Relacja z dorosłym dzieckiem często nie należy do łatwych: byłaś za nie odpowiedzialna przez wiele lat, a teraz musisz zaakceptować jego dorosłe wybory i dać przestrzeń do popełniania błędów. Jak okazywać troskę i tęsknotę, nie przekraczając przy tym granic prywatności?
Okazuj dziecku szacunek, takt i cierpliwość, a też je od niego dostaniesz – radzi znana psycholog, Dorota Krzywicka, wykładowca w Tarnowskiej Szkole Wyższej.
Wspieraj dorosłe decyzje
-
Jego życie i wybory. Twoje dorosłe dziecko ma prawo samodzielnie wybierać zawód i partnera, planować potomstwo. Coś Cię niepokoi w jego decyzjach? Możesz mu zasugerować rozsądniejsze działanie. Ale nie naciskaj na zmianę stanowiska.
-
Nigdy nie porównuj go do dzieci znajomych. Nie dawaj mu do zrozumienia, że jest od nich gorsze, bo wybrało mniej płatny zawód, jeździ „gorszym” samochodem. Może wcale nie jest nieudacznikiem, tylko robi to, co lubi? I ślepo nie naśladuje innych? Wtedy bądź dumna, bo to Ty wychowałaś je na niezależnego człowieka!
-
Pomagaj wtedy, kiedy prosi. Bądź gotowa ruszyć dziecku na ratunek, gdy jest w trudnej sytuacji. Jednak nigdy nie pchaj się z pomocą, o którą Cię nie prosi. Niech ma świadomość, że z problemami, jakie napotka w życiu, nie musi borykać się samo, bo go wysłuchasz, doradzisz, pomożesz. Pamiętaj: to dziecko wykonuje pierwszy ruch i zgłasza się do Ciebie, nie Ty do niego.
-
Nie kontroluj jego wydatków. Udzielasz mu pomocy finansowej? Niech nie odbywa się to na zasadzie „coś za coś”. Czyli pomagasz, ale krytykujesz wydatki, nie zgadzasz się na zakupy, które się Tobie nie podobają. Jeśli uważasz fakt udzielenia latorośli pożyczki za „kupienie” sobie prawa do kontroli dziecka, to lepiej jej nie pomagaj.
-
Chwal je i bądź z niego dumna. Twoje dorosłe dziecko jest za stare, żeby mówić mu, co ma robić, i krytykować, gdy robi po swojemu. Ale nikt nigdy nie jest za stary na to, by go pochwalić. Okazuj mu zdrowe zainteresowanie tym, co robi (chore jest wtedy, gdy interesujesz się, ale nic ci się nie podoba!). Niech czuje, że je wspierasz, że życzysz mu powodzenia i jesteś dumna z jego nawet drobnych sukcesów.
Daj dorosłemu dziecku przestrzeń
-
Nie zmuszaj do rodzinnych spotkań. To prawda – są bardzo ważne, ale nie mogą odbywać się pod przymusem. Presja cotygodniowych obiadków jedzonych przy rodzicielskim stole albo uczestniczenia w rodzinnych uroczystościach nie poprawia kontaktów. Jak każdy nacisk tylko je psuje. Szantaż emocjonalny może uczynić gorzkim każdy posiłek.
-
Nie wydzwaniaj. Naciskanie na zbyt częsty kontakt, kilkakrotne dzwonienie do dziecka w ciągu dnia z pytaniami: „A co u ciebie? Jak tam w pracy? Jadłeś śniadanie? Zrobiłeś zakupy?”, to prosta droga do wytworzenia w nim lękowych reakcji na widok Twojego numeru telefonu. A wiadomo, że unikamy tego, czego się boimy. Jeśli nie chcesz, by dziecko przestało odbierać telefony lub smsy od Ciebie, nie bądź nadaktywna. Dzwoń tylko z ważnymi sprawami.
-
Tęsknisz? Powiedz o tym, nie szantażuj. Masz prawo tęsknić i zgłaszać, że chciałabyś choć raz w tygodniu pogadać, wyjść razem na spacer. Jednak nie przesadzaj, bo Twoje dziecko może być naprawdę zajęte pracą lub ważnymi dla niego sprawami. Nie bierz na litość: „Tak mnie serce boli... mam zawroty głowy... źle się czuję”. Nie wywołuj wyrzutów sumienia: „Nie interesujesz się mną... zostałam na starość sama, choć poświęcałam się dla ciebie całe życie...”. To je jeszcze bardziej zniechęci do kontaktów z Tobą.
