Takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. Komornik zajmuje konto lub emeryturę komuś, kto nawet nie wiedział o długu i o toczącym się postępowaniu. Czy to znaczy, że sprawa jest przegrana? Nie! Sprawdź, co robić, gdy informacja o postępowaniu do Ciebie nie dotarła lub gdy komornik chce wyegzekwować bardzo wysoką kwotę. Gdzie szukać pomocy?
Spis treści
Może się okazać, że wiele lat temu zapomnieliśmy zapłacić jeden rachunek za telewizję kablową czy telefon lub przez niedopatrzenie wpłacić mniejszą kwotę. Teraz za kilkanaście złotych zaległości sprzed lat komornik zabiera kilkaset złotych, za dług, który wynosił kilkaset złotych, mamy płacić kilka tysięcy. Co więcej, może się okazać, że żadnego długu nie było! Skąd więc komornik?
O pieniądze upomina się nieznana nam firma. To jest efekt handlu długami. Jeśli wierzyciel nie chce sam egzekwować długu (bo mu się to nie opłaca), sprzedaje go firmie windykacyjnej. Może to zrobić, nie pytając o zgodę dłużnika.
Jeśli nie mamy i nigdy nie mieliśmy długów, a mimo to ktoś żąda od nas pieniędzy, to także może być efekt handlu długami. Często sprzedawane są „hurtowo”, jako zapisy w bazie danych. Nikt ich wtedy nie weryfikuje, nie sprawdza, czy żądanie zapłaty jest uzasadnione.
Ważne! Firma windykacyjna może kupić dług, który został już uregulowany albo taki, którego nie było, np. rachunek zapłacony z opóźnieniem lub wystawiony omyłkowo na nasze nazwisko albo faktura za usługi, których nie zamawialiśmy i nie musimy za nie płacić.
Komornik pojawia się, gdy nowy „właściciel długu” postanowi go wyegzekwować. Firma windykacyjna wzywa „dłużnika” do zapłaty, ale często korespondencja nie dochodzi (dlaczego tak się dzieje, czytaj dalej). Składa więc pozew do sądu. Gdy zapadnie wyrok i stanie się on prawomocny, firma zwraca się do komornika.
Nie dostajemy powiadomień dotyczących długu. Zwykle dlatego, że korespondencja wysyłana jest na zły adres. Wystarczy, że w ostatnim czasie się przeprowadziliśmy, wierzyciel ma nieaktualny adres albo pomyli numer ulicy czy domu. Być może list z przedsądowym wezwaniem do zapłaty odebrał ktoś nieuprawniony, np. sąsiad albo lokator, któremu wynajmujemy mieszkanie, i nam go nie przekazał.
Bywa też, że nieuczciwe firmy windykacyjne celowo robią omyłki w adresach swoich rzekomych dłużników.
Nie wiemy o postępowaniu, więc nie możemy się bronić i dowieść, że dług nie istnieje. Nie stawiamy się na rozprawę, więc wyrok zapada bez naszej wiedzy. Nie wiemy ani o nakazie zapłaty, ani o tym, że wierzyciel udał się do komornika. O wszystkim dowiadujemy się, gdy dostaniemy mniejszą emeryturę lub z konta znikną pieniądze.
Dług przedawnia się, gdy minie określony czas, w którym wierzyciel się o niego nie upomni przed sądem. Obecnie podstawowy okres przedawnienia kredytów, pożyczek i faktur to 3 lata, czasami jest krótszy (np. rachunki za usługi telekomunikacyjne, prąd, gaz, kablówkę przedawniają się po 2 latach). Po tym okresie zgodnie z prawem wierzyciel nie może już domagać się spłaty w sądzie. Nie będzie więc komornika.
Bieg przedawnienia można jednak przerwać, np. nakłaniając dłużnika do uznania długu przez ugodę lub dokonanie choćby drobnej spłaty.
Ważne! Nieuczciwi wierzyciele zwlekają do ostatniej chwili z żądaniem zwrotu długu, by uzyskać jak najwyższe odsetki. Wtedy często manipulują nami, żebyśmy uznali dług po terminie.
Wizyta komornika nie znaczy jeszcze, że stracimy pieniądze. Trzeba wiedzieć, że komornicy nie tylko prowadzą egzekucję długów, także doręczają korespondencję sądową.
