Przez rosnącą inflację w szybkim tempie topnieje też wartość pieniędzy, które z trudem odłożyliśmy. Czy jest na to sposób? Można je zainwestować, ale jak i gdzie, by to się opłacało? Wybór mamy dosyć duży: obligacje w nowej wersji - ze zmienną stopą i antyinflacyjne, lokaty bankowe, polisy inwestycyjne, konta emerytalne IKE i IKZE oraz złoto i dolary. Nie każda z tych opcji jest bezpieczna i gwarantuje zysk. Którą wybrać i jak nie dać się naciągnąć?
Spis treści
Niestety, wszystko wskazuje na to, że inflacji nie uda się szybko zahamować. W połowie czerwca oficjalny wskaźnik był na poziomie ok. 14 procent, a eksperci, m.in. z Banku Pekao S.A. podają, że w sierpniu wyniesie 16 procent! To znaczy, że realnie wartość pieniądza będzie spadać jeszcze szybciej niż do tej pory. Nie ma wyjścia, trzeba poszukać miejsca, gdzie nasze pieniądze bezpiecznie przeczekają ten trudny czas, a my jak najmniej na tym stracimy.
Papiery wartościowe Skarbu Państwa większość z nas zna. Ale te dostępne od czerwca to nowość. Ich oprocentowanie uzależnione Jest od poziomu inflacji. Im wyższe stopy procentowe ogłaszane przez NBP i wskaźnik inflacji podawany przez GUS, tym wyższy zysk.
Dostępne są dwa rodzaje obligacji: zmiennoprocentowe lub tzw. antyinflacyjne, czyli indeksowane inflacją. Oprocentowanie tych pierwszych zależy od stóp procentowych ogłaszanych przez NBP (tych samych, które dotyczą też kredytów). Oprocentowanie tych drugich przez rok wynosi 5-6 proc. (w zależności od rodzaju). W kolejnych latach jest to wskaźnik inflacji powiększony o marżę (do 1,75 proc.). Upraszczając, jeśli inflacja za rok osiągnie 15 proc., oprocentowanie tych obligacji wyniesie 16,75 proc.
Największy plus to bezpieczeństwo. Kupując obligacje, udzielamy pożyczki Skarbowi Państwa i mamy tzw. gwarancję odkupu. Dostępne są obligacje krótkoterminowe, roczne, dwuletnie. Nie musimy na długi czas zamrażać pieniędzy. Jeśli w przyszłości pojawią się korzystniejsze formy lokowania kapitału, będzie można przenieść tam pieniądze, nic nie tracąc. Są też długoterminowe, dziesięcio- i dwunastoletnie, z wyższymi marżami. To znaczy, że w dłuższej perspektywie dadzą nieco wyższy dochód.
Nie trzeba dysponować dużą gotówką. Cena sprzedaży jednej obligacji to 100 zł. Kupić można dowolną liczbę, nie ma ograniczeń. W razie nieprzewidzianej sytuacji, gdy będziemy potrzebować gotówki, obligacje łatwo spieniężyć, sprzedając na wolnym rynku lub zwracając w banku.
Obligacje można kupić w oddziałach PKO BP w całym kraju lub zamówić przez telefon pod nr. 801 310 210.
To chyba najpopularniejsza forma przechowywania oszczędności. Ale oprocentowanie lokat nie nadąża za inflacją, więc trzymając tam pieniądze, realnie tracimy. Przeciętnie na lokacie można teraz uzyskać 3-4 proc. w skali roku. To stałe oprocentowanie, nie rośnie ze wzrostem inflacji. Można znaleźć oferty z nieco wyższym oprocentowaniem (6-7 proc.)., ale są to zwykle promocje z haczykami, np. tylko dla nowych środków lub wyższy procent jest na bardzo krótki okres.
UWAGA! Lokata, która jest korzystna teraz, za pół roku już taka nie będzie. A jeśli będziemy chcieli pieniądze przenieść, stracimy cały dotychczasowy zarobek.
Zaleta lokat to bezpieczeństwo. Zapewnia je Bankowy Fundusz Gwarancyjny, który obejmuje większość depozytów. Mamy też pewność, że kwota, którą wypłacimy na koniec, nominalnie nie będzie niższa niż ta, którą wpłaciliśmy. Pieniądze w ten sposób łatwo ulokować, wiele osób ceni sobie to, że może mieć wszystkie pieniądze w jednym banku.
O lokaty można pytać w swoim oddziale banku albo poszukać korzystniejszych ofert gdzie indziej. Warto skorzystać z porównywarek internetowych, np. rankomat.pl, comperia.pl. Pokazują one najlepsze aktualne oferty.
