"Planowałam z Jarkiem ślub. I wtedy dowiedziałam się, że on chce oszukiwać własne dzieci...!"
Fot. 123RF

"Planowałam z Jarkiem ślub. I wtedy dowiedziałam się, że on chce oszukiwać własne dzieci...!"

"Kiedy zaczęłam spotykać się z Jarkiem, był w trakcie rozwodu. Mówił, że rozstaje się z żoną, bo jest złośliwa i chciwa, a na dodatek go zdradzała. Osłupiałam, gdy jego była po rozprawie podeszła do mnie i powiedziała: – Nie wiem, czy jesteś tak naiwna jak ja, czy tak podła jak on. Ale przekonasz się, że to drań... " Hanna, 35 lat

Poznaliśmy się w banalny sposób. Jarek został nowym grafikiem w naszej firmie i pracował przy sąsiednim biurku. Był przystojny, inteligentny i miał poczucie humoru. Podobał mi się, ale był żonaty, więc nie zamierzałam z nim flirtować.

Powiedział mi, że rozwodzi się z żoną

Pewnego dnia zauważyłam, że przestał nosić obrączkę.
– Zgubiłeś? – spytałam.
– Wyprowadziłem się z domu do kumpla, wytrzymałem z tą zołzą cztery lata, ale dłużej się nie da – wyjaśnił.
– Przykro mi, naprawdę, macie dzieci? – spytałam.
– Czteroletnie bliźniaki.
– Może warto spróbować dogadać się dla dobra dzieci? – zasugerowałam.
– Nie, za późno, mam dość jej humorów i awantur – twarz wykrzywił mu grymas gniewu.
– Nie martw się, jeszcze ułożysz sobie życie – próbowałam go pocieszyć.
Taki fajny facet, a trafiła mu się jakaś wredna baba! Ja od kilku lat byłam sama, coraz częściej marzyłam o rodzinie. Bardzo chciałam mieć kogoś bliskiego, z kim stworzyłabym dom. Niestety, wokół mnie byli albo sami żonaci mężczyźni, albo single kiepsko rokujący na przyszłość. Wyjątkiem był właśnie Jarek...

Wkrótce zaczęliśmy się spotykać. Rozkwitłam

Przekonałam się, że to wrażliwy i czuły facet, w dodatku świetny kochanek. Kupował mi różne drobiazgi bez okazji, pomagał w kuchni i powtarzał, że jestem mądra i śliczna. Rozkwitłam przy nim. Czasami tylko spoglądałam na niego z niepokojem, bo gdy rozmowy schodziły na temat jego żony i rozwodu, Jarek jakby zmieniał się w innego człowieka. Przeklinał, denerwował się. Pomyślałam, że ta Elka musi być złą kobietą… Wieczory i weekendy spędzaliśmy w moim mieszkaniu. Niestety, Jarek nie chciał pokazywać się ze mną na mieście, a nocował u kolegi.
– Przecież i tak się rozwodzisz, przeprowadź się do mnie i przestańmy udawać znajomych z pracy – złościłam się.
– Nic nie rozumiesz, przecież sprawa rozwodowa jeszcze się nie skończyła – odparł rozdrażniony. – Wiesz, co by było, gdyby Elka dowiedziała się, że mam romans? Jest złośliwa i chciwa, wszystkie brudy wyciągnęłaby w sądzie – złościł się. – Ta suka żądałaby orzeczenia rozwodu z mojej winy i wysokich alimentów. Kazałaby mi jeszcze spłacać kredyt za dom, w którym przecież ona będzie mieszkać!
Nie mów tak! W końcu to matka twoich dzieci, dla ich dobra powinniście rozstać się kulturalnie – powiedziałam.
– Nie znasz jej, nie wiesz, na co ją stać!
– Skoro jest taka zła, dlaczego się z nią ożeniłeś? Niemożliwe, żeby się tak dobrze maskowała.
– Wpadliśmy, a ja chciałem być odpowiedzialny – opowiadał. – Poza tym pracowałem wtedy w firmie jej ojca, wylałby mnie z roboty, gdybym się nie oświadczył! Właśnie skończyłem studia. Nie miałem wyjścia.

Elżbieta zeznała, że Jarek zdradzał ją i poniżał

Przekonałam się, do czego zdolna jest Elżbieta, gdy poszłam na jedną z ich rozpraw. Powołała na świadków swoje koleżanki i sąsiadki, które zeznawały, że Jarek zdradzał ją kilkakrotnie, znęcał się nad nią psychicznie, wyzywał i poniżał. Jarek słuchał tych zeznań kręcąc głową z niedowierzaniem.
– Słyszałaś, co ona wygadywała? Podła oszustka! – mówił roztrzęsiony.
– Kochanie, jestem z tobą, razem to wytrzymamy – pocieszałam.
Byłam zakochana i nie mogłam się doczekać, kiedy Jarek dostanie rozwód. Marzyłam, że się pobierzemy i wynagrodzę mu lata w kiepskim związku.

