"Mój mąż mnie zdradził, a ból po tej zdradzie zabija we mnie wszystkie dobre uczucia. Nie wiem, czy będę potrafiła mu jeszcze zaufać. Moja matka tłumaczy mi, że zdrada to ludzka rzecz, że może się zdarzyć każdemu. Mówi, że nie ma co robić z tego tragedii. Trzeba poradzić sobie z problemem i iść dalej. Dzisiaj podjęłam trudną decyzję... Joanna, 37 lat
Prędzej spodziewałabym się gromu z jasnego nieba niż tego… Jeszcze tydzień temu miałam poukładane, bezpieczne życie. Z mężem, który, jak wierzyłam, świata poza nami nie widzi, dwiema udanymi córeczkami, psem i nowym domem na przedmieściach.
Zupełnie nie umiem się w tym odnaleźć. Nie wierzę, że to wszystko się wydarzyło. Czasem budzę się i mam nadzieję, że to całe zło okaże się tylko sennym koszmarem… Ale nie. To się stało, naprawdę. Sama widziałam…
Z dwójką małych dzieci i wiecznie zapracowanym mężem żyje się jak na autopilocie. Codziennie wykonuje się te same czynności: rano pobudka, śniadanie, odwożenie dziewczynek do szkoły, zawsze tą samą drogą. W drodze powrotnej zakupy w tym samym dyskoncie, żeby było szybciej, potem powrót do domu i zdalna praca… Pomyśleć, że wystarczyło małe odstępstwo od codziennej rutyny, żeby całe moje życie posypało się jak domek z kart.
Bo tamtego dnia, tydzień temu, wracając ze szkoły, miałam odebrać przesyłkę, karmę dla psa. I pech chciał, że przy zakupie pomyliłam paczkomaty. Zamiast tego, co zawsze, blisko domu, wybrałam jakiś na drugim końcu miasta, niedaleko akademików… Być może gdyby nie ta głupia pomyłka, nigdy nie zobaczyłabym mojego Tomka siedzącego przy stoliku w studenckiej kafejce z tą młodą kobietą…
Wmawiałam sobie, że to przecież niemożliwe, że mój mąż jest w pracy. A bo to jeden ciemnowłosy brodacz na świecie? A jednak coś kazało mi podejść bliżej… No i nie mogłam mieć już wątpliwości. To był Tomek. Mój Tomek. Siedział przy stoliku pochylony w stronę jakiejś młodej, ślicznej dziewczyny. Rozmawiali. A potem ona go pocałowała… Stałam tam jak skamieniała. Nie mogłam się ruszyć. Było mi niedobrze. Dopiero dźwięk komórki wyrwał mnie z odrętwienia. Dzwoniła mama.
Mama pocieszała mnie, że wszystko się ułoży, że wie to z własnego doświadczenia. Powiedziała mi, że sama przeżyła kiedyś taką zdradę. I że to było jak cios nożem prosto w serce, ale że to trzeba przeczekać. Ja nie chciałam nawet o tym słyszeć.
– Nie będę potrafiła z nim żyć, to koniec, koniec – płakałam do telefonu
– Jasne, że będziesz potrafiła! – powiedziała mama – Pomyśl tylko o tych dwunastu latach, które spędziliście razem. O wszystkich dobrych chwilach, które dzieliliście. Wreszcie pomyśl o dziewczynkach… Zrób to dla nich!
– Nie wiem, mamo. Nie wiem, czy chcę z nim mieszkać pod jednym dachem. Czy będę umiała stworzyć pozory normalności. A nie chcę, żeby moje córki wychowywały się w domu, w którym nie ma miłości.
– Co ty opowiadasz?! Przecież on cię kocha! I ty jego też, tylko teraz masz mętlik w głowie. Zdrada to rzecz ludzka. Zaledwie wybój na długiej drodze wspólnego życia. Trzeba przetrwać turbulencje i iść dalej. Wiem, co mówię. Kiedy ojciec latał do Jadźki, pokazałam mu, że nigdzie nie będzie miał tak dobrze, jak ze mną. Że nie ma na świecie kobiety piękniejszej i bardziej pociągającej niż ja. Podziałało. Przeżyliśmy wspólnie ponad czterdzieści lat, aż do jego śmierci. I nie powiesz, że byliśmy złym małżeństwem…
Poprosiłam mamę, żeby odebrała dziewczynki ze szkoły i zabrała je do siebie. A potem, wbrew jej radom, poczekałam, aż Tomek wróci do domu i zrobiłam mu karczemną awanturę.