To ubezpieczenie na życie i inwestycja w jednym. Część pieniędzy, które wpłacamy jako składkę, ubezpieczyciel przekazuje do wybranego funduszu inwestycyjnego, reszta natomiast przeznaczana jest na typowe ubezpieczenie. Dzięki ubezpieczeniu w razie poważnego zachorowania, wypadku czy śmierci mamy zagwarantowane odszkodowanie. Jego kwota nie zależy od tego, ile pieniędzy odłożyliśmy. Może wynieść kilkadziesiąt, nawet kilkaset tysięcy, w zależności zapisów w umowie.
Polisa inwestycyjna może się sprawdzić, jeśli chcemy regularnie odkładać pieniądze przez długi czas, co najmniej 10 lat, np. z przeznaczeniem na studia dla wnuka. Są nawet specjalne oferty polis posagowych. UWAGA! Wybierając polisę, trzeba się liczyć z ryzykiem. Fundusz inwestycyjny, do którego przekazywane są nasze pieniądze, może mieć zyski, ale równie dobrze może tracić. A wtedy my stracimy razem z nim.
Sporo stracimy także jeśli przed terminem zerwiemy umowę. Nie odzyskamy wszystkich wpłaconych pieniędzy, w pierwszym roku tzw. koszty obsługi mogą pochłonąć do 50 proc. wpłat!
Mogą służyć nie tylko do odkładania na emeryturę. Nie ma przeszkód, by takie konto założył również ten, kto ma 60 lat lub więcej, jest na emeryturze i chce ulokować na nim oszczędności. Konta emerytalne mogą być oszczędnościowe lub inwestycyjne. W tych pierwszych oprocentowanie zależy od oferty banku, który konto prowadzi. Pieniądze na kontach inwestycyjnych są przekazywane do funduszy lub inwestowane w akcje. W tym wypadku jest ryzyko straty, ale też szanse na większy zarobek.
Plusem kont emerytalnych są zwolnienia podatkowe. Od wypłat z IKE nie jest potrącany podatek od zysków kapitałowych, tzw. podatek Belki, który wynosi 19 proc. od zysku. Natomiast składki na konto IKZE możemy co roku odliczać od dochodu i dzięki temu płacić niższy podatek. UWAGA! Są limity wpłat na konta emerytalne. Obecnie na IKE można rocznie wpłacić nie więcej niż 17 766 zł, a na IKZE nie więcej niż 7105,40 zł.
Przyjęło się, że w niepewnych czasach największe bezpieczeństwo dają złoto oraz dolary. To prawda, ale tylko częściowo.
Zakup waluty (np. dolarów) w celach inwestycyjnych nie ma sensu. Kursy waluty często się zmieniają, jeśli kupimy ją, gdy będzie droga, stracimy. Dolary można kupić ze względów... psychologicznych. Pieniądze w „twardej walucie” dają poczucie bezpieczeństwa.
Zakup złota też nie jest opłacalny. Kruszec jest teraz drogi i eksperci prognozują że w krótkim czasie jego cena nie wzrośnie, więc na zarobek nie ma co liczyć. Złoto można traktować jako lokatę długoterminową. Ale uwaga! Powinno to być złoto inwestycyjne (sztabki lub monety tzw. bulionowe). Za biżuterię zapłacimy więcej niż za kruszec, a sprzedamy ją za cenę złomu.
Oszuści i naciągacze liczą, że damy się złapać na haczyk szybkiego zysku. Proponują przystąpienie do funduszu i premię za zachęcenie innej osoby. To piramida finansowa! Piramidy są nielegalne i zawsze upadają, to tylko kwestia czasu. Na takiej inwestycji można stracić wszystkie oszczędności.
Trafiłaś na ofertę inwestycji w apartament hotelowy. Za kilka tys. zł masz mieć zyski i możliwość korzystania z pokoju nad morzem. To duże ryzyko! Inwestycje w tzw. aparthotele przynoszą straty. Nieuczciwi właściciele takich nieruchomości szukają naiwnych, którzy, wpłacając pieniądze, pomogą im te straty odrobić.
Zaproponowano ci zakup kryptowalut i zyski na poziomie 50 proc. tygodniowo. To nierealne! Kiedyś takie zyski były możliwe, ale już nie dziś. Aby na kryptowalucie zarobić, trzeba się na niej znać. Ten, kto się nie zna, traci.
Celebryta reklamuje zakup akcji dużej spółki, np. Orlenu? To oszustwo! Takie internetowe reklamy nielegalnie wykorzystujące wizerunek znanych osób i firm służą wyłudzeniu pieniędzy lub danych.