Litoterapia, czyli leczenie kamieniami, to stosowana do dziś w medycynie alternatywnej metoda terapeutyczna o antycznym rodowodzie. Kryształ górski, nefrytowe płytki gua sha, zestawy kamieni do domowego masażu – warto wykorzystać ich siłę i dobrą energię dla zdrowia i urody.
Chyba każda z nas lubi biżuterię. Także taką z naturalnymi kamieniami. Wybieramy ją, kierując się barwą, kształtem, nastrojem, intuicją. Traktujemy jak ważny element stylizacji, który wyraża osobowość, podkreśla charakter stylizacji. Tymczasem okazuje się, że naszyjnik, kolczyki czy bransoletka są nie tylko ozdobami, ale przedmiotami, które mogą wpływać na nasze samopoczucie. Niektórzy twierdzą nawet, że kamienie szlachetne i półszlachetne mają moc leczniczą, uzdrawiającą i pielęgnacyjną porównywalną z ziołami.
W starożytności kamienie polecali przekonani o ich nadzwyczajnej energii medycy antycznej Grecji i ajurwedyjscy lekarze dawnych Indii. W Europie litoterapii (leczeniu kamieniami) przyjrzała się w średniowieczu słynna zielarka, uczona mniszka Hildegarda z Bingen. Badała i opisywała wpływ szlachetnych kamieni na ciało człowieka. Stworzona przez nią tysiącletnia terapia kamieniami jest stosowana do dziś w medycynie alternatywnej. Coraz chętniej po tę wiedzę sięgają kosmetolodzy, przekładając ją na wyniki testów laboratoryjnych.
Kamienie to mieszaniny minerałów. A skoro przyjmujemy żelazo, krzem, cynk, magnez czy inne pierwiastki w postaci suplementów diety i ufamy w ich skuteczność, to dlaczego nie miałyby zadziałać od zewnątrz, jako przyrząd do masażu lub składnik kremu do pielęgnacji skóry? Działanie niektórych kamieni zostało potwierdzone laboratoryjnie. Dlatego składnikiem wielu preparatów przeciwzmarszczkowych bywa bałtycki bursztyn, odmładzających – wyciąg z pereł. W kosmetykach rozświetlających i delikatnie złuszczających skórę często znajdziesz pył diamentowy.
Kremy to jedno, a kamienie jako takie, co innego.
Przedmioty z naturalnych kamieni nie ulegają przeterminowaniu, ale należy o nie dbać trochę tak, jak o ulubioną biżuterię. Co jakiś czas powinno się je przepłukiwać letnią wodą z odrobiną neutralnego detergentu (np. mydła w płynie) i lekko przecierać miękką szmatką. Przechowuj je w wyściełanym etui, aby się nie potłukły i... używaj bez końca!