Adrianna Gnyszka: Jedziemy na tym samym wózku
Pasją Adrianny Gnyszki jest pomaganie innym osobom z niepełnosprawnościami ruchowymi.
Fot. materiały prasowe

Adrianna Gnyszka: Jedziemy na tym samym wózku

Pasją Adrianny Gnyszki jest pomaganie innym osobom z niepełnosprawnościami ruchowymi. 4 lata temu założyła Fundację Aktywizacji Funkcjonalnej i Społecznej AFiS. Sama nie była wychowana pod kloszem, więc młodym ludziom z niepełnosprawnościami pokazuje, że mogą czerpać z życia o wiele więcej, niż im się wydaje. Jest dla nich też dobrym przykładem. Adrianna Gnyszka jest kandydatką do prestiżowego tytułu magazynu "Przyjaciółka" – Przyjaciółka Dobroczynka 2023.

Miała nie dożyć siódmego roku życia – tak przynajmniej diagnozowali lekarze, gdy przyszła na świat z przepukliną oponowo-rdzeniową. Klatka piersiowa i płuca się obsuwały i mogła umrzeć m.in. z powodu ich niewydolności. – Żyję, bo ciocia wyszła za Holendra – mówi 31-letnia dziś Adrianna Gnyszka. – Kiedy miałam 6 lat, to wujek z innymi ludźmi zorganizował akcję ratowania mnie.

Udało się zebrać środki i trafiła w ręce holenderskich lekarzy, którzy podjęli się skomplikowanych operacji. Co wycierpiała, można sobie wyobrazić, ale przeżyła i to się liczy.

Nie szukała pomocy, tylko ją dawała

Dziś porusza się na wózku. W Sulechowie, gdzie dorastała, myślała, że jest jedynym dzieckiem, które samodzielnie jeździ na nim po mieście.  – Nie odczuwałam z tego powodu dyskomfortu – zapewnia. – Dorastałam w domu, w którym mój stan nie dawał zbędnych ulg i litości. Rodzice pilnowali, bym była jak najbardziej samodzielna. Miałam obowiązki i te same doświadczenia co inni nastolatkowie: jak szłam na wagary, to najwyżej prosiłam kolegów, żeby mnie znieśli po schodach.

Chodziła do zwykłej szkoły, bawiła się, miała chłopaka. – A jako 16-latka pojechałam na obóz rehabilitacyjny organizowany przez Fundację Aktywnej Rehabilitacji – opowiada. – Przez pomyłkę trafiłam do dużo młodszej grupy. I okazało się, że ja też mogę być pomocna. Wspierałam te dzieci jak umiałam dzięki bogatszemu doświadczeniu. Poczułam, że pomaganie innym daje mi radość.

Żeby nie zamykali się w sobie i w domach

Skończyła pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą i profilaktykę, a także interdyscyplinarne studia nad niepełnosprawnością. – Zaczęłam pracować z osobami z niepełnosprawnością ruchową – wyjaśnia. 4 lata temu założyła Fundację Aktywizacji Funkcjonalnej i Społecznej AFiS. – To moje dziecko – uśmiecha się. – Zamarzyło mi się, by szczególnie skupić się na wyrównywaniu szans dzieci i młodzieży poruszającej się na wózkach. Tak, by każdy z tych młodych ludzi uczęszczał do normalnej szkoły, miał normalne życie. By zrozumieć, jak ważne jest to, co robi, trzeba wczuć się w skórę dziecka, które jedzie z nią i jej fundacją na wycieczkę.

– Te dzieci są często nadmiernie chronione przez rodziców – opowiada. – A my pokazujemy im, że wcale nie są takie słabe, jak myślą. Nie da się zapomnieć widoku rozradowanego nastolatka, który po raz pierwszy ma okazję spróbować wspinaczki z odpowiednią asekuracją czy zjechać szybko na linie. Niektórzy na takiej wycieczce po raz pierwszy samodzielnie się ubierają czy rozbierają do snu. – Te codzienne albo niecodzienne zajęcia są oczywiście także ukrytą rehabilitacją – podkreśla Adrianna.– Wzmacniają się wtedy mięśnie, rośnie pewność siebie.

Wie, co czują ci, którzy zyskali nowe umiejętności. Sama przechodziła podobną drogę. – I pokazuję, że wózek to nie wyrok – mówi. – Czasem rodzice za wszelką cenę walczą, by ich dziecko chodziło, choć nie ma na to perspektyw, a przecież wózek daje też ogromne możliwości. 

Nie patrzeć przez pryzmat dwóch kółek

Chciałaby bardzo zmienić świadomość społeczną i postrzeganie ,,wózkersów”. – To, że nie chodzimy na własnych nogach to tylko jedna z naszych cech, a nie taka, która nas jednoznacznie określa – zauważa. – Wystarczy przyjść i zobaczyć, jak nasi podopieczni grają w rugby czy w inne dyscypliny sportu. Mają nie mniej pasji i umiejętności niż ich pełnosprawni rówieśnicy.

Sama udowadnia, że tak właśnie jest. Pracuje, ma życiowego partnera, wiele osiągnięć. – Jestem taka jak wszyscy – tłumaczy. – Może tylko więcej walczę o likwidację barier. No i chcę odczarować pewne stereotypy. Nam nie trzeba litości, tylko szacunku.

Głosuj na Przyjaciółkę Dobroczynkę i wygrywaj nagrody!

Czytaj więcej