Bielenie drzew owocowych to jeden z najważniejszych zabiegów ochronnych na zimę. I wszystko jedno, czy mamy jedno drzewo, kilka, czy cały sad – przeprowadzić go trzeba. Inaczej jest wielce prawdopodobne, że pojawią się uszkodzenia na pniach i nasadach konarów, łuszczenie się i odpadanie kory. Przez szczeliny będą przedostawać się groźne bakterie i zarodniki grzybów. Drzewo stanie się słabsze, może chorować,
a to pogorszy zbiory owoców.
Spis treści
Jakie drzewa bielić? Przyjęło się, że najbardziej narażone na zimowe uszkodzenia kory są jabłonie, grusze, śliwy i czereśnie. Ale warto zabezpieczyć bieleniem wszystkie drzewa owocowe, gałęzie krzewów agrestu i porzeczek. Bez względu na ich wiek. Jest to zabieg całkowicie bezpieczny. Bielmy więc drzewka owocowe, bo lepiej zapobiegać niż leczyć.
Odpowiedź jest prosta – jak sama czynność bielenia – by zapobiec niszczycielskiej sile gwałtownych zmian temperatury.
Gdy zimą w ciągu dnia mocniej zaświeci słońce, budzą się do życia tkanki kory i drewna. W nocy mróz znów je przytnie, zaczną obumierać. A to już jest przyczyną uszkodzeń. Pomalowanie drzew na biało – to jak biały strój u człowieka – odbija promienie słoneczne. Kora drzewa nagrzewa się słabiej. A różnica temperatury w zimowy dzień i noc będzie dla niej i całego drzewa łagodniejsza. Są zwolennicy bielenia pni przez okrągły rok. Dla estetyki. Drzewka wyglądają na bardziej zadbane. Jak ktoś ma ochotę, nie ma przeciwwskazań.
Jeżeli początek zimy jest łagodny, drzewa mogą się wybudzać ze stanu spoczynku, tracą mrozoodporność. Bielenie chroni przed powodującym to nagrzewaniem drzew. I chroni przed uszkodzeniami w razie nadejścia mrozów.
Nie. Większość z nich kryje się zimą pod korą cienkich gałązek, a tych się nie bieli. A gdyby nawet, to mleko wapienne nie zniszczy szkodników.
Drzewa owocowe powinny być pobielone już w drugiej połowie grudnia. A to z tego powodu, że różnica temperatur w dzień i noc w naszym klimacie bywa najsilniejsza w styczniu i lutym. Jeżeli jednak przegapisz grudniowy termin, nie rezygnuj. Zrób bielenie w styczniu lub nawet lutym. Najgorzej całkowicie go zaniechać, odłożyć do następnej zimy. Bielenie drzew nie jest zabiegiem jednorazowym. Trzeba go powtarzać mniej więcej 2–3 razy. Do marca, a jeśli niskie temperatury będą się utrzymywać, to i dłużej. Zawsze wtedy, gdy substancję bielącą zmyje deszcz, śnieg. Każdy jej ubytek jest zagrożeniem dla kory. Na bielenie drzew warto wybrać dzień, kiedy temperatura jest dodatnia, bez opadów.
Czy bielenie można przeprowadzać dopiero w marcu lub kwietniu? Można, ale w ten sposób nie ochronimy drzew. Różnica temperatur wcześniej zrobi już swoje. Ale przeciwwskazań do pomalowania w tych miesiącach nie ma. Jest nawet jeden plus. Bielenie opóźnia początek wegetacji, spowolniając obieg soków. Dzięki temu wczesnowiosenne przymrozki, o ile takie wystąpią, nie zniszczą kwiatostanów, zawiązków owoców (bo po prostu się jeszcze nie rozwinęły).
Przyda się gruby pędzel z miękkim włosiem lub bardziej nowoczesny – opryskiwacz (wtedy roztwór do bielenia powinien być bardziej płynny niż do malowania pędzlem).
Wapno należy nanieść jednym lub drugim na pień i nasadę grubych konarów. Szczególnie dokładnie powinno się zrobić to od strony południowej i zachodniej, pomaluj dwukrotnie. Promienie słoneczne z tamtych stron nagrzewają najsilniej. Od strony północnej można by kory nie bielić. Ale warto to zrobić na wszelki wypadek (gdyby różnice temperatur były bardzo duże) i dla widoku (na pół pomalowane drzewo nie wygląda najlepiej).
Chroń oczy, używaj okularów ochronnych.
Jeśli powstało pęknięcie mrozowe, należy je posmarować preparatem przyspieszającym zabliźnianie i gojenie ran drzew, aby nie dopuścić do infekcji. Wiosną szczelina powinna się zewrzeć i zarosnąć tkanką gojącą.
Podobną ochronę jak bielenie może dać owinięcie pnia białym papierem (niestety, nie jest to trwałe), tekturą falistą, słomą lub zimową agrowłókniną.
Trzeba je solidnie związać, by nie fruwały po całym ogrodzie. Jednak wygodniej i taniej jest pomalować drzewa owocowe wapnem.