Odczulanie to jedna z form leczenia alergii dająca najlepsze i długotrwałe efekty. Mimo to wokół odczulania narosło wiele mitów. Czy to prawda, że jest niepotrzebne, bo organizm z czasem sam przestanie reagować na alergeny? Czy odczulanie ma sens tylko przy silnych objawach i w młodym wieku? Czy polega na długotrwałym przyjmowaniu zastrzyków? Sprawdź, co na ten temat mówią eksperci.
Wiosna. Rośliny budzą się do życia i... zaczynają pylić. Dla wielu z nas oznacza to początek uciążliwych dolegliwości: swędzenie oczu, katar lejący się z nosa przez cały dzień. Mimo to, często nie podejmujemy leczenia z powodu błędnych przekonań.
Niestety, nie jest to prawdą. Organizm nie przyzwyczai się do pyłków. Co więcej, może zacząć reagować na nie silniej. Aby złagodzić alergię, konieczne jest odczulanie (inaczej immunoterapia swoista) pod nadzorem alergologa. Polega ono na przyjmowaniu odpowiednich, bezpiecznych dawek alergenu (w formie iniekcji podskórnej albo podjęzykowej szczepionki). Zawierają one odpowiednio wystandaryzowane, zmodyfikowane dawki alergenów, które wywołują tolerancję, a nie powodują uczulenia.
Odczulanie zawsze przebiega pod nadzorem specjalisty, który na podstawie wywiadu z pacjentem i wyników badań dodatkowych ustala najodpowiedniejszy skład szczepionki, a potem ordynuje terapię w odpowiednim schemacie.
Nie, to błędne i niebezpieczne przekonanie. Odczulanie jest zalecane także przy umiarkowanie nasilonych objawach. Im „świeższa” alergia, krótszy czas trwania choroby i młodszy wiek pacjenta, tym większa skuteczność leczenia. Nieleczona alergia będzie się rozwijała. Mogą dochodzić nowe uczulenia, pojawia się ryzyko astmy.
U dzieci często alergia jest monowalentna, czyli wywołana pojedynczą grupą alergenów. Natomiast im osoba jest starsza, tym częstsze uczulenie na wiele alergenów. Stąd odczulanie przeprowadza się już u kilkuletnich (powyżej 5. r. ż.) dzieci – jeśli objawy choroby alergicznej występują przez co najmniej 2 sezony.
Jak najbardziej. Wiadomo, że może przynieść znaczące korzyści u osób sześćdziesięcio-, nawet siedemdziesięcioletnich. Warto przy tym pamiętać, że odczulanie, inaczej immunoterapia swoista, jest jedynym leczeniem przyczynowym chorób alergicznych (zwłaszcza alergicznego nieżytu nosa, alergicznego zapalenia spojówek, astmy, alergii na jady owadów błonkoskrzydłych). Najlepiej zatem poddać się mu, zanim choroba alergiczna ulegnie progresji.
Jeśli dojdzie do rozwoju astmy, też można się odczulać, ale wymagana jest odpowiednia kontrola choroby (zgodnie z zaleceniami lekarza prowadzącego), by nie było dużego zwężenia oskrzeli).
Nie, nie musi tak być. Odczulanie może być przeprowadzone metodą podjęzykową. Pacjent przyjmuje coraz większe dawki alergenu w kroplach lub tabletkach, najpierw pod kontrolą lekarza, a potem samodzielnie, w domu. Ta metoda wymaga jednak dużej samodyscypliny!
Tak, to jedyna przyczynowa forma leczenia alergii. Dzięki odczulaniu objawy alergii stają się słabsze lub ustępują na kilka lat, najczęściej dziesięć. Potem odczulanie trzeba powtórzyć. Lekarz powinien zawczasu poinformować o tym pacjenta. Odczulanie najlepiej zacząć przed sezonem na pyłki, na które mamy alergię. Czasem jednak lekarz zaleca je w trybie całorocznym i dostosowuje dawki szczepionki do aktualnego stężenia alergenów.