"Wiem, że mój mąż mnie zdradza. Pozwalam mu na to dla własnego dobra..."
Fot. 123 RF

"Wiem, że mój mąż mnie zdradza. Pozwalam mu na to dla własnego dobra..."

"Kiedyś byłam namiętną kobietą, kochaliśmy się z Radkiem gdzie i kiedy się dało... Ale gdy weszłam w okres menopauzy, straciłam ochotę na seks, unikałam zbliżeń, bo nie czułam żadnej przyjemności, Mój mąż długo był cierpliwy, ale ile w końcu można? Pewnego dnia wrócił do domu później niż zwykle. Pachniał damskimi perfumami. Nie pytałam, nie komentowałam. Domyśliłam się..." Elżbieta, 55 lat

Kochanie, jadę po ciebie. Mam dla ciebie niespodziankę. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin”. przeczytałam wiadomość tekstową, która właśnie przyszła na mój numer telefonu. Uśmiechnęłam się.
„OK. Czekam”, odpisałam i dołączyłam jeszcze uśmiechniętą buźkę.

Koleżanki zazdrościły mi wspaniałego męża

– A co ty się tak cieszysz? – zagadnęła Jolka, moja koleżanka z biura.
– Mężu do mnie pisze – odpowiedziałam. – Ma dla mnie jakąś niespodziankę. Pewnie zarezerwował stolik w jakiejś restauracji...
– Ty to jesteś szczęściara – westchnęła. – Chciałabym, żeby mój stary był taki romantyczny jak twój Radek. Mój to co najwyżej na kebaba mnie zabierze, którego zresztą nie cierpię... A co to za okoliczność? – zaciekawiła się.
– Urodziny...
– I co nic nie mówisz?! Sto lat, kochana. Miłości, radości i gorących nocy… – Puściła do mnie oko.
– Dziękuję! – Uśmiechnęłam się.
– Szkoda, że wcześniej nic nie powiedziałaś, jakieś kwiaty, prezent byśmy ci kupili...
– Jola, nie trzeba, życzenia wystarczą. I nie rozgłaszaj, proszę, że mam urodziny, dobrze?
– Jak tam chcesz. – Wzruszyła ramionami. – No to baw się dobrze. – Znów do mnie mrugnęła porozumiewawczo.
– Dzięki – odparłam, szykując się do wyjścia.

W domu czekała na mnie romantyczna kolacja i prezent

Chwilę potem stałam przed budynkiem firmy i czekałam na Radka, który właśnie zbliżał się do skrzyżowania. Mrugnął mi światłami, pomachałam mu ręką i podeszłam do krawężnika. Gdy wsiadłam do auta, przywitał się ze mną:
– Cześć, kochanie, pięknie wyglądasz.
– Cześć. Dziękuję. – Pocałowałam go na powitanie. – Zdradzisz, co to za niespodzianka?
– Jak ci powiem, to nie będzie niespodzianki – zaśmiał się.
Parę minut potem byliśmy pod blokiem, w którym mieszkaliśmy.
– Jeśli kupiłeś mi psa, to od razu mówię, że...
– Ciii, kochanie. Nie, nie kupiłem ci psa – uspokoił mnie. – Chodź. – Pociągnął mnie za rękę, gdy wysiedliśmy auta. – A teraz zamknij oczy – powiedział, otwierając drzwi. – Jeszcze chwila... – Zamknął je. – Już!
Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam podłogę usypaną płatkami róż, w salonie stół nakryty dla dwóch osób, świece na stole, elegancka zastawa, butelka wina. Z kuchni dobiegały smakowite zapachy.
– O rany! Ty to sam wszystko przygotowałeś? Dziękuję! Miło z twojej strony...
– Kochanie, to dla ciebie, proszę. Wszystkiego najlepszego! – Wręczył mi bukiet czerwonych róż i elegancko zapakowane pudełko. – Mam nadzieję, że ci się spodoba...
Odłożyłam kwiaty na stolik i rozpakowałam prezent.
– Piękna – powiedziałam, wyjmując z pudełka czarną, koronkową bieliznę.
– Mam nadzieję, że ją dzisiaj założysz... – Przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
– Oczywiście... – odpowiedziałam bez entuzjazmu.
Puścił mnie i odsunął się.
Ela, ja tak dłużej nie mogę... Ciągle słyszę, że nie dzisiaj, że boli cię głowa, że nie masz ochoty, że to, że tamto... Co mam zrobić? Powiedz mi. Chcę się z tobą kochać, potrzebuję tego... Jestem mężczyzną w sile wieku...