– Asiu, to nie tak… – próbował mnie uspokoić.
– A jak?! Wytłumacz mi, bo nie rozumiem….
– Ta dziewczyna… To studentka, stażystka w naszej firmie. Nie wiem, co mi strzeliło do łba, ale… Ona dawała mi wyraźnie znać, że jest mną zainteresowana, a ja… poszedłem na to. Jestem głupi, wiem. Nie myślałem wtedy o tobie, dziewczynkach, o naszym życiu. Joasiu, przepraszam… W ogóle nie myślałem. Dałem się ponieść chwili. Na szczęście szybko otrzeźwiałem. Dzisiaj umówiłem się z Igą, żeby wytłumaczyć jej, że nic z tego nie będzie, że musimy to zakończyć. To ty jesteś dla mnie najważniejsza. Wybaczysz mi? – Spojrzał na mnie z miną zbitego psa.
– Nie wiem… Jestem najważniejsza? Nie wierzę. Kiedy się z nią kochałeś, jakoś o tym nie pamiętałeś. Jezu… Niedobrze mi się robi, gdy o tym myślę. Zabrałeś mi wszystko: moje dobre, bezpieczne życie, wiarę w ludzi, zaufanie… Nie wiem, czy będę potrafiła ci wybaczyć.
Kazałam mu przenieść się na sofę. I cały czas się miotałam: wybaczyć, czy pokazać mu drzwi. Rozmyślałam, jak wyglądałoby nasze życie po zdradzie? Każde jego wyjście do pracy przyprawiałoby mnie o zawał. Bo może wcale nie idzie do pracy? Może poznał jakąś nową stażystkę? Nigdy nie czułam potrzeby sprawdzania jego komórki, teraz nie mogę przestać. Przeczytałam SMS-y, które do siebie pisali, Tomek i ta cała Iga. Teraz wiem, że on też tego chciał. I pisał jej, jaka jest piękna i pociągająca… Jak go kręci jej cudowne ciało. I tym trudniej jest mi się z tym wszystkim pogodzić. Próbuję sobie wyobrazić, jak mielibyśmy razem funkcjonować. To takie… poniżające. Ale jednocześnie silniejsze ode mnie. Bo wiem, że ona do niego pisze. Chce, żeby wrócił. Skąd mogę mieć pewność, że jej nie ulegnie?
– Przecież widzisz, że jej nie odpisuję. Uwierz mi, to był jednorazowy wyskok, który już nigdy więcej się nie powtórzy. Kocham ciebie i z tobą chcę być… – tłumaczy mi Tomek.
Wzruszam ramionami. „Może ten się nie powtórzy, ale inny… Kto wie?”, myślę sobie.
Kazałam mu się wynieść na sofę w salonie. Nie wyobrażam sobie, że miałby mnie dotykać.
Tomek starał się mnie przebłagać, a moja mama była po jego stronie. Namawiała mnie, żebym mu przebaczyła, że jak będę go odpychać, to on straci cierpliwość i sobie pójdzie… Prosiła, żebym zastanowiła się, co ja wtedy zrobię? Z dwójką dzieci i pensją, która pewnie starczy im ledwie na przeżycie. Namawiała mnie, żebym spojrzała na wszystko od strony praktycznej. Tomek świetnie zarabia i zapewnia im dostatnie życie, a wybaczenie przyjdzie z czasem…
Ale dla mnie sprawa jest prosta: Tomek mnie zdradził. Przyrzekał mi wierność i tego przyrzeczenia nie dotrzymał, a ja nie umiem sobie z tą sytuacją poradzić. Czy go kocham? Nie wiem, na razie ból po zdradzie zabija we mnie wszystkie uczucia. Czy on kocha mnie? Dziewczynki? Może i tak, ale był w stanie odłożyć tę miłość na bok, by zająć się tą panienką i własnymi przyjemnościami. Nie wyobrażam sobie, jak mielibyśmy dalej razem funkcjonować. Dzisiaj poprosiłam, żeby się wyprowadził.