Uszanuj wybór partnera
-
Nie krytykuj sympatii. Nie Ty chcesz z kimś wiązać się węzłem małżeńskim. Nie do Ciebie należy więc ocena jego osoby. Wyjątkiem są sytuacje, w których masz realne podstawy, by podejrzewać, że dziecko pakuje się w tarapaty. Np. partner jest uzależniony od alkoholu (najpierw niech się wyleczy, a potem żeni). Gdy ma za sobą związki, które zrywał bez skrupułów po oczyszczeniu konta partnera itd. Na takie sytuacje masz prawo zwrócić uwagę, ale i tak ostateczny wybór będzie należał do dziecka. Niestety, wielu ludzi uczy się tylko na własnych błędach...
-
Nie ośmieszaj go w oczach partnera. Nigdy nie mów o sprawach z przeszłości, które mogłyby je ośmieszyć. Nie przypominaj historyjek, które może i bawią rodzinę, ale niekoniecznie ich głównego bohatera. Np. jak syn się podkochiwał w córce sąsiadki i zrywał dla niej kwiatki z klombu. Jak się córka posikała na imieninach u cioci lub uciekała przed małym pieskiem, który chciał ją polizać... Jeśli chcesz opowiadać, to przytaczaj tylko takie historie, które nie są obciachem dla Twego dziecka.
-
Zapomnij o jego dawnych miłościach. Nie wspominaj w rozmowach z parterem/partnerką swojego dziecka jego byłych. Obojętne, czy chcesz o nich mówić dobrze czy źle. To nie jest temat, który masz prawo poruszać. O poprzednich związkach mogą rozmawiać tylko obecni partnerzy, jeśli mają na to ochotę. Mądrze robią, nie mając, bo „co było, a nie jest, nie pisze się rejestr”!
Nie ingeruj w sprawy intymne
-
Nie komentuj konfliktów małżonków. Gdy między Twoim dzieckiem a jego drugą połową zaistnieje jakiś konflikt, staraj się w niego nie wtrącać. Dorosłość to samodzielne stawianie czoła trudnościom, a nie chowanie się pod spódnicę mamy czy wzywanie na ratunek taty. Unikaj więc zabierania zdania w takich sytuacjach. Życz tylko obojgu, aby doszli szybko do porozumienia.
-
Ogranicz żale na partnerów. Nie zgadzaj się, by Twoje dziecko opowiadało Ci o każdej sprzeczce. Synowa lub zięć też niech nie znajdą w Tobie powiernika w takich sprawach. Gdy dorosłe dzieci zwierzają się z intymnych spraw rodzicom czy rodzeństwu, to podkopują zaufanie w związku i tracą bliskość z partnerem.
-
Nie wtrącaj się w intymne sprawy. Choćbyś nie wiem jak czekała na wnuki, to nie dopytuj: „Kiedy planujecie dziecko?”. Może to być bolesne dla pary z różnych powodów niemogącej zajść w ciążę. Nie zmuszaj do tłumaczenia się, wyjaśniania powodów. Mówienia o czymś, co tak naprawdę powinno pozostać tylko między dwojgiem ludzi, a nie być omawiane później, np. na rocznicy ślubu wujostwa!
-
Daj dorosłemu dziecku żyć tak, jak chce. Po wejściu w związek ma prawo żyć w nim zgodnie ze stylem, jaki im pasuje. Rodzicom, preferującym inny model rodziny, może to się nie podobać. Kręcą nosem, bo syn myje naczynia (to ponoć kobiece zajęcie!), a córka naprawia samochód (to męskie sprawy!). Choćby nie wiem, jak nie podobał Ci się model związku Twojego dziecka, to nie próbuj go zmieniać. Teraz obowiązuje partnerstwo. Podział ról niezgodnie z płcią, ale z tym, co komu lepiej wychodzi. Do czego się nadaje i co lubi robić.