Rola opiekuna starszej osoby jest trudna, a staje się jeszcze trudniejsza, jeśli ktoś krytykuje to, jak się zajmujesz seniorem. Jeśli masz wokół siebie doradców, którzy zawsze wiedzą lepiej, co powinnaś zrobić, naucz się odpowiednio reagować na pouczanie cię. Przeczytaj, jak postępować, by nie ulegać presji i nie pozwalać innym kierować swoim życiem.
Spis treści
Opieka nad bliskimi, którzy chorują, wymaga niemało zaangażowania. Być może doświadczasz tego, że ludzie chcieliby skorygować twoje postępowanie. Mądrze jest słuchać rad innych i czerpać z ich doświadczeń. Ale nie każda uwaga i nie każda osoba jest prawdziwym wsparciem.
Jesteś krytykowana za sposób, w jaki opiekujesz się starszymi rodzicami lub bliską chorą osobą? Trzeba przyznać, że to bardzo niekomfortowa sytuacja. Niektóre uwagi są zwyczajnie nie na miejscu. Inne nas ranią i wpędzają w poczucie winy, że nie dość dobrze opiekujemy się naszym bliskim lub że za mało czasu poświęcamy sprawom domowym. I o ile wcześniej mogłyśmy nie brać tego do siebie, to trudny emocjonalnie i wyczerpujący fizycznie czas opieki nad bliskim sprawia, że możemy być bardziej podatne na zranienie.
Nadwerężone nerwy powodują, że uwagi innych możemy odbierać jako krytykę, nawet jeśli nasz rozmówca nie miał takiego zamiaru. Warto więc siebie wzmocnić, bo im lepiej o sobie myślimy, tym lepiej się czujemy oraz bardziej umiejętnie radzimy sobie ze stresem i presją. Dzięki temu będziemy też lepszym opiekunem.
Nikt nie zna tak dobrze twoich bliskich jak ty. W opiece nad chorym, jak wiadomo, bardzo ważny jest kontakt z nim, porozumienie emocjonalne. Nikt lepiej od ciebie nie „odczyta”, co czuje i czego potrzebuje twój bliski. Nawet nie musi nic mówić – ty wiesz, co znaczą jego drobne grymasy czy spojrzenia. Uruchamia się w tobie w stosunku do ukochanych bliskich szósty zmysł. Jesteś więc dobrą opiekunką – i niczyje słowa tego nie zmienią.
Czas pandemii pokazał jeszcze wyraźniej, jak ważne jest słuchanie specjalistów. Nawet życzliwe osoby mogą podsuwać ci w dobrej wierze pseudorady zdrowotne i niesprawdzone (a bywa, że szkodliwe w skutkach i kosztowne) metody „leczenia”.
Tak jak nie ma dwóch identycznych osób. Wydaje się to oczywiste, ale radzący ci w kwestii opieki mają skłonność do widzenia „choroby”, a nie „osoby chorej na coś”. Ty zaś wiesz, że twoi bliscy to nie „przypadki medyczne”, tylko ludzie z własną historią życiową.
Każdy ma jakąś opinię, z którą można się zgodzić lub nie. Z faktami zaś nie da się dyskutować. To do ciebie należy decyzja, czy przyjmiesz czyjeś słowa jako tylko i wyłącznie jego opinię, czy też jako fakt i nakaz jakiegoś zachowania. Krytyka to też czyjaś opinia, więc możesz się z nią zgodzić albo nie.
Pomocne w tym, żeby nie reagować emocjonalnie, jest zadanie sobie w duchu pytań: „Co by było, gdyby te słowa wypowiedziało dziecko? Czy wtedy moja reakcja byłaby inna?”. Myśl o tym, że ktoś – jak dziecko – przekazuje ci informację w nieumiejętny sposób, pozwala spokojniej zastanowić się nad odpowiedzią.
Wybierz na początek dwie osoby wśród znajomych – takie, z którymi nie masz silnych więzi. Podejmij decyzję, że z ich opiniami i „radami” nie będziesz się liczyć. Możesz nawet to zapisać jako postanowienie. Przypominaj sobie, że podjęłaś decyzję o „niesłuchaniu”, za każdym razem, gdy ci znajomi robią ci jakiekolwiek uwagi.
Dzięki postawie asertywnej nikogo nie obrazisz, ale też postawisz „życzliwym” granice. Spokojnie powiedz: „Widzę, że chcesz mi pomóc. To miłe, ale teraz nie potrzebuję niczyjej rady. Jeśli będę jej szukać, na pewno zwrócę się do ciebie…”.
Nie udawaj, że nic się nie stało. Nie usprawiedliwiaj innych, np. „Miała zły dzień”, „Może w pracy poszło coś nie tak”. Ty cierpisz, a rozmówca może nawet nie zdawać sobie sprawy, że jego uwagi cię ranią – i być może wcale nie chce, żeby tak się działo. Zwróć mu uwagę, np. „Proszę, nie oceniaj mnie”, „Nie chcę, żebyś odreagowywał na mnie swoje problemy”.
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale możemy tak sprawić komuś przykrość. Nasz rozmówca może po prostu potrzebować wysłuchania. Jeśli nieproszeni przez niego dajemy mu rady i rozwiązania, poczuje się niezrozumiany, nieważny.
Lepiej więc zapytać, czy chce usłyszeć nasze zdanie. Jeśli nie, nie bierzmy tego do siebie. Można też powiedzieć, że w podobnej sytuacji postąpiłaś tak i tak.