"Córka wiele przede mną ukrywała, a ja nie rozpoznałam sygnałów poważnego problemu..."
Fot. 123RF

"Córka wiele przede mną ukrywała, a ja nie rozpoznałam sygnałów poważnego problemu..."

"Najpierw Magda zaczęła prosić, żeby kupić jej nowe ubrania, bo w starych źle wygląda. Potem zaczęła się dziwnie zachowywać. Bałam się o nią..." Teresa, 45 lat

Gdy dwa lata temu w czerwcu zmarł mój mąż, wydawało mi się, że limit nieszczęść i bolesnych doświadczeń został wyczerpany. Wraz z córką, Magdą, byłyśmy do niego bardzo przywiązane. Bardzo nas kochał, ale niestety, ciężka choroba zabrała nam go zdecydowanie za wcześnie. Magda miała wówczas czternaście lat. Bacznie ją obserwowałam i widziałam, że jest jej ciężko, ale wydawało mi się, że radzi sobie z żałobą. Dużo wtedy rozmawiałyśmy i stałyśmy się sobie bliskie. Jednak później okazało się, że wiele przede mną ukrywała, a ja nie byłam w stanie rozpoznać symptomów rodzącego się problemu...

Moja córka nagle chciała się zmienić

Po wakacjach Magda wróciła do szkoły. Zachowywała się całkiem normalnie, cieszyła się, że znów spotka koleżanki. Ja też poczułam ulgę na myśl, że przez natłok zajęć zapomni nieco o bólu po stracie ojca. Ale tamten rok przyniósł znaczące zmiany w jej zachowaniu. Magda nagle zaczęła wspominać o tym, że musimy kupić jej nowe ubrania, bo w starych nie prezentuje się najlepiej.
– We wszystkim wyglądam grubo. Zmieńmy je, proszę. – Patrzyła na mnie błagalnie.
– Kochanie, ale przecież lubisz swoje ciuchy! I wyglądasz w nich ślicznie – zdziwiłam się.
– Moje koleżanki mają inne ciuchy i wyglądają w nich super. Nie chcę od nich odstawać! – zaprotestowała.
Spełniłam jej prośbę, bo uznałam, że może faktycznie nowe ubrania pozwolą jej lepiej poradzić sobie z wkroczeniem w nowy rok szkolny – po raz pierwszy bez taty.

Martwiły mnie kompleksy Magdy

Po zakupach moja córka wydawała się w pełni usatysfakcjonowana. Przez jakiś czas nie słyszałam od niej żadnych narzekań na wygląd. Jednak kilka razy przyłapałam ją w pokoju na tym, jak przegląda się w lustrze. Na jej twarzy malował się wówczas wyraz niechęci, ciągle obracała się, spoglądając na swój brzuch z różnych stron.
– Wszystko gra, kochanie? – zapytałam, lekko zaniepokojona.
– Nie wiem. Nie wydaje ci się, że jestem nieco za gruba jak na swój wiek?
– Słucham? Jak to za gruba? Moim zdaniem masz świetną sylwetkę! – oburzyłam się.
Magda nie wyglądała na przekonaną.
– Mówisz tak, bo jesteś moją mamą. Ale sama przyznasz, że lubię jeść. Może powinnam przejść na jakąś dietę?
Cóż, rzeczywiście, Magda była łasuchem. Jednak nigdy nie miała nadwagi. „Moja mała dziewczynka zaczyna dojrzewać, zamienia się w kobietę. Z pewnością wyrośnie na piękność, ale skąd w niej nagle takie wątpliwości?”, zachodziłam w głowę.

Była przygaszona, apatyczna, nie chciała ze mną rozmawiać

Jakiś czas później dowiedziałam się, że podoba jej się pewien chłopak w szkole, starszy od niej o rok. Powiedziała mi o tym sama, co bardzo mnie ucieszyło – nie chciałam, żeby miała przede mną sekrety.
– On na mnie w życiu nie spojrzy, mamo – wyznała markotnie.
– Madziu, dlaczego tak uważasz? Jesteś bardzo ładna. Poza tym, pamiętaj, proszę, nie musisz ścigać się o zainteresowanie chłopców! Ktoś powinien cię polubić taką, jaką jesteś. Zgodzisz się ze mną?
Pokiwała głową i zabrała się za jedzenie obiadu. Pochłonęła całą porcję z wielkim apetytem, z czego byłam zadowolona. Bałam się, że przez swoje kompleksy przestanie jeść albo zacznie wprowadzać jakieś dziwne diety. Całe szczęście, że nadal kochała domowe jedzenie.

Kilka tygodni później moja córka zaczęła się dziwnie zachowywać. Była przygaszona, apatyczna, nie chciała ze mną rozmawiać. Postanowiłam więc zorganizować nam babski wypad na miasto. W piątek wybrałyśmy się na kolację, a później poszłyśmy do kina. Po seansie zabrałam ją jeszcze na lody, starając się rozmawiać z nią na luzie. Chciałam wyciągnąć z niej, co ją tak przygnębiło.
– Kochanie, powiesz mi, co cię dręczy? Przecież wiesz, że jestem po to, by ci pomóc – zapytałam czułym głosem.
Magda westchnęła i odłożyła resztkę lodów.
– Chodzi o tego chłopaka. Odrzucił mnie.
– Tak mi przykro, Madziu! Najwyraźniej jest głupi...
– Wcale nie jest. Podoba się wielu dziewczynom i myślałam, że mnie lubi. Ale powiedział mi, że takie jak ja nie są w jego stylu i mam się od niego odczepić.
– Co to znaczy, takie jak ty?
Wzruszyła ramionami.
– Nie wiem. Grube?
– Magda! Zabraniam ci tak mówić, słyszysz?! Wcale nie jesteś gruba! Ile razy mam ci to powtarzać?! – bardzo się zdenerwowałam.
W odpowiedzi uśmiechnęła się tylko i poszła do toalety.

