Jedni mówią, że zakochanie to tylko hormony i instynkt, inni – że uczucie rodzi się w sercu. Jedno jest pewne – zakochanie to niezwykle przyjemne uczucie, przypominające stan euforii. Przeczytaj, co decyduje o tym, że się zakochujemy.
Czy zakochanie to tylko chemia, reakcja wywołana przez hormony, zwierzęcy pociąg, mający na celu zachowanie gatunku i przekazanie genów? A może jest magią, pozwalającą dwóm duszom połączyć się, sercom bić jednym rytmem, zespolić ciałom? Czarem, zauroczeniem, któremu nie można się oprzeć? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.
Naukowcy bronią swojej tezy, że romantyczna miłość jest wyłącznie wymysłem umysłu, a to, co dzieje się pomiędzy dwojgiem ludzi, to jedynie skomplikowana reakcja chemiczna.
Mózg produkuje substancje chemiczne, które wpływają na uczucia, czy wręcz je wywołują. Emocje nie rodzą się w sercu, lecz są budzone właśnie przez te substancje – utrzymują naukowcy. Często mówi się, że zakochana kobieta chodzi z głową chmurach, jest nieobecna duchem, rozanielona. Tak wpływają na nią hormony, wydzielane m.in. przez: przysadkę mózgową, nadnercza, trzustkę, tarczycę i szyszynkę. Naukowcy porównują ich działanie do wpływu... narkotyków. Stąd wrażenie zauroczenia. Zakochani pragną być ciągle z osobą, którą kochają, bo w jej obecności czują się lepiej.
Łatwo poznać zakochaną kobietę. Otacza ją szczególna aura. Jej oczy są błyszczące, skóra promienna i zdrowa, włosy lśniące. Mężczyźni patrzą na nią z podziwem. Ale ona myślami jest daleko, nie zwraca uwagi na ich spojrzenia. Bo jej serce jest zajęte przez tego jedynego. Miłość obdarza ją wyjątkową mocą i powoduje, że wygląda zachwycająco
Gdy kobieta widzi ukochanego, oczy zaczynają jej błyszczeć, źrenice rozszerzają się. Krew szybciej krąży, serce mocniej bije, na twarzy pojawiają się rumieńce. Skóra staje się lepiej ukrwiona i bardziej wrażliwa na dotyk. Rodzi się także pożądanie. Seks sprawia zakochanym tyle radości i rozkoszy, że gdyby tylko mogli, nie wychodziliby z łóżka. Pieszczą się, dotykają, zasypiają przytuleni do siebie. Miłość fizyczna umacnia związek.
Zakochanie tak absorbuje uwagę, że niektórzy są w stanie zapomnieć o jedzeniu. Po co tracić czas? – pytają. Rozładowanie napięcia seksualnego ma wiele dobrych stron. Zmęczeni miłością fizyczną ludzie nie cierpią na bezsenność. Rzadziej też popadają w depresje. Co więcej – nie bywają przygnębieni, ciągle są w stanie euforii. Poza tym, ponieważ seks wiąże się z wysiłkiem fizycznym, poprawia kondycję organizmu. Miłość jest więc olbrzymim dobrodziejstwem...
Stan zakochania bardzo silnie wpływa na wszystkie zmysły. Pocałunki na przykład wcale nie są słodkie – tak nam się tylko wydaje, przekonują naukowcy. Bo zmysł smaku jest zmysłem chemicznym. W jamie ustnej znajdują się liczne receptory, które połączone są z mózgiem. W mózgu bodźce smakowe zamieniane są na chemiczne.
Podobnie dzieje się z bodźcami węchowymi. To, że podoba nam się taki a nie inny mężczyzna, w dużej mierze spowodowane jest jego... zapachem.
Gruczoły dokrewne wytwarzają bezwonne związki chemiczne, zwane feromonami. Mają one duży wpływ na relacje między kobietami a mężczyznami. Mózg analizuje zapachy. Podoba nam się ten mężczyzna, który ma najlepszy... materiał genetyczny. Ta informacja zawarta jest w feromonach. Tak jak nasze pierwotne poprzedniczki wybieramy tego, z którym możemy mieć zdrowe potomstwo.
Nie bez powodu do wielu mikstur miłosnych dodawano pęk włosów lub kilka kropel krwi osoby chcącej zdobyć czyjeś serce – rzucić czar. Bo oprócz znaczenia symbolicznego, miało to jeszcze jeden wymiar – znajdowały się w nich feromony. Miłosne napoje działały nie tyle na psychikę i serce wybranka, co na jego węch!
Można się z tym zgodzić lub nie, ale nie sposób nie doceniać znaczenia zapachu. Perfumy kupują zarówno kobiety, jak i mężczyźni, bo wszyscy chcą być pożądani, budzić zainteresowanie. Powodują doznania tak silne, że zapach koszuli ukochanego może wywołać u zakochanej kobiety podniecenie. Dlatego warto dbać o to, jak pachniemy i jak wyglądamy. Odpowiednio dobrany strój i perfumy z pewnością pomogą przyciągnąć do siebie płeć przeciwną.
Nasz mózg i serce ściśle ze sobą współpracują. W obliczu zagrożenia lub gdy dostrzegamy obiekt naszych uczuć, serce zaczyna szybciej bić. Ale to nie wszystko... Badacze wykazali, że informacje zwrotne z serca do mózgu również wpływają na to, co czujemy.
Jedno z badań zostało wykazało, że sygnały elektryczne z naczyń krwionośnych wokół serca wracają do obszarów mózgu zaangażowanych w przetwarzanie emocji, wpływając na to, jak silnie myślimy, że coś czujemy – nie tylko strach, ale także miłość. Wykazano też, że pary mają tendencję do synchronizowania uderzeń serca i oddechu. To kolejny powód, by uznać, że miłość rodzi się w sercu i nie jest to tylko przenośnia.