"Wieść o związku Grażyny z młodym rehabilitantem szybko rozniosła się wśród znajomych. Ludzie plotkowali i rzucali niewybredne żarty, ale ona zamiast się nimi przejmować, wprost rozkwitała! Byłam pewna, że to matrymonialny oszust. Ta historia skończyła się jednak zupełnie inaczej, niż przewidywałam...!" Anna 48 lat
O romansie swojej siostry dowiedziałam się przypadkiem. Tego dnia wracałam z pracy zupełnie inną drogą niż zwykle, bo musiałam jeszcze skoczyć po prezent dla teściowej. W pierwszej chwili nie poznałam jej. Szła dziarskim krokiem, roześmiana jak nigdy, w eleganckim płaszczu, którego w życiu u niej nie widziałam. Do tej pory Grażyna preferowała raczej ciemne, sportowe kurtki i zwykłe jeansy.
– Grażynka! – zawołałam uradowana, bo od razu pomyślałam, że pójdziemy na kawę.
– O, Ania! Co ty tu robisz? – zapytała ewidentnie speszona, czego nie rozumiałam. Dopiero po ułamku sekundy dostrzegłam, że nie jest sama.
– Mam na imię Tomasz – mężczyzna podał mi dłoń.
– A ja Anna, siostra Grażyny – odparłam powoli.
– Domyśliłem się, wiele o pani słyszałem, ale ciągle nie było okazji, żeby się spotkać – uśmiechnął się czarująco. Przyjrzałam mu się. Miły, dość przystojny facet, który na oko miał trzydzieści kilka lat. Ale gdy zobaczyłam, że obejmuje moją siostrę w talii, prawie zemdlałam z wrażenia. Spojrzałam na Grażynkę, miała niewyraźną minę.
– Miło pana poznać – powiedziałam grzecznie, ale chyba nieco sztucznie. – Niestety, muszę uciekać – dodałam szybko, pożegnałam się i zwyczajnie zwiałam.
„Co to miało być?”, zastanawiałam się, wracając do domu. Owszem, często mówiłam, że siostra powinna sobie kogoś znaleźć. Od jej rozwodu, który zresztą bardzo przeżyła, minęło 10 lat. Ona jednak twierdziła, że Bogdan, zdradzając ją na prawo i lewo, tak dał jej w kość, że ma dość facetów na całe życie. Sądziłam jednak, że w końcu dojdzie do siebie i znajdzie jakiegoś miłego pana w swoim wieku. Właśnie, w swoim wieku! Ona skończyła pięćdziesiątkę, tymczasem facet, którego dzisiaj widziałam, był od niej jakieś 15 lat młodszy! Przecież to się nie mogło dobrze skończyć!
– Grażyna oszalała! – oznajmiłam mężowi, gdy tylko wróciłam do domu.
– Co się stało? – Zbyszek spojrzał na mnie zaciekawiony.
– Wyobraź sobie, że spotkałam ją na mieście. Szła z jakimś dużo młodszym facetem, raczej nie wyglądał na kolegę – teatralnie zawiesiłam głos. – Co ona wyprawia?!
– A nie mówiłem, żeby poznać ją z Grzegorzem? – powiedział Zbyszek.
Przewróciłam oczami, bo znów wspominał swojego samotnego kolegę, najnudniejszego człowieka, jakiego znam.
– Sam powiedz, co ich może łączyć? – zapytałam, ignorując słowa o Grześku.
– Pewnie uwiódł ją dla pieniędzy. To mała miejscowość, wszyscy wiedzą, że Grażka jest majętna – kręciłam głową.
– Ale jaja! – nagle usłyszałam za plecami głos swojej córki.
– Julka! – skarciłam ją.
– No co? – zrobiła minę niewiniątka. – Przecież to jest czad! Ciotka zakochała się w młodszym kolesiu! Tego się nie spodziewałam! – przyznała moja nastolatka i miałam wrażenie, że słyszę w jej głosie podziw!
Z tego wszystkiego dopadła mnie migrena. Na drugi dzień po pracy pojechałam do Grażyny. Musiałyśmy porozmawiać!
– Czekałam na właściwy moment, żeby powiedzieć ci o Tomku – westchnęła siostra, gdy usiadłyśmy przy herbacie.
– No to chyba właśnie nadszedł – zauważyłam złośliwie. – Słucham – popatrzyłam na nią wyczekująco.
– Poznałam go jakieś trzy miesiące temu – wyznała. – Jest rehabilitantem, ćwiczyłam z nim po złamaniu ręki. Na początku tylko dobrze nam się rozmawiało. Nigdy nie pomyślałabym, że taki młody, przystojny facet może zwrócić na mnie uwagę. Myślałam, że żartuje, kiedy prawił mi komplementy. Trzy pierwsze zaproszenia na kawę odrzuciłam, bo nie chciałam narazić się na śmieszność, ale kolejne już przyjęłam. Nie masz pojęcia, jak dobrze się przy nim czuję! Tomek patrzy na mnie z takim zachwytem. Nie miałam pojęcia, że mogę jeszcze czuć się kobieco i seksownie… – mówiła rozmarzona, a mi zrobiło się jej żal.
– Grażyna, o ile lat Tomek jest młodszy od ciebie? – zapytałam ostrożnie.
– 14 lat – odpowiedziała.
– No właśnie – westchnęłam. – Uważam, że powinnaś kogoś mieć. Zbyt długo byłaś sama i może dlatego… – urwałam, bo nie wiedziałam, jak ubrać w słowa to, co chcę przekazać. – Może dlatego dałaś się uwieść – wyrzuciłam w końcu z siebie. – Obawiam się jednak, że ten związek nie będzie dla ciebie dobry – kontynuowałam. – Przecież to facet w kwiecie wieku! Poza tym, co o nim wiesz? Tyle się słyszy o oszustach matrymonialnych! – mówiłam wzburzona, a spojrzenie siostry robiło się coraz chmurniejsze.
– Reasumując, uważasz, że nie jestem warta miłości ani pożądania, bo mam za dużo lat? – warknęła.
– Nie to miałam na myśli. Nie chcę, żeby ktoś złamał ci serce – tłumaczyłam.
– Zapomniałaś, jak leczyłaś się u psychiatry po rozstaniu z mężem?
– Myślę, że powiedziałaś zbyt wiele – przerwała mi kategorycznie. – Będzie lepiej, jak już sobie pójdziesz. A jeśli kiedyś zechcesz cieszyć się moim szczęściem, zapraszam – wycedziła. Poczułam się urażona, przecież się o nią martwiłam! Wyszłam.
Wieść o związku mojej siostry z młodszym facetem wkrótce rozniosła się po znajomych i rodzinie. Jak nietrudno się domyślić, wybuchł skandal. Mężczyźni pozwalali sobie na niewybredne żarty, kobiety plotkowały, biedne dzieci Grażyny wstydziły się. Chyba tylko moja Julka twierdziła, że może ciotka naprawdