Wiele osób boryka się z trudną sytuacją finansową i rozważa zaciągnięcie pożyczki. Jeśli rozważasz pożyczenie pieniędzy od firm pożyczkowych lub parabanków, koniecznie zapoznaj się z poniższymi informacjami. Radzimy, jak to zrobić mądrze, żeby nie założyć sobie pętli na szyję. Jak sprawdzić wiarygodność firmy pożyczkowej i na co zwrócić uwagę, by nie dać się oszukać?
Koszty życia rosną bardzo szybko, według najnowszych danych już niemal połowie z nas brakuje pieniędzy na bieżące wydatki. W najgorszej sytuacji są emeryci, którzy coraz częściej rozważają pożyczanie pieniędzy. O gotówkę z banku coraz trudniej, więc w grę wchodzą pożyczki pozabankowe. Nie zawsze jest to złe rozwiązanie, ale pod warunkiem że wiemy, jak z niego korzystać.
Po pierwsze: czy pożyczkodawca to legalna firma. Legalne są wpisane do rejestru Komisji Nadzoru Finansowego. Łatwo to sprawdzić w rejestrze na stronie: knf.gov.pl w zakładce „Podmioty”. Wystarczy wpisać NIP (ewentualnie nazwę firmy).
W Polsce działa organizacja zrzeszająca największe, wiarygodne firmy pożyczkowe: Polski Związek Instytucji Pożyczkowych. Można sprawdzić, czy dana firma jest jej członkiem, dzwoniąc na bezpłatną infolinię konsumencką: 800 706 813 lub na stronie: pzip.pl
Sprawdzaj całkowite koszty pożyczki. Firmy pożyczkowe, tak jak banki, muszą podawać realne roczne stopy oprocentowania (RRSO). Ale im krótszy czas, na jaki pożyczamy pieniądze, tym RRSO wyższe. Dla pożyczek na miesiąc może wynieść nawet 500 proc. Dlatego zawsze trzeba też patrzeć na konkretne kwoty: łączną kwotę do spłaty, wysokość rat, prowizję.
Trzeba też pytać o dodatkowe opłaty, bo mogą zaskoczyć. Bywa, że firmy doliczają je za usługi takie jak wizyta konsultanta w domu klienta. UWAGA! Zgodnie z prawem przed zawarciem umowy klient musi dostać informację o wszystkich pobieranych opłatach na specjalnym formularzu. Jeśli go nie dostaniemy, lepiej szukać innej firmy.
Ważny jest też okres, na jaki pożyczamy pieniądze. Poza pożyczkami krótkoterminowymi (chwilówkami) są też tzw. pożyczki na raty, udzielane nawet na kilka lat. Jeśli na zwrot pieniędzy potrzebujemy więcej czasu, lepiej od razu wybrać taką opcję. Nie słuchać zapewnień konsultanta, że spłatę można odroczyć. Można, ale to duży dodatkowy koszt. Natomiast za wcześniejszą spłatę zapłacimy jedynie w szczególnych sytuacjach i nie więcej niż 1 proc. pożyczonej kwoty.
UWAGA! Zgodnie z przepisami przedłużenie terminu spłaty może kosztować maksymalnie 25 proc. pożyczonej kwoty. Ale firmy często to obchodzą, proponując „refinansowanie” pożyczki. W rzeczywistości jest to rolowanie długu. Polega ono na tym, że inna firma (zwykle powiązana) spłaca starą pożyczkę i udziela nowej, a od klienta jeszcze raz pobiera wszystkie opłaty.
Oprocentowanie pożyczek się różni, rozpiętość bywa ogromna, od 7 proc. do ponad 500 proc., w zależności od konkretnej firmy i oferty.
Są też pożyczki darmowe. To oferty promocyjne, tylko dla nowych klientów, na pierwszą pożyczkę i zwykle na krótki czas. Za pożyczkę faktycznie nic nie zapłacimy (RRSO wynosi 0 proc.), ale pod warunkiem że spłacimy ją w terminie. Udzielając darmowej pożyczki, firma liczy, że klient wróci do niej po kolejną. Będzie wysyłać nam oferty e-mailem i SMS-em. Liczy też, że klient wydłuży czas spłaty i wtedy zapłaci za pożyczkę jak w standardowej ofercie.
Informacji o pożyczkach różnych firm najwygodniej szukać w internecie na stronach porównywarek takich jak bankier.pl, rankomat.pl. Są tam wyszczególnione warunki poszczególnych ofert, czasem też opinie klientów. Praktycznie w każdym mieście powiatowym działają stacjonarne biura pośredników (brokerów) pożyczkowych. Jeśli chcemy skorzystać z usług takiego biura, wybierzmy to, o którym wiemy, że istnieje od lat.
Popyt na pożyczki wykorzystują złodzieje. Nie pożyczają, lecz wyłudzają pieniądze. Obiecują pożyczkę na dobrych warunkach, ale żądają opłat za rozpatrzenie wniosku. Gdy dostaną pieniądze, wydają „decyzję odmowną” z błahego powodu. Opłata (nawet kilkaset zł) przepada.
Inna wersja wyłudzenia to udzielanie informacji, pod warunkiem że wyślemy SMS, który jest płatny (nawet 30 zł), albo zadzwonimy na „infolinię”. Za minutę czekania na połączenie płacimy nawet kilkanaście zł., ale na rozmowę nie możemy się doczekać.
Jeszcze groźniejsze jest wyłudzenie danych. Obiecując pożyczkę, oszuści wymagają podania wszystkich danych osobowych, czasami nawet przesłania zdjęcia dowodu osobistego. Uzyskane w ten sposób informacje sprzedają i po jakimś czasie inny przestępca może je wykorzystać do wyłudzenia pożyczki na nasze konto.
Jest kilka sygnałów ostrzegawczych, które mogą świadczyć, że pożyczka jest oszustwem:
UWAGA! Jeśli trafimy na oszusta, powinniśmy zgłosić to policji. Warto też powiadomić o tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, można zadzwonić pod nr 801 440 220. Gdy podejrzewamy kradzież danych, koniecznie trzeba zastrzec dowód osobisty. Można to zrobić w dowolnym banku.
Działalność takich firm jest regulowana przez prawo. Obowiązuje je ustawa o kredycie konsumenckim oraz ustawa o nadzorze finansowym.
Koszty pożyczek są ograniczone. Obecnie odsetki nie mogą wynieść więcej niż 20 proc. Reguluje to ustawa antylichwiarska i Kodeks cywilny. Koszty pozaodsetkowe też są ograniczone, zależą one od okresu, na który pożyczamy pieniądze. Maksymalnie jest to 25 proc. pożyczonej kwoty plus 30 proc. za każdy rok, na który udzielona jest pożyczka, ale nie więcej niż 100 proc. kwoty tej pożyczki.
Klient może odstąpić od umowy. Ma na to 14 dni od dnia jej podpisania. Nie ma znaczenia, czy umowa była zawarta w lokalu firmy czy poza nim. W razie odstąpienia klient oddaje całą kwotę pożyczki, a firma wszystkie pobrane opłaty. Może potrącić jedynie opłatę proporcjonalną do czasu, gdy klient korzystał z pieniędzy.
Z BIK współpracują nie tylko banki, także wiele instytucji pożyczkowych. Pożyczka w firmie współpracującej z BIK to większe bezpieczeństwo dla klienta (a nie tylko dla pożyczkodawcy). Ma on pewność, że to rzetelne przedsiębiorstwo, a nie oszust, który zniknie po wyłudzeniu danych.
Firma pożyczkowa musi mieć zgodę klienta na weryfikację i przekazanie danych na jego temat do BIK. Zawsze można też sprawdzić, czy i jakie dane zostały przekazane, zamawiając raport na swój temat. Informacje nie są nikomu udostępniane bez naszej wiedzy, mamy kontrolę nad tym, co się z nimi dzieje, w przeciwieństwie do firm działających „bez BIK”. Zadłużanie się „bez BIK” to ryzyko, bo często kończy się pętlą kredytową. Osoby, które mają nóż na gardle i kłopoty ze spłatą rat, zapożyczają się w firmach, które nie weryfikują klientów w bazie BIK. Pożyczą pieniądze, ale za horrendalnie wysoką cenę.
Koszty zadłużenia rosną w błyskawicznym tempie, dłużnik nie jest w stanie go spłacać i pętla się zaciska. Dzięki alertom BIK dowiemy się od razu o próbie wyłudzenia. Gdy je aktywujemy, dostaniemy powiadomienie SMS, jeżeli oszust będzie chciał na nasze nazwisko zaciągnąć kredyt czy pożyczkę. I możemy temu zapobiec. To kolejny powód, by korzystać z ofert firm, które współpracują z BIK.