Nagle cały nastrój prysł...

– Radek, nic na to nie poradzę... Nie będę się zmuszać. Wiesz, że to sprawia mi ból... Chodziłam po lekarzach, nic nie pomaga, żadne żele, kremy, tabletki... – Wzruszyłam ramionami.
– I co, już nie będziemy się kochać, tak?
– Ja się nie zmuszę, wybacz... – odparłam po chwili.
– A ja? Pomyślałaś o mnie? Co mam zrobić?! Znaleźć sobie kochankę? Chodzić na dziwki? – uniósł się Radek.
Nie odezwałam się. On tylko pokiwał głową.
– Kiedyś byłaś jak wulkan...
– No ale wygasłam – siliłam się na dowcip...
Niestety, taka była prawda, rzeczywiście kiedyś byłam namiętną kobietą, kochaliśmy się z Radkiem gdzie i kiedy się dało... Ale gdy weszłam w okres menopauzy, straciłam ochotę na seks, unikałam zbliżeń, bo nie czułam żadnej przyjemności, tylko ból... Radek długo wykazywał zrozumienie, cierpliwość, ale jak widać już je stracił...
– To co, może usiądziemy do stołu i zjemy? Mam nadzieję, że apetytu nie straciłaś – nie mógł darować sobie tej uszczypliwości.
– Nie, to mi raczej nie grozi – odparłam.
Zjedliśmy obiad, który przygotował, wypiliśmy wino, obejrzeliśmy jakiś film i poszliśmy grzecznie spać.

Taki układ mi odpowiada...

Kilka dni potem, rano, kiedy szykowałam się do pracy, Radek wypachniony, elegancko ubrany stanął w drzwiach łazienki i powiedział, żebym nie czekała na niego z obiadem, bo późno wróci...
– Dobrze – odparłam.
Wrócił po dwudziestej, radosny, w doskonałym humorze. Pachniał damskimi perfumami. Nie pytałam, nie komentowałam. Domyśliłam się. Nie rozmawialiśmy o tym. Dla mnie ważne było, że obowiązek małżeński mam z głowy, a Radek jest zadowolony. Taki układ mi odpowiadał.
Raz zobaczyłam ich na ulicy.
– Ładna – stwierdziłam, gdy wrócił do domu.
– Kto?
– Ona.
– Jaka ona?
– Kobieta, z która cię dzisiaj widziałam.
– Kochanie, to moja znajoma z pracy...
– W porządku. Nie wnikam, ale ustalmy jedno. Spotykasz się, z kim chcesz, nie spowiadasz mi się z tego. Chcę tylko, żebyś wiedział: rozwodu nie chcę, jest jak jest i niech tak zostanie.
– Nie wiem, dlaczego mi to mówisz, ale popieram – odparł, obejmując mnie. – Ty jesteś jedyną kobietą, którą kocham, może trochę wybrakowaną, ale tobie ślubowałem miłość i...
– Wiem. Ja ciebie też kocham i chcę, żebyś był szczęśliwy...
– Jestem... Dziękuję.
Czy mam pewność, że któregoś dnia nie odejdzie ode mnie? Nie mam, ale znam go i ufam mu. Wiem, że mnie nie zawiedzie.

 

Czytaj więcej