Martwisz się, że w czasie Świąt przytyjesz? Niesłusznie, choć niektóre pyszności mogą dostarczać naprawdę sporo kalorii. Czy musisz z nich rezygnować? Nie! I mamy na to wytłumaczenie. Sprawdź też, które potrawy wigilijne i dania świąteczne są najbardziej kaloryczne.
Spis treści
Najpierw myślimy, co przygotować na świąteczny stół. A jest o czym myśleć, bo Wigilia, pierwszy i drugi dzień Świąt to prawdziwe kulinarne i organizacyjne wyzwanie. Koniecznie musi być mnóstwo potraw każdego dnia, taka tradycja. Później martwimy się ogromną ilością kalorii, które podarowaliśmy organizmowi w tym czasie. To też jeden z elementów świątecznej tradycji.
Czy można cieszyć się „bezkarnie” świątecznymi przysmakami? Wydaje się to wręcz niemożliwe, a jednak warto spróbować. Po pierwsze, święta to jednak tylko epizod kulinarny, choć dość długi (3 dni) i bardzo intensywny. Decydujący jest jednak całoroczny styl życia, dieta i ruch, bądź jego brak. Nie rezygnujmy więc ze świątecznych przyjemności, ale podejdźmy do nich rozsądnie.
W trosce o szczupłą sylwetkę nie trzeba rezygnować z tradycyjnych potraw świątecznych. Ważne jest nie tylko, co jemy, ale przede wszystkim, ile jemy. Oczywiście, są potrawy bardziej i mniej kaloryczne. Ale nie znaczy to, że tych ostatnich trzeba na talerz nakładać jak najwięcej! Małokaloryczne dania jedzone w wielkiej ilości, spowodują tycie. Nie trzeba całkowicie rezygnować ze smacznych dań, tylko dlatego, że są kaloryczne, trzeba po prostu jeść mniej.
O kolacji wigilijnej można powiedzieć, że tak powinniśmy jadać przez cały rok. Potrawy wigilijne są w większości zdrowe i niskokaloryczne. Problem może stanowić zbyt dużo jedzenia, czyli te 12 potraw, które trzeba spróbować. Kluczowe jest więc, jak dużo nałożymy sobie każdego z dań, problem leży w ilości, a nie różnorodności jedzenia.
Jednak w wigilijnym menu również znajdziemy potrawy bardzo kaloryczne, które wpisujemy na naszą listę najbardziej tuczących potraw, a jedno nawet na pierwsze miejsce.
Wiedzie prym, ponieważ jej 100 gramów ma prawie 500 kcal. Na tę kaloryczność wpływ mają wysokokaloryczne składniki, czyli mak, orzechy i miód. Nie ma się jednak czym martwić, ponieważ kutię zazwyczaj jadamy w bardzo niewielkich ilościach.
Pozostałe dania wigilijne nie są specjalnie kaloryczne. Wszystko zależy nie tyle od samych składników, co sposobie ich podania i przyrządzania.
Ciasta podajemy zwykle po zakończeniu kolacji wigilijnej i przez kolejne dni świąteczne. Ciasta być muszą, bez nich nie ma Świąt. Problem w tym, że są zazwyczaj kaloryczne. Najbardziej makowiec – tak jak kutia to ciasto zawiera orzechy, miód, mak i bakalie. Kaloryczność wzrasta, gdy ciasto jest polane lukrem. 100 gramów tego przysmaku ma około 350 kcal. Około 300 kcal na 100 gramów mają też serniki, czy keksy z bakaliami, piernik – około 350 kcal.
Porcja (ok. 300 g) sałatki śledziowej z jabłkiem i śmietaną ma około 410 kcal. Kaloryczność tej potrawy pochodzi głównie od śmietany. Śledź w oleju (100 g) to aż 330 g, mimo że samo mięso to tylko 152 kcal.
Wigilia, pomijając kutię i sałatkę śledziową oraz ciasta, które podajemy przez całe Święta, jest małokaloryczna. Prawdziwe wyzwanie stanowią natomiast kolejne dni Świąt. Bo jak się oprzeć dobrym wędlinom, pieczonym czy duszonym mięsom, kotletom, sałatkom suto okraszonym majonezem? Oto najbardziej kaloryczne dania świąteczne.
