"Miałem poczucie winy, że zdradziłem. Ale okazało się, że moja żona zrobiła coś znacznie gorszego..."
Fot. 123RF

"Miałem poczucie winy, że zdradziłem. Ale okazało się, że moja żona zrobiła coś znacznie gorszego..."

"Obudziłem się w pokoju hotelowym, Weronika spała obok, a na poduszce leżały czarne koronkowe stringi...  Wytrzeźwiałem w jednej chwili. Niewiele pamiętałem, ale domyśliłem się, co zaszło. Poczułem ucisk w żołądku na myśl o żonie... Dawid, 37 lat

Byłem wtedy na wyjeździe służbowym, podczas którego świętowaliśmy zakończenie dużego projektu. To były dwa lata naprawdę intensywnej pracy, a sukces oznaczał awans, prestiż i lepsze zarobki. Wieczorem wraz ze współpracownikami zebraliśmy się w hotelowej restauracji i wznosiliśmy kolejne toasty...

Przysiadła się do mnie Weronika

Weronika była członkinią mojego zespołu. Faceci w naszym dziele oczy za nią gubili. Było na co popatrzeć. Nie musiała się nawet wyzywająco ubierać, aby zwracać na siebie uwagę. Była przy tym inteligentna i ambitna, co tylko dodawało jej uroku. O dziesiątej zebrałem się do wyjścia. Czułem, że alkohol plus seksowna kobieta to może być mieszanka wybuchowa.
– Hola, hola! – Usłyszałem znajomy głos. Mój przełożony kiwał na mnie ręką i zaprowadził z powrotem do stolika. – Menedżer musi się zintegrować z zespołem! Siadaj z nami! Nalał wszystkim kolejnego drinka, wzniósł toast. Później już niewiele pamiętam.

Dlaczego wtedy nie wyszedłem?

Obudziłem się w moim pokoju, Weronika spała obok, a na poduszce leżały czarne koronkowe stringi... Wytrzeźwiałem w jednej chwili. Wstałem, wziąłem zimny prysznic, ubrałem się. Kiedy wyszedłem z łazienki, Weronika przeciągała się w łóżku. – Byłeś cudowny – powiedziała z błogim uśmiechem. – Słuchaj... Ja nic nie pamiętam. Nie chciałem tego... – mamrotałem.
– Chciałeś, uwierz mi, chciałeś... – Nie była tak skrępowana, jak ja. Wybiegłem z pokoju i dopiero na korytarzu rzuciłem okiem na swój telefon. Dwa nieodebrane połączenia od Moniki. Boże, Monika! Poczułem ucisk w żołądku na myśl o żonie. Próbowałem sobie przypomnieć, co się działo: chciałem wcześniej wyjść, ale szef mnie zatrzymał. Potem był następny drink... Kolejne wspomnienie to ból głowy i rozanielona mina nagiej Weroniki. „Dlaczego nie wyszedłem, dlaczego wtedy nie wyszedłem?!”

Od tamtego dnia mój spokój prysnął

Nigdy dotąd nie zdradziłem Moniki, teraz też nie zrobiłem tego świadomie, ale czy to mnie usprawiedliwiało? Czasem chciałem powiedzieć o wszystkim żonie. Ciężar, który nosiłem, był prawie nie do zniesienia. Nigdy nie miałem przed nią tajemnic. Zastanawiałem się, czy by mi wybaczyła, ale nie chciałem burzyć jej spokoju. Wiedziałem, że byłby to koniec jej szczęśliwego, beztroskiego życia, więc milczałem. Tłumaczyłem sobie, że robię to z miłości. Niestety, moja przygoda miała ciąg dalszy.

