Joanna Brodzik i Paweł Wilczak to jedna z najbardziej lubianych par show-biznesu i jedna z tych z najdłuższym stażem. Są razem od 20 lat, mają dwóch synów. Choć trudno w to uwierzyć, ich związek w pewnym momencie przechodził poważny kryzys i para była o krok od rozstania. Tę miłość udało im się jednak uratować i teraz wspólnie będą celebrować 20. rocznicę związku na Hawajach. Kto "pogodził" Joannę Brodzik i Pawła Wilczaka?
Czas nieubłaganie płynie. Nim się obejrzeli, mijają dwie dekady od chwili ich pierwszego spotkania. I chociaż w tym związku bywały wzloty i upadki, Joanna Brodzik (48) i Paweł Wilczak (56) będą razem świętować tę rocznicę. I to w pięknej scenerii Hawajów!
Zaczęło się w 2002 roku. Aktorka związana była jeszcze z innym aktorem, Bartłomiejem Świderskim (48). Joanna i Paweł trafili na plan serialu Kasia i Tomek. Wcielali się w parę z takim zapamiętaniem, że stali się parą w rzeczywistości i w 2008 roku zostali rodzicami bliźniaków, Jana i Franciszka. Pochłonęło ich rodzicielstwo. Życie wywróciło się do góry nogami. Ale nie dzielili się problemami z mediami.
Wyświetl ten post na Instagramie
Co roku rocznicę poznania się celebrowali, wyjeżdżając. Aż do czasu pandemii, kiedy to pojawiły się plotki o kryzysie, a Joanna zamieszkała sama. Nie komentowali i tej sytuacji. – Nie wierzę, że jeśli ktoś jest ze sobą dłużej niż pół roku, żeby w tym związku nie było, jak to mówią moi synowie, kontrowersji – uśmiechała się Joanna, gdy podpytywano ją o te zmiany. – To jest tak, że ja zawsze byłem zwolennikiem tego, aby życie prywatne zostało życiem prywatnym – zaskoczył wtedy wyznaniem Paweł Wilczak, który miał być widywany z uroczą, młodziutką damą u boku. Jednak sytuacja była trudniejsza, niż pozory.
Aktor od wielu lat miał problem z pracą, a odpowiedzialność za utrzymanie rodziny i spłatę kredytu spadła na Joannę. Nie pomagały we wspólnym życiu jego problemy zdrowotne – chroniczna, wieloletnia bezsenność, o której w końcu Paweł Wilczak odważył się opowiedzieć. Aż przełamali impas, wyszli na prostą i znów chcą świętować moment, kiedy zaczęło się rodzić ich ogromne uczucie.
Wyświetl ten post na Instagramie
– Gdybym miała wskazać kogoś, dzięki komu my, jako rodzinne stado daliśmy radę i nie zwariowaliśmy w ciągu tego roku, to byłoby to 10 kilogramów szczęścia, noszące imię Karmel! – pochwaliła się Joanna Brodzik, wskazując na czarnego psiaka. – To jedyny pies, który tańczy i kłania się jak Fred Astaire. Wzięliśmy malucha z Fundacji dla Szczeniąt Judyta. Nosiłam go na początku w starym plecaku, jak kolejne dziecko – opowiadała. Pupil działa terapeutycznie na rodzinę. Uczy obowiązkowości i odpowiedzialności. Wie też u kogo, i na ile może sobie pozwolić.
– Najbardziej rozpuszcza go ludzki ojciec. Jeśli chodzi o sępienie smakołyków, u niego Karmel ma największą skuteczność. Ja jestem od dyscypliny i wyczesywania sierści. Chłopcy od całowania, miętoszenia i odpowiedzialności: jeden ma spacer rano, drugi po południu. Mają powiedzenie: tyle miłości wymaga trochę odpowiedzialności. Jestem dumna z tego, jak opiekują się psim bratem – dodaje. Jest spokojna, że kiedy już z Pawłem Wilczakiem wybiorą się na Hawaje, Karmel będzie miał wspaniałą opiekę.
Wyświetl ten post na Instagramie
Joanna i Paweł marzyli o takim wyjeździe jeszcze nim skrzyżowały się ich dogi. Tyle tylko, że nie było ich na to stać. Dopiero kiedy zagrali w kasowym serialu Kasia i Tomek, mogli pozwolić sobie na wakacje w Chicago, a następnie na Hawajach, gdzie zatrzymali się w luksusowym hotelu w miejscowości Kona. Obiecali sobie, że będą tam wracać. Okrągłą rocznicę planują także tam spędzić. Nie da się ukryć, że Hawaje to drogi i odległy kierunek, ale oni woleli nie wyjechać nigdzie przez cały rok, po to, by już wkrótce spędzić cudowny czas właśnie tam.