Urojenia to częste dolegliwości u starszych osób. Są uporczywe i męczące nie tylko dla samego chorego, ale również dla jego bliskich. Jak rozmawiać z kimś, kto ma urojenia i jak mu pomóc? Sprawdź, jakie są rodzaje urojeń i co należy wtedy robić. Czy można zmusić do leczenia chorego z urojeniami i jak to zrobić?
Spis treści
Pojawiają się w wyniku zmian zachodzących w mózgu m.in. osób chorych na demencję. Mózg podsuwa fałszywe obrazy, które chory odbiera jako realne.
Chorzy mogą widzieć lub słyszeć rzeczy, których tak naprawdę nie ma. Jednak ich mózg nie odróżnia tego, co dzieje się naprawdę, od tego, co jest tylko wyimaginowanym zjawiskiem.
Dlatego logiczne tłumaczenie i przekonywanie, że to się nie dzieje, nie ma sensu. Ponieważ dla chorego jego urojenia są bardzo realne, dochodzi do wniosku, że to inni są chorzy, to oni mają problem, bo nie widzą tego, co się „naprawdę” dzieje.
Ponieważ mózg nie funkcjonuje prawidłowo, chory może mieć różnego rodzaju omamy. Czasem po prostu widzi osoby, które nie istnieją, lub rozmawia z kimś, chociaż w pokoju nie ma nikogo. Nie jest to klasyczne urojenie, lecz po prostu zaburzenie pracy mózgu. Bywa jednak i tak, że urojenia powodują, że bliski ma poczucie krzywdy, czuje realne zagrożenie.
Chory czuje, że jest naprawdę… chory – tzn. jest przekonany, że zaraził się chorobą zakaźną, ma raka itp. Może mieć nawet objawy danej choroby (tzw. objawy psychosomatyczne). Gdy lekarz mówi, że wszystko jest w porządku, chory mu nie wierzy.
Co możemy zrobić?
Przede wszystkim upewnijmy się u lekarza, że objawy są urojone, nie prawdziwe. Nie zaprzeczajmy chorobie – to nic nie da. Słuchajmy, współczujmy i postarajmy się skupić uwagę bliskiego na czymś innym (ćwiczeniach, robótkach itp.).
Chory podejrzewa wszystkich dookoła (nawet najbliższych), że chcą go skrzywdzić. Nikomu nie ufa, nie wierzy, skarży się, że jest głodzony, truty, bity, nękany – chociaż ma dobrą opiekę.
Co możemy zrobić?
Nie wińmy chorego – to nie jest jego zła wola czy prawdziwe przekonanie, ale fałszywe obrazy. Pamiętajmy, by używać słów pozytywnych (tzn. nie że coś jest zatrute – bo wtedy chory usłyszy potwierdzenie swoich podejrzeń – lecz że coś jest dobre). Powiedzmy np.: „Ta zupa jest smaczna” zamiast: „To nie jest zatrute”. Gdy chory oskarża cię, że coś zginęło, zaproponuj, że poszukacie tego razem. Mów spokojnym głosem, pokaż, że nie lekceważysz problemu, ale nie daj się wciągnąć w dyskusję o prawdziwości jego zarzutów.
Bliski nagle zaczyna podejrzewać bliską osobę o zdradę. Robi jej wyrzuty, twierdzi, że rozmawiała z kimś przez telefon, że się z kimś spotyka.
Co możemy zrobić?
To urojenie dotyka partnera osoby chorej. Nie tłumaczymy, że jest inaczej, po prostu zaprzeczamy, mówimy, że to nieprawda.
Przede wszystkim pamiętajmy, że wszelkiego rodzaju zaburzenia (np. halucynacje) i urojenia muszą być leczone farmakologicznie. Dlatego w pierwszej kolejności, gdy tylko chory zaczyna zachowywać się „podejrzanie”, zgłośmy problem lekarzowi POZ, on zdecyduje co dalej.
Okazujmy szacunek i zainteresowanie, jednak nie ma sensu wdawać się z chorym w dyskusje. Nasze światy są zbyt różne, żebyśmy mogli się porozumieć. Chory powinien czuć, że jest nadal przez nas kochany, że nam na nim zależy. Można to okazać, np. nie lekceważąc jego lęków (gdy mówi, że pod łóżkiem jest szczur, to udajemy, że go wyganiamy).
Bądźmy cierpliwi, a ponieważ jest to trudne, pozwólmy sobie odreagować napięcie. Gdy czujemy, że nie jesteśmy w stanie panować nad nerwami, wyjdźmy do innego pomieszczenia, zróbmy kilka głębokich oddechów, powiedzmy sobie (na głos): „To wina choroby, tak naprawdę tata nie myśli w ten sposób, on mnie nie oskarża, nie jest na mnie zły.”
Pamiętajmy, że chory, który ma urojenia, także cierpi. To, że nie we, iż jego widzenia są nieprawdziwe wcale nie oznacza, że czuje się dobrze. Co możemy zrobić, by stworzyć mu poczucie bezpieczeństwa i nie pogarszać jego stanu?
Chory z urojeniami traci kontakt z rzeczywistością. Ponieważ nie zdaje sobie z tego sprawy, nierzadko odmawia leczenia, nie chce iść do lekarza ani przyjąć go w domu. Co można zrobić w takiej sytuacji?
Nie można nikogo przymusić do leczenia (wyjątkiem jest nagłe pogorszenie stanu zdrowia, kiedy pobyt w szpitalu psychiatrycznym jest konieczny ze względu na zagrożenie życia). Możemy natomiast wnioskować o leczenie wbrew woli pacjenta na podstawie art. 29 Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego. Wniosek składamy do sądu rodzinnego właściwego dla miejsca zamieszkania chorego. Potrzebny jest wniosek oraz orzeczenie psychiatry. Jeżeli nie jesteśmy w stanie zdobyć orzeczenia psychiatry (chory odmawia kontaktu z nim), składamy wniosek, w którym wyjaśniamy sytuację. Wówczas badanie zasądzi sąd.
Gdy chory jest w trakcie leczenia, a jego urojenia nie przybierają na sile i nie stanowią zagrożenia dla nas czy dla niego, po prostu go obserwujemy. Natomiast gdy pojawi się chociaż jedno z poniższych zachowań, wezwijmy karetkę:
UWAGA! Wzywając karetkę, opiszmy dokładnie zachowanie chorego, czy jest poddany leczeniu, jakie leki przyjmuje. Dzięki temu dyspozytor przyśle odpowiedni zespół.