Na alergię cierpi coraz więcej osób, a lista alergenów jest coraz dłuższa. Na szczęście nie jesteśmy wobec niej bezradni. Trzeba tylko jak najszybciej poznać przyczynę uczulenia. A ta może być zaskakująca.
Spis treści
Kichanie, lejący się z nosa katar, suchy, męczący kaszel, załzawione oczy, swędzenie skóry, wysypka, opuchlizna... Już 30 procent ludzi na świecie ma takie objawy z powodu różnego typu uczuleń. Lekarze potwierdzają, że alergie są częstsze niż kiedyś, bo w naszym otoczeniu jest coraz więcej sztucznie wytworzonych składników, np. w przetworzonej żywności, tkaninach, kosmetykach, chemii gospodarczej. To przez nie nasz układ odpornościowy „wariuje” i zaczyna atakować przeciwciałami nawet nieszkodliwe, całkiem naturalne substancje. A uczulać może wszystko, co znajduje się w naszym otoczeniu. Najczęściej są to pyłki roślin, roztocza kurzu domowego, sierść zwierząt, pierze, zarodniki grzybów pleśniowych. Same w sobie nie stanowią dla nas zagrożenia. Ale jeśli są wdychane, osiadają na skórze i oczach lub trafiają do przewodu pokarmowego osoby ze skłonnością do alergii, organizm traktuje je jak wrogów. Skutkiem tego jest stan zapalny. I choć wydawałoby się, że podczas chłodów jesteśmy bezpieczni, nic bardziej mylnego. Zimowe alergeny są bardziej podstępne, bo nie tak oczywiste!
Jeśli podczas porządków, towarzyszy ci kichanie, kaszel czy swędzenie skóry, to masz typowe objawy uczulenia na kurz, a dokładnie na żyjące w nim mikroskopijne roztocza. Zimą w ciepłych, rzadko wietrzonych i dość wilgotnych wnętrzach (gdy używamy nawilżaczy powietrza lub kamionek z wodą na kaloryfery albo suszymy pranie na grzejnikach) mają idealne warunki do intensywnego namnażania się. Dodatkowo ogrzewanie nadmiernie wysusza powietrze, przez co drobinki kurzu, wraz z roztoczami, unoszą się i w dużej ilości dostają się do naszego do nosa, ust oraz oczu.
Jak sobie pomóc: By zmniejszyć ilość roztoczy w powietrzu, nawet w trakcie mrozów, trzeba codziennie wietrzyć pokoje, w których najdłużej przebywamy (np. sypialnię). Zmień ustawienie kaloryferów w taki sposób, by temperatura w pomieszczeniach wynosiła nie więcej niż 18–22ºC. Staraj się tego pilnować, bo, zdaniem specjalistów, temperatura równa 23°C jest... wprost wymarzona dla roztoczy. Zadbaj też, by w twoim domu nie było zbyt wilgotno, przede wszystkim zrezygnuj z używania nawilżaczy powietrza. Susz pranie w specjalnej suszarni lub na strychu albo przynajmniej w pomieszczeniu, w którym rzadko przebywasz, za to często otwierasz okno. Regularnie sprzątaj, by zapobiec gromadzeniu się kurzu. Jeśli masz taką możliwość, używaj odkurzacza ze specjalnym filtrem wodnym, który zatrzymuje kurz, dzięki czemu nie jest on z powrotem wyrzucany w powietrze, a ty nie musisz nim oddychać. Jak najczęściej wietrz pościel. Im bardziej mroźnie i słonecznie na dworze, tym lepiej. Możesz wspomóc się specjalnymi sprejami do powietrza, a także oprysku pościeli, mebli i dywanów.
Gdy zimą coś nas swędzi, skóra jest podrażniona, zaczerwieniona, to przyczynę naszego problemu możemy mieć na sobie. W chłodne dni wkładamy więcej ubrań. Jeśli tkaniny, z których są wytwarzane, zawierają popularne syntetyki (poliester, nylon, akryl), mogą nas uczulać. Takie ubrania zatrzymują pot i uniemożliwiają odpowiednią wentylację skóry. Dodatkowe reakcje alergiczne mogą powodować silne barwniki, zwłaszcza ciemne. Uwaga! Częściej uczulają ubrania długo transportowane lub leżące w magazynach. Mogą być nasączone środkami (np. antypleśniowymi), które silnie alergizujące.
