To, co mówimy, ma wpływ na to, jak postępujemy, ile mamy wewnętrznej siły, by mierzyć się z problemami i... czy po prostu lubimy siebie! Jeśli to takie proste, to dlaczego by nie zmienić swojego języka? Oto lekcja korekty nawyków – łatwa, a efekty zaskakujące!
Słowa, które wypowiadamy, są dla umysłu ważnym sygnałem do kierowania naszym zachowaniem. Dopóki sobie o czymś myślisz, ukrywa się to w twojej głowie. Wywołuje lęk, przerażenie lub przeciwnie – poprawia nastrój. Ale gdy myśl wypowiesz na głos, bieg spraw przyspiesza, a wszystko, co wypowiedziałaś, zaczyna się dziać. Emocje także wzbierają na sile. Magia?
Nie, taką moc mają słowa. Tak silnie na nas wpływają. Dobieraj je więc starannie i kieruj swoje życie na jasne śnieżki – na to, czego pragniesz, chcesz i o czym marzysz. Poznaj słowa, które cię tam zaprowadzą, wykreśl te zwodzące na manowce życia.
Każdy ma jakieś braki, wady, słabe strony. Warto je przezwyciężać, by życie było łatwiejsze. Niestety, każda wypowiedź zaczynająca się od słówka „nie” utrudnia przełamanie swoich słabości, bo skupia na nich uwagę, utwierdza i nie pozwala pójść krok dalej. Mówiąc : „Nie potrafię odmawiać”, przyjmujesz to za fakt niezmienny i tkwisz w tym zachowaniu.
A gdybyś zmieniła punkt widzenia na swój problem i powiedziała, jak chciałabyś siebie zmienić, np. „Chcę godzić się tylko na to, co mi pasuje”, „Pragnę być bardziej stanowcza”. Te słowa od razu malują inny obraz ciebie. Jeszcze nie do końca realny, skończony, ale wiadomo, do czego chcesz zmierzać. Postawienie celu to ważny krok do zmian.
Czujemy się pewniej, gdy jesteśmy głęboko przekonane, że postępujemy zgodnie ze swoimi poglądami, pragnieniami, a nie pod zewnętrzną presją. Niestety, słowo „muszę” nam to odbiera. To jakby ktoś coś nam narzucił, a my to biernie, bez wewnętrznego przekonania wypełniamy. Wystarczy byle pretekst, by kąciki ust opadły w dół. A to, brzydka pogoda, a to męczące wspomnienie czy nawracający lęk przed przyszłością.
Postaraj się wzbudzić w sobie wewnętrzną motywację, bo tylko taka daje siłę. Odrzuć zewnętrzne nakazy, a bądź sobą. Jeśli naprawdę chcesz pracować nad tym, by częściej się uśmiechać, odpowiedz sobie na pytanie, co zyskasz. Zalet jest oczywiście bez liku. Już sam gest uśmiechu poprawia samopoczucie, ludzie pogodni są bardziej lubiani, łatwiej nawiązują znajomości. Te argumenty jeszcze bardziej skłonią cię do większej pogody ducha malującej się na twarzy, gdy powiesz: „Chcę częściej się uśmiechać”. „Pragnę uśmiechać się częściej”.
Osobom o małej pewności siebie trudno przyjąć komplementy, które słyszą od innych. A gdy im samym wymkną się miłe słowa pod własnym adresem, zaraz im zaprzeczają. Wszystko, co dobre, idzie w zapomnienie przez
małe słówko „ale”. Zachwyciłaś się sobą w nowej sukience, a zaraz potem pomyślałaś, że jak to – ty możesz być ładna i atrakcyjna?! Jednym tchem wypowiadasz „ale”, a potem krytykę pod swoim adresem, że jesteś za gruba. Tyle wystarczy, by dobre samopoczucie i pewność siebie w mig uleciały.
Nie bądź swoim wrogiem! Zasługujesz na komplementy! Szukaj w sobie mocnych stron i bądź z nich dumna. Śmiało mów o sobie dobrze. Pamiętaj jednak, aby po komplementach postawić kropkę, nie jak do tej pory słowo „ale”, które kasuje wszystko, co przed nim.
Z fatalistyczną wizją trudno żyć. Co byś nie zrobiła, jak bardzo się nie starała, i tak spotka cię porażka. Taki scenariusz pisze dla ciebie słowo „nigdy”. To uogólnienie, które każe ci stać w miejscu albo ściąga cię w dół.
Odbiera zapał, ciekawość i chęć do rozwoju.
Staraj się nie generalizować. Może jesteś w momencie, kiedy wszystko idzie nie tak, niewiele się udaje i nieszczęścia chodzą już nie tylko parami, ale całą chmarą. Nie zakładaj, że taki twój los! Nie programuj swojej przyszłości na klęskę. Zdejmij ze swojego życia fatum. Jak? Zapomnij o słowie „nigdy”, gdy chwilowo
ci się nie wiedzie. Powiedz raczej: „Ta zupa mi się nie udała. Następna będzie lepsza!”
Gdy podchodzisz do nowego wyzwania z wahaniem, bez przekonania, już na starcie odbierasz sobie siły i szansę na sukces i wiarę w niego. Taką niepewność zasiewa w tobie słowo „spróbuję”. Asekurujesz się nim, z góry zakładając, że może się nie udać i faktycznie... po pierwszej nieudanej próbie odpuszczasz.
Bądź bardziej zdecydowana. Zaangażuj się w to, co robisz. Stanowczo postaw przed sobą zadanie: „Będę mniej przejmowała się tym, co mówią inni”. To trochę jak w tym powiedzeniu, że „wiara góry przenosi”, Tak jest, że wykazując determinację i zapał, osiągasz nie tylko to, co chcesz, ale nawet to, co wydaje się niemożliwe.
Jeśli słowa, które dodają ci mocy, połączysz ze zdecydowaną postawą ciała, twoja pewność siebie pójdzie w górę. Nie trzeba tu wielkiej filozofii. Wystarczy stanąć pewnie na lekko rozstawionych nogach. Dłonie położyć na biodrach, podbródek unieść lekko w górę, wzrok skierować przed siebie na rozmówcę. Ta postawa w języku ciała określana jest jako pozycja gotowości.