Przyjaciółka mnie ostrzegała

– Bądź ostrożna, on nie wydaje mi się taki cudowny, jak mówisz! – ostrzegała przyjaciółka. – Może naprawdę źle traktował swoją pierwszą żonę? Wina za rozpad związku leży zawsze pośrodku – tłumaczyła.
– Nie w tym przypadku, Jarek jest dobrym człowiekiem, to ona próbuje zatruć mu życie – przekonywałam. Byłam bardzo szczęśliwa, gdy na kolejnej rozprawie sąd orzekł rozwód z winy Elżbiety. Nieoczekiwanie adwokat Jarka przedstawił dowody, że miała romans, zaniedbując przez to dzieci. Mój ukochany triumfował, a ona miała łzy w oczach. Po rozprawie podeszła do mnie i powiedziała:
Nie wiem, czy jesteś tak naiwna jak ja, czy tak podła jak on. Przekonasz się, że to drań. Będzie cię zdradzał i podle traktował, zobaczysz!
– Kochanie, nie wierz jej, ona nie może się pogodzić z przegraną! Pokonałem ją jej metodami – tłumaczył mi potem Jarek.
– Czyli jak? – spytałam nieufnie.
– Zatrudniłem prywatnego detektywa i poprosiłem kolegę o przysługę. Na każdego znajdzie się jakiś hak – zaśmiał się.

Wtedy w niego zwątpiłam…

– Jesteś nieuczciwy! – zarzuciłam mu.
– Daj spokój, najważniejsze, że mamy to już za sobą. Jestem wolny, mogę zacząć wszystko od nowa z właściwą kobietą – cieszył się.
Kupił kwiaty i zaprosił mnie na kolację do eleganckiej restauracji. Tam wręczył pierścionek zaręczynowy. Zaczęliśmy planować ślub i kupno większego mieszkania. W międzyczasie odbyła się rozprawa o podział majątku Jarka i Elżbiety. Sąd ustalił alimenty w wysokości 1600 zł miesięcznie i przydzielił Elżbiecie dom wraz z kredytem hipotecznym. Jarek dostał samochód.
– Maleńka, znów wygraliśmy! Trzeba to uczcić! Co powiesz na wycieczkę do Rzymu? – zaproponował.
– Nie stać nas na takie wojaże – zaprotestowałam.
– Poradzimy sobie jakoś, najwyżej Elka poczeka miesiąc dłużej na alimenty – roześmiał się. – To nagroda, że tak cierpliwie na mnie czekałaś – chciał mnie pocałować, ale się odsunęłam.
– Nie potrzebuję takiej nagrody! Jesteś niepoważny! Chcesz się uchylać od płacenia alimentów? Przecież to twoje dzieci, a Elka musi spłacać jeszcze raty!
– Złapała mnie na brzuch, niech się teraz martwi! – warknął. – Nie będę jej płacił całej zasądzonej kwoty, już rozmawiałem z kadrową, żeby mi zmniejszyli brutto na umowie. Złożę pozew o zmniejszenie alimentów, będę płacił Elce grosze! – tłumaczył.
– Jak możesz być taki podły? Natychmiast przelej alimenty na konto Elżbiety! – krzyknęłam.
Podszedł do mnie wściekły i złapał za brodę, aż jęknęłam z bólu.
– Nie mów mi, co mam robić – syknął. – To moja przeszłość i nie wtrącaj się!

Nie chcę żyć z podłym oszustem!

Patrzyłam na niego w osłupieniu. Zastanawiałam się, czy to na pewno ten sam facet, który był dla mnie dobry i czuły? Nagle zrozumiałam, że to dwulicowy, nieobliczalny, zdolny do wszystkiego człowiek. Zdjęłam pierścionek zaręczynowy i oddałam Jarkowi.
– Wyjdź stąd i nigdy nie wracaj – powiedziałam cicho.
– Oszalałaś? Gdzie znajdziesz takiego drugiego? Chcesz być sama do końca życia? – prychnął pogardliwie. Otworzyłam drzwi na oścież i czekałam, aż się wyniesie.
– Jeszcze pożałujesz, ale będzie za późno. Takich jak ty mam na pęczki – mówił, pakując w pośpiechu swoje rzeczy. Bolało mnie, że znów będę sama, ale wiedziałam, że podjęłam słuszną decyzję. Nie chcę żyć z podłym oszustem uchylającym się od obowiązków wobec swoich dzieci. 

 

Czytaj więcej