Jak sobie pomóc: Warto sprawdzać skład ubrań i sięgać po np. bawełnę, len itp. Lepiej też wybierać jasne kolory, które mniej podrażniają skórę, i prać w środkach hipoalergicznych. Nie noś też ubrań z metalowymi elementami – nity, zamki, guziki itp. zawierają uczulający nikiel. Zrezygnuj, ze strojów w bardzo żywych lub ciemnych kolorach, bo mają sporo barwników. Unikaj też ubrań z wełny lub z jej dodatkiem (to najbardziej uczulający naturalny materiał).
Suche powietrze i rzadkie wietrzenie mieszkania prowadzą do rozwijania się innych niewidzialnych sprzymierzeńców alergii – zarodników pleśni. Są dużo mniejsze niż pyłki roślin, dlatego łatwiej i głębiej wnikają do dróg oddechowych. Uwielbiają temperaturę 18-25 st. C i dużą wilgotność powietrza. Łazienka i kuchnia to ich ulubione miejsca. Najczęściej rozwijają się w dywanikach łazienkowych, ręcznikach, ściereczkach, suszarce na naczynia, pod prysznicem oraz w zabawkach kąpielowych dzieci.
Jak sobie pomóc: W trakcie gotowania włączmy wyciąg, aby usunąć nadmiar wilgoci. Po kąpieli wywietrzmy łazienkę. Możesz też położyć pochłaniacze wilgoci (lub przygotować je sama według domowych receptur).
Poranny jogging w mieście może sprowokować reakcje alergiczne, bo zanieczyszczone powietrze, pyłki, cząstki smogowe nasilają objawy choroby. Na przykład cząsteczki spalin z silników Diesla łączą się w powietrzu z alergenami i wzmacniają ich siłę oddziaływania na układ immunologiczny. Mają większy potencjał uczulający i powodują, że reakcja układu odpornościowego na kontakt z nimi jest dużo silniejsza niż na „czysty” pyłek czy roztocze. Są dowody, że to jedna z przyczyn gwałtownego wzrostu uczuleń w miastach, gdzie alergenów jest mniej niż na wsiach. Przykładowo w Warszawie mamy dwa razy więcej uczulonych niż na wsi.
Jak sobie pomóc: Po powrocie ze joggingu czy spacery weźmy kąpiel, żeby pozbyć się osadzonych na ciele ziaren pyłku, cząsteczek smogowych i innych zanieczyszczeń. Przepłucz też nos i gardło solą fizjologiczną.
Podobnie jak rośliny rosnące w naturze produkują pyłki. Alergikom szkodzą zwłaszcza gatunki intensywnie pachnące, np.: hiacynt, pelargonia, hoja, primula, amarylis, skrzydłokwiat. Uczulają też rośliny włochate, np. lipka, fiołek afrykański oraz te wydzielające sok o konsystencji mleczka, np. fikus.
Jak sobie pomóc: Odetnij kwitnące kwiatostany. Dzięki temu nie będą produkować pyłków. A kupując nową roślinę, zawsze sprawdź, czy nie uczula.
Te wykonane z parafiny uwalniają podczas spalania substancje, które mogą powodować podrażnienia naszych dróg oddechowych. Uczulają też zawarte w nich olejki zapachowe, np.: cytronelowy, sosnowy, z gorzkiej pomarańczy oraz bergamotowy.
Jak sobie pomóc: Aby móc zimą cieszyć się blaskiem świec, można kupić te z wosku pszczelego (nie uwalniają uczulających substancji). Unikajmy alergizujących zapachów i wietrzmy pomieszczenia, w których paliły się świece zapachowe.
Związki chloru, amoniaku i benzenu to typowe alergeny w składzie popularnych środków czystości. Zimą te alergeny mogą nas zaatakować ze spotęgowaną siłą, bo ograniczamy wietrzenie mieszkań.
Jak sobie pomóc: Jeśli mamy skłonność do alergii, czytajmy etykiety, Producenci mają obowiązek umieszczenia informacji o składnikach, które najczęściej powodują alergie, a których stężenie w produkcie przekracza 0,01 proc.