok, była zapowiedzią męczeńskiej śmierci na krzyżu).
Drogie dary świadczą, że przybysze byli zamożni. Mateusz Ewangelista określa ich greckim rzeczownikiem „magoi”, który oznacza mędrca lub kapłana biegłego w wykładaniu snów i tajemnych naukach, zwłaszcza w astrologii. To, że było ich trzech, określono na podstawie liczby darów, są źródła mówiące o siedmiu czy nawet dwunastu.
Dopiero w średniowieczu zaczęto ich przedstawiać jako królów, wtedy też pojawiły się ich imiona: Kacper, Melchior, Baltazar. Chociaż w Kościele obchodzimy święto Trzech Króli 6 stycznia, niewykluczone, że przybysze oddali Dzieciątku pokłon już po ofiarowaniu Jezusa w świątyni, które, zgodnie z żydowskim zwyczajem, nastąpiło 40 dni po Jego narodzeniu.