Wędliny są z natury wysokokaloryczne, zwłaszcza wieprzowe. Salami na przykład ma prawie 600 kcal w 100 g, a boczek pieczony – 500 kcal. Zwyczajna kiełbasa „tylko” nieco ponad 200 kcal. Z wędlinami jest też ten problem, że znajdują się na stole niemal przez całe święta i zwykle jemy ich dużo, traktując jako przegryzki (np. kabanosy). Co zrobić? Zamiast 5 plasterków kiełbasy zjeść 2. Poza tym lepiej podawać i sięgać po wędliny chude i drobiowe.
Panierowane i smażone kotlety, zwłaszcza wieprzowe, znajdują się niemal na szczycie kaloryczności. Odpowiada za to sposób przygotowanie, czyli smażenia, zwłaszcza na tłuszczu zwierzęcym i bardzo kaloryczna panierka. 100 g takiego kotleta to ponad 300 kcal. Przeliczmy to na porcję: solidny kotlet (zwykle waży więcej niż 100 g) plus frytki i surówka to sporo ponad 700 kcal. Nieco mniej, gdy smażone ziemniaki zastąpimy gotowanymi.
Jeśli nie unikniemy schabowego, wybierzmy jak najmniejszego kotleta, a zamiast ziemniaków warzywną sałatkę, ale nie z majonezem, a jeszcze lepiej – surówkę. Świeże warzywa dodane do posiłku znacznie obniżają jego kaloryczność, bo zmniejszają wchłanianie tłuszczu. Dobrym pomysłem jest podawanie sałatki ziemniaczanej, przygotowanej z ziemniaków, które ok. 12 godz. spędziły w lodówce. Zawierają skrobię oporna i są dzięki temu mało kaloryczne.
Od mięs smażonych zdrowsze i mniej kaloryczne są pieczone, gotowane i duszone, ale bez tłuszczu. Choć i one mogą mieć sporo kalorii, jeśli mięso było tłuste.
Lubimy pieczony drób na obiad, w Święta nawet bardziej. Bywa to jednak obiad dość kaloryczny, a najbardziej pieczona kaczka, która zawiera około 250 kcal na 100 g. Zazwyczaj porcja kaczki, np. udo waży więcej niż 100 g: 150-175 g. Mniej kaloryczny jest kurczak, czy indyk.
Z pieczonym drobiem, zwłaszcza kaczką, jest ten problem, że zawiera smaczny tłuszczyk, z którego zazwyczaj jest przygotowywany sos do potrawy. A jest to prawdziwa bomba kaloryczna, około 900 kcal na 100 g.
Jaka rada? Zawsze ta sama: lepsza będzie mniejsza, chuda porcja zjadana z zieleniną i bez tłustego sosu.
Pieczone mięso wieprzowe jest dość kaloryczna, pieczeń wieprzowa zawiera bowiem około 250 kcal na 100 g. Porcja waży zazwyczaj 200 g, czasem nawet 300 g, kaloryczność takiego dania wzrasta więc nawet 3 razy.
Nasza rada? Warto wieprzowinę zastąpić wołowiną. Pieczeń wołowa ma „tylko” 140 kcal na 100 g. Wołowina, czy wieprzowina - nie ma znaczenia. Znów wybieramy niewielkie porcje, ze świezymi warzywami i najlepiej bez tłuszczu.
Jako taka jest średnio kaloryczna. Zwłaszcza jeśli warzywa ugotujemy w mundurkach, a marchew i ziemniaki przeleżą w lodówce pół doby – zmniejszy się wówczas ich indeks glikemiczny. Ale w wielu domach przygotowanie tej sałatki to wydarzenia kulinarne, a prawdziwi amatorzy potrafią wchłonąć jej całkiem sporo, nie sto, a nawet tysiąc gramów. Pasuje praktycznie na każdy dzień i każdą porę. Porcja (200 g) sałatki jarzynowej z majonezem ma około 300 kcal.