Święto Trzech Króli, czyli Święto Objawienia Pańskiego, to jedno z najstarszych chrześcijańskich świąt – sięga IV wieku, a obchodzimy je 6 stycznia. Zgodnie z Ewangelią Mateusza tego dnia trzej mędrcy – Kacper, Melchior i Baltazar – przybyli do Betlejem, aby złożyć pokłon nowonarodzonemu Jezusowi. Przynieśli ze sobą cenne dary: złoto, kadzidło i mirrę. Kim byli Trzej Królowie i jakie zwyczaje wiążą się z tym świętem?
Spis treści
Pierwsi chrześcijanie nie obchodzili Bożego Narodzenia, zamiast tego 6 stycznia czcili Objawienie Boga. Tego, który ukazał się poganom, symbolizowanym przez trzech Mędrców. Dopiero pod koniec IV wieku do liturgii Kościoła powszechnego wprowadzone zostały dwie odrębne uroczystości: Boże Narodzenie – 25 grudnia i święto Trzech Króli, czyli Objawienie Pańskie – 6 stycznia.
Przede wszystkim z całą pewnością nie byli królami. Nie wiadomo też, czy na pewno było ich trzech – tak podejrzewamy, bo przynieśli trzy dary: złoto, kadzidło i mirrę. Pismo święte nazywa ich mędrcami ze Wschodu, a dokładniej – magami. Nie byli to jednak żadni czarodzieje – chodziło o uczonych, wykształconych ludzi, którzy znali się na gwiazdach, dlatego poszli za Gwiazdą Betlejemską. Dla innych ludzi taka wiedza była wiedzą tajemną, dlatego uczonych nazwano magami. Pewne jest też to, że byli bogaci, ponieważ dary, które złożyli Jezusowi, były bardzo drogie.
Gdy Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: „Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon”.
Według Ewangelii św. Mateusza, na wieść o narodzinach Jezusa zjawili się oni w Betlejem, gdzie w ubogiej stajence odnaleźli niemowlę, które było Zbawicielem (oczekiwanym Mesjaszem). Padli przed nim na kolana, oddając mu pokłon, po czym złożyli przywiezione dary: złoto, będące symbolem godności królewskiej, kadzidło – symbol godności kapłańskiej oraz mirrę – symbol wypełnienia proroctw i zapowiedź śmierci Zbawiciela.
Mówiąc o Trzech Królach używa się też słowa mag, jednak nie ma to nic wspólnego z magią. Kiedyś magami nazywano mędrców. Byli to wykształceni ludzie, obdarzeni autorytetem, którzy pełnili m. in. funkcje kapłańskie. Dają się oni prowadzić gwieździe, która pokazał im drogę do Jezusa. Jednak z powrotem nie wracają tą samą drogą, jak im polecił Herod. Słuchają Anioła, który się im ukazał i wytyczył inną trasę. Symbolizuje to ich przemianę i nawrócenie. Najpierw Trzej Królowie są poganami, a po spotkaniu z Dzieciątkiem Jezus stają się chrześcijanami.
Na pamiątkę tego przybycia Trzech Króli do Betlejem w kościołach święcimy kredę, kadzidło i wodę. Kredą wypisujemy na drzwiach mieszkań pierwszy litery imion Trzech Króli: K+M+B oraz aktualny rok. Dom kropi się święconą wodą, a spalone kadzidło podkreśla, że jest on miejscem modlitwy. Czasem pojawiają się wątpliwości, np. dlaczego niektórzy zamiast K+M+B piszą na drzwiach C+M+B? K+M+B to oczywiście pierwsze litery imion króli, Kacpra, Melchiora i Baltazara, a C+M+B to skrót od łacińskiej sentencji „Christus Mansionem Benedicat”, czyli „(Niech) Chrystus dom błogosławi”. Św. Augustyn podaje jeszcze jedną interpretację: „Christus Multorum Benefactor” – „Chrystus dobroczyńcą wielu”. Jakiego byśmy zapisu nie wybrali, najważniejsza jest radość płynąca z tego święta – Bóg objawił się ludziom, niosąc nadzieję i miłość.
W dawnej Polsce ze świętem tym wiązały się różne zwyczaje domowe. Dzień Trzech Króli, szczodry i święty, był ostatnim spośród dwunastu szczodrych dni i wieczorów, był więc dniem poczęstunków, odwiedzin, wręczania sobie drobnych darów. Do domów przychodzili kolędnicy, a wśród nich chłopcy przebrani za Trzech Króli, w złotych, tekturowych koronach i - niekiedy - w szatach liturgicznych, starych i podniszczonych kapach i ornatach, wypożyczonych z zakrystii kościelnej. Tak jak inni kolędnicy, składali gospodarzom życzenia i wypraszali datki. Nikomu w tym dniu nie szczędzono jedzenia i jałmużny. Zgodnie ze słowiańską tradycją ten dzień kończy szczodre dni – tzw. okres Godów. Ludzie w tym czasie świętowali, jedli i obdarowywali się upominkami. Zostało z tych tradycji np. pieczenie szczodraków – słodkich bułek, które daje się w prezencie kolędnikom.
W II Rzeczypospolitej dzień Trzech Króli obchodzony był jako święto państwowe i kościelne. Był jednocześnie dniem wolnym od pracy. Ten status zachowano także po II wojnie światowej. Dopiero ustawą z 10 listopada 1960 roku kasacji święta dokonał ówczesny I sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka. Na pół wieku Trzej Królowie zniknęli z państwowego kalendarza świąt i rocznic. Przywrócono je w 2011 roku.
Od kilkunastu lat w Polsce wznowiono zwyczaj orszaków – ulicami wielu miast przechodzą trzej królowie, kolędnicy, wystawiane są też jasełka.
Tegoroczna edycja Orszaku odbędzie się pod hasłem „Bądźmy razem” – czytamy na stronie: orszak.org. Można tam znaleźć mapę Polski z miejscami, gdzie odbędą się pochody Trzech Króli. W ciągu całego roku pamiętajmy natomiast, że kiedy wybierzemy się w podróż czy pielgrzymkę Trzej Mędrcy są patronami, którzy wezmą nas w opiekę w drodze. Również w tej ziemskiej, życiowej pielgrzymce do Nieba. Wzywajmy ich prosząc o mądrość i prowadzenie.
O Panie! jak wielką była wiara
trzech Magów Wschodu! Z dalekich krain,
w bogatych szatach, ze złotem
i kadzidłami, nie wahali się wejść
do lichej stajenki, i ubożuchnej dziecinie
złożyć swój pokłon i dary.
I Zbawca przyjął je mile, zmieszał
z darami pasterzy bo tu pod prostą
sukmaną biło zarówno szlachetne serce,
jak pod szatami trzech królów.
Jak wielka dla nas nauka!
Nie złoto, nie dostojeństwa,
lecz czyste serce, nieobciążone
sumienie: oto jest wartość człowieka.