Najlepsza przyjaciółka Magdy zdradziła mi jej sekret

Jakiś czas później odwiedziła nas jej najlepsza przyjaciółka, którą znałam od najmłodszych lat. Wciąż chodziły razem do klasy. Poczęstowałam ją obiadem, który obydwie zjadły ze smakiem. Po posiłku Magda przeprosiła nas na chwilę i zostałyśmy z Kasią same. Przyszło mi na myśl, że warto wykorzystać taką okazję, by dowiedzieć się czegoś więcej.
– Kasiu, jakiś czas temu Madzia opowiadała mi o chłopaku, który jej się podobał. Czy sytuacja jakoś się poprawiła? Była taka załamana...
Kasia westchnęła i obróciła głowę w stronę korytarza, chcąc się upewnić, że Magda na pewno nas nie słyszy.
– Tak, z Tomkiem już OK. Przestałyśmy zwracać na niego uwagę. Ale... dzieje się coś innego. Miałam nadzieję, że uda mi się z panią chwilę pogadać... – zarumieniła się. – Magda mnie za to zabije, ale muszę pani powiedzieć.
– Spokojnie, to zostanie między nami – zapewniłam ją, choć moje serce biło jak oszalałe.
– Chodzi o to, że Magda ostatnio ciągle wymiotuje – wyszeptała.
– Nie rozumiem... Mdli ją? Rano? – Aż zesztywniałam z nerwów.
– Nie, nie o to chodzi. Wymiotuje specjalnie, jak tylko coś zje. W szkole robi tak codziennie.
Nie wierzyłam własnym uszom!

Po raz kolejny w krótkim czasie zawalił się mój świat

Kiedy Magda wróciła, musiałam z całych sił ukrywać buzujące emocje. Nie chciałam jej wystraszyć. Dopiero wieczorem, gdy zniknęła w swoim pokoju, zaczęłam szukać w internecie informacji na ten temat. Szybko znalazłam: to były oznaki bulimii. Kiedy się o tym dowiedziałam, po raz kolejny w krótkim czasie zawalił się mój świat. Moja biedna córeczka cierpiała na zaburzenia odżywiania, a ja nic o tym nie wiedziałam! Nie miałam też pojęcia, jak z nią o tym porozmawiać. Nie mogłam jednak czekać zbyt długo. Nazajutrz rano, tuż po śniadaniu, postanowiłam od razu dać znać, że o wszystkim wiem.
– Kochanie... Posłuchaj mnie. Nie bądź na mnie zła... Podobno ciągle zwracasz to, co zjadłaś...
– Co?! – krzyknęła i natychmiast oblała się rumieńcem.
– Spokojnie. Wspólnie temu zaradzimy. – Pogładziłam ją po policzku.
– Nieprawda! Ja... Nic takiego się nie dzieje! Przez chwilę broniła się z całych sił, ale na końcu wybuchła płaczem.
Dopiero wtedy dostrzegłam, jak potwornie się męczyła. Ja też uległam emocjom. Łzy kapały mi po policzkach, bo bałam się, że nie będę w stanie jej pomóc.

Najważniejsze, że udało mi się zareagować w porę

Nie miałam zamiaru się poddawać. Znalazłam specjalistyczną poradnię zaburzeń odżywiania. Umówiłyśmy się na wizytę z terapeutką – każda z nas miała swoją, oddzielną sesję. Dowiedziałam się, że przyczyną zachorowania mojej córki mógł być stres po śmierci ojca, choć na pewno wpływ na nią miały także ogromne kompleksy i niepowodzenia sercowe. Psycholożka uspokoiła mnie, że z bulimii można wyjść, trzeba jednak zaangażować się w terapię. Podobno wiele młodych dziewczyn w okresie dojrzewania ma różne problemy z odżywianiem.

Od tego czasu minął już prawie rok. Magda chodzi na sesje raz w tygodniu i czuje się coraz lepiej. Widzę po niej, jak zaczyna wracać do życia, coraz lepiej również radzi sobie z chorobą. Kilka tygodni temu umówiła się na randkę z kolegą z klasy. Miły chłopak, jestem pewna, że się dogadają. Ja z kolei jestem spokojniejsza. Nadal mam wyrzuty sumienia, że nie zauważyłam, co się dzieje z moim dzieckiem, ale nie ma co patrzeć w przeszłość. Najważniejsze, że udało mi się zareagować w porę.

Chciałam przy okazji zaapelować do wszystkich rodziców i opiekunów: obserwujcie bacznie zachowania swoich pociech. Nie lekceważcie swoich przeczuć, bo może się okazać, że dziecko potrzebuje pomocy, troski i opieki, ale nie jest w stanie samo o to poprosić. 

 

Czytaj więcej