Andrzejki to popularny wieczór z wróżbami, ale pojawia się pytanie, czy to na pewno tylko niewinna zabawa? Czy katolicy mogą brać udział we wróżbach andrzejkowych? Czy dzieci powinny brać udział we wróżbach andrzejkowych? Sprawdź, kiedy jest to niewinna zabawa, a kiedy niebezpieczny rytuał.
Spis treści
Wróżby andrzejkowe, w przeciwieństwie do Halloween, które jest nam kulturowo obce i bywa niebezpieczne, traktujemy jak naszą polską tradycję. Dodatkowo ich nazwa, czyli odwołanie się do św. Andrzeja Apostoła, który 30 listopada ma swoje święto, sprawia, że uważamy je za całkowicie niewinną zabawę.
Pierwsze wzmianki o andrzejkach, zwanych wtedy Jędrzejkami lub Jędrzejówkami, można znaleźć w tekstach z XVI wieku. Tradycja andrzejkowa to mieszanina elementów pogańskich – bo właśnie tym są próby przepowiadania przyszłości – z osobą katolickiego świętego, który jest patronem panien na wydaniu, zwłaszcza cnotliwych i pobożnych. Stare polskie przysłowie mówiło „Na świętego Andrzeja dziewkom z wróżby nadzieja”. W dawnych czasach istniał też męski odpowiednik andrzejek, czyli katarzynki, które były obchodzone w nocy z 24 na 25 listopada, w wigilię św. Katarzyny.
Andrzejki to tradycyjne święto związane z wróżbami, obchodzone w Polsce w nocy z 29 na 30 listopada, w wigilię wspomnienia św. Andrzeja Apostoła. Ich historia sięga jeszcze czasów pogańskich i wiąże się z dawnymi wierzeniami, które przypisywały określonym momentom w roku specjalne właściwości magiczne i prorocze. Andrzejki pierwotnie były świętem skierowanym wyłącznie do młodych, niezamężnych kobiet, które w tym wyjątkowym dniu, poprzez różnorodne wróżby, szukały odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości i swoich przyszłych związków małżeńskich.
Wybór wigilii dnia św. Andrzeja na noc wróżb wynikał z symboliki postaci samego świętego. Św. Andrzej, apostoł i męczennik, jest uznawany za patrona małżeństw, ale też orędownika w sprawach osobistych, szczególnie miłosnych. Dlatego to właśnie on, w przeddzień swojego wspomnienia, miał pomagać młodym pannom znaleźć odpowiedź na pytanie, kiedy z kim staną na ślubnym kobiercu.
Pierwsze wzmianki o zwyczajach związanych z wróżbami andrzejkowymi pojawiły się w Polsce już w XVI wieku. W tamtym czasie andrzejki były wydarzeniem głównie wiejskim, a wróżby odbywały się w domach i miały charakter tajemny, dostępny wyłącznie dla młodych kobiet. Były to różnorodne praktyki, jak lanie wosku przez dziurkę od klucza, rzucanie obuwia za siebie w stronę drzwi, czy liczenie kołków w płocie, które miały pokazywać, jaki los czeka wróżącą dziewczynę.
W kolejnych wiekach andrzejki stały się popularne nie tylko na wsiach, ale także w miastach i domach szlacheckich, gdzie spotkania poświęcone wróżbom traktowano jako dobrą okazję do towarzyskich spotkań młodych kobiet. Z czasem zaczęto traktować andrzejki bardziej jako zabawę niż poważny rytuał. W XIX i na początku XX wieku wróżby andrzejkowe były częścią życia towarzyskiego. Praktyki te zaczęły zanikać w okresie PRL, ale przetrwały jako ludowy zwyczaj i obecnie obchodzone są bardziej jako tradycja, nie mając już silnych związków z wiarą w magiczne właściwości wróżb.
Współczesne andrzejki zachowały wiele dawnych wróżb, jednak dzisiaj są one raczej elementem rozrywki niż poważnego rytuału. Nadal popularne jest lanie wosku przez klucz i interpretowanie powstałych kształtów w świetle świecy, wróżenie z kart czy wróżby dotyczące życia miłosnego. Obecnie andrzejki są obchodzone nie tylko przez młode kobiety, ale także dzieci, młodzież i dorosłych, którzy chętnie bawią się wróżbami podczas imprez i spotkań towarzyskich organizowanych w szkołach, domach kultury czy prywatnych domach.
Dominikanin ojciec Tomasz Franc OP uważa, że Bóg po to dał nam rozum, żebyśmy się nim posługiwali i nie doszukiwali się demona w każdej zabawie, mniej lub bardziej płytkiej. Dopóki „wróżby” andrzejkowe są tylko okazją do spotkania, zjedzenia czegoś dobrego i pośmiania się przy laniu wosku, nie ma w tym niczego złego. Problem rodzi się wtedy, gdy uważamy, że to wróżba, która odsłania naszą przyszłość i zaczynamy w nią wierzyć. A katolik powinien zawsze pamiętać, że jedynym, który zna naszą przyszłość, jest Bóg. A my mamy mu zawsze zaufać.
Obecnie zabawy andrzejkowe organizowane są zarówno dla dzieci, jak i dorosłych. W imprezach często uczestniczą wróżki czy astrolożki, które przepowiadają przyszłość z kart lub dłoni. A to już wejście w sferę magii i okultyzmu, co stanowi wrota dla działania szatana.
Robert Tekieli, publicysta katolicki zajmujący się zagrożeniami duchowymi, twierdzi: „Nie sądzę, by zabawy andrzejkowe były niewinne w każdym przypadku. Kiedy są toksyczne? Gdy wprowadzają dzieci w magiczne myślenie. Jeśli czegoś można się dowiedzieć z ułożenia butów, mogę pomyśleć, że przyszłość mogę poznać z ułożenia gwiazd, kart, linii na dłoni”. Apeluje, żeby „nie bawić się ogniem”. Uczestnictwo w andrzejkach może wyrabiać w dzieciach przekonanie, że to we wróżbach trzeba szukać wskazówek dotyczących naszych losów i w oparciu o nie podejmować decyzje.
Dlatego ojciec Tomasz Franc OP pyta: „Czy lepiej nauczyć dziecko unikania zabaw andrzejkowych, a tym samym kolegów i koleżanek w klasie, czy raczej wytłumaczyć mu, że czym innym jest lanie wosku będące formą zabawy, a czym innym okultystyczne stawianie kart tarota. Uważam, że ta druga postawa jest dojrzała i godna chrześcijanina”. Pismo Święte mówi: „Ja jestem Pan, Bóg wasz! (...). Nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Nie będziecie uprawiać czarów (Kpł, 19, 25- 26). Katechizm Kościoła Katolickiego mówi wyraźnie, że należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa.
Rodzice powinni wpływać na to, jakie zabawy szkoła czy przedszkole organizuje ich dzieciom. Można zasugerować zachowanie tradycji lania wosku, ale nie do przepowiadania przyszłości, tylko odczytywania kształtów, np. zwierzęcia, rośliny, domu. Coraz częściej w środowiskach katolickich są organizowane alternatywne obchody andrzejek. Katolicka młodzież z Warszawy np. urządza imprezę pod hasłem: „Nie wciskamy kitu, nie lejemy wosku”.