Pismo otrzymane od komornika może być pozwem o zapłatę lub informacją o tym, że postępowanie się toczy, może też być wezwaniem na rozprawę. Trzeba wczytać się w treść pouczenia zawartego w piśmie. Będzie tam informacja, jak można się odwoływać.
Komornik może nam też przynieść nakaz zapłaty już wydany przez sąd. Wtedy od daty jego odebrania możemy w ciągu 14 dni wnieść sprzeciw do sądu, który wydał nakaz. Skutkuje to tym, że sprawa długu ponownie będzie rozpatrywana i mamy szansę wszystko odkręcić.
Jeśli dowiemy się, że komornik już zajął emeryturę, wynagrodzenie albo rachunek bankowy, to znaczy, że sąd wydał nakaz zapłaty.
Informacja o tym do nas nie dotarła i nie mogliśmy wnieść sprzeciwu. Ale nawet na tym etapie możemy działać i uzyskać uchylenie nakazu zapłaty. Przede wszystkim należy wtedy uzyskać dokument który jest podstawą zajęcia konta lub emerytury, czyli zawiadomienie o zajęciu wierzytelności. Powinniśmy dostać go z ZUS-u lub z banku.
Banki często nie dostarczają klientom zawiadomienia, choć mają taki obowiązek, więc trzeba się upomnieć. W tym dokumencie jest informacja o podstawie zajęcia, czyli dane dotyczące wyroku: sygnatura akt i nazwa sądu, który go wydał. Należy udać się do tego sądu do czytelni akt i zapoznać się z dokumentami dotyczącymi sprawy. Koniecznie trzeba sprawdzić, na jaki adres były doręczane pisma.
Jeśli nie jest to nasz prawdziwy adres zamieszkania, można wnieść do sądu wniosek o prawidłowe doręczenie nakazu zapłaty. Trzeba tylko uzasadnić, że adres podany przez powoda, czyli firmę windykacyjną, jest nieprawidłowy. Dzięki temu zyskamy możliwość uchylenia nakazu zapłaty. Sprawa wróci do sądu i będziemy mogli wykazać, że dług nie istnieje, przedawnił się albo wierzyciel nie ma podstaw, by się go domagać.
Ważne! Uchylenie wyroku sądowego w takiej sytuacji jest jak najbardziej możliwe, ale bywa trudne bez profesjonalnej pomocy prawnej. O taką pomoc warto zwrócić się jak najszybciej, gdy tylko dowiemy się o zajęciu komorniczym (gdzie jej szukać, patrz niżej).
Wiele razy zdarza się, że komornik próbuje wyegzekwować kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. W co drugim przypadku te osoby o istnieniu długu dowiedziały się dopiero od komornika.
Jeśli nie były prawidłowo informowane o postępowaniu i nie mogły w nim uczestniczyć, to znaczy, że została złamana procedura cywilna przed sądem. A to powoduje, że można ubiegać się o wznowienie postępowania i uchylenie wyroku.
Gdy sprawa wróci do sądu, komornik ma 7 dni na umorzenie postępowania. Musi zwrócić wszystkie pieniądze z odsetkami i kosztami egzekucji.
Większość takich spraw udaje się wygrać. Ok. 80 proc. z nich ma pozytywny finał.
Instytucją powołaną do pomocy osobom pokrzywdzonym w sporach z podmiotami rynku finansowego jest Rzecznik Finansowy. Informację, jak postępować, gdy jesteśmy zaskoczeni windykacją, można uzyskać, dzwoniąc do Biura Rzecznika pod nr 22 333 73 25.
Jeśli sprawa dotyczy windykacji kredytu, chwilówki lub faktury (np. za usługi telekomunikacyjne), można zwrócić się do powiatowego rzecznika konsumenta (kontakt uzyskasz w swoim starostwie powiatowym lub na stronie uokik.gov.pl) lub zadzwonić pod nr infolinii konsumenckiej 801 440 220 lub 22 290 8916
Indywidualną pomoc w razie egzekucji komorniczej lub nieuprawnionej windykacji można uzyskać, dzwoniąc do Fundacji Angeli Iustitia „Anioły Sprawiedliwości” pod nr 22 121 77 07 lub kontaktując się za pośrednictwem strony anuluj-dlug.pl.