Rutynowe badania wykazały, że coś jest nie tak

Lekarz kazał powtórzyć testy, a potem zlecił dodatkowe badania. Okazało się, że jestem nosicielem wirusa HIV.
– Czy żyje pan w związku, ma pan stałą partnerkę? – zapytał lekarz.
– Tak... – Ona również powinna się przebadać. Prawdopodobnie też jest zarażona. Pocieszał mnie, że jestem wprawdzie nosicielem wirusa, ale nie jestem chory na AIDS. Opowiadał o lekach nowej generacji, dostępnych za darmo dla ludzi takich jak ja. Długo wymieniał sytuacje, w których mogło dojść do zarażenia wirusem. Zapytał, czy wiem lub się domyślam, w jaki sposób to się stało. Od razu przyszła mi do głowy firmowa impreza.
– Powinien pan poinformować tamtą osobę, być może nie wie, że jest nosicielem...
"Nie wierzę, przecież to rozrywkowa dziewczyna, musiała się badać!" –  myślałem gorączkowo.

Bałem się, że zarażę żonę

Od tej pory odsunąłem się od Moniki jeszcze bardziej, zamknąłem się w sobie, unikałem jak ognia jakiejkolwiek czułości. Czytałem sporo o wirusie, zastanawiałem się, co robić. „Nawet jeśli Monika jeszcze się nie zaraziła, prędzej czy później to nastąpi”, myślałem. „Chyba że odejdę. Ale musimy wiedzieć, czy jest zarażona, czy nie. Powinna brać leki, chodzi o jej życie... Może by tak skłonić ją do zrobienia badań pod jakimkolwiek pretekstem, choćby honorowego oddania krwi?...”, przychodziło mi do głowy. „Jeśli jeszcze nie jest dla niej za późno, odejdę”.

Zdobyłem się na szczerą rozmowę

W końcu dotarło do mnie, że nie ma innego sposobu nakłonienia Moniki na badania niż szczera rozmowa. Musiałem się przyznać. Pewnej nocy, kiedy leżeliśmy już w łóżku, zdobyłem się na odwagę. Czułem, że to chwila przełomowa w moim życiu. Odtąd nic już nie mogło być takie jak dawniej. Miałem zniszczyć spokój mojej ukochanej kobiety, która zapewne i tak od dawna czuła, że coś jest nie w porządku. Nagle uświadomiłem sobie, że spokój Moniki i swój zniszczyłem już dawno, na firmowej imprezie.
– Muszę ci coś powiedzieć – zacząłem, patrząc jej w oczy.
– Słucham.
– Na tym jesiennym wyjeździe służbowym... Zdarzyło się coś, co chciałbym wymazać, ale nie mogę. Za dużo wypiłem... Obudziłem się w łóżku z koleżanką.
Zmieniła się na twarzy, jakby zastygła. Odwróciłem od niej wzrok, bojąc się, że zabraknie mi odwagi.
– Jestem nosicielem wirusa HIV – wyrzuciłem z siebie z bólem.

Ona o wszystkim wiedziała...

Monika popatrzyła na mnie przez łzy. Zastanawiałem się, co powie. Żebym się wynosił z jej życia? Że jestem draniem i mnie nienawidzi?
– To ja cię zaraziłam – szepnęła głucho. – Wiedziałam, że jestem zarażona, już kiedy cię poznałam. Miałam zamiar powiedzieć ci od razu... Wybacz.
„Wiedziała i mnie na to naraziła? Ta cała sprawa ze zdradą, moje poczucie winy... Boże, przecież to ja zaraziłem Weronikę!”, myślałem gorączkowo. Ubrałem się pospiesznie i wybiegłem z mieszkania. Tysiąc myśli kłębiło mi się w głowie. Czułem się zdradzony, pusty w środku... Następnego dnia w firmie poprosiłem Weronikę o rozmowę.

Spotkało mnie coś gorszego niż zdrada

– Wczoraj się dowiedziałem, że jestem nosicielem HIV – powiedziałem. – Powinnaś się przebadać. Popatrzyła na mnie zaskoczona.
– Ty myślisz, że my wtedy...? Myślałam, że kumple ci już powiedzieli, to miał być dowcip... Nic nie zrozumiałem, a ona spoważniała i powiedziała cicho:
– Współczuję ci, naprawdę. Ale nie muszę robić wyników. I tyle. Nie zdradziłem Moniki, to ona mnie oszukała i naraziła na zarażenie śmiertelnym wirusem. To nawet gorsze niż zdrada. Czy jej wybaczę? Chyba na to nie zasłużyła. 

 

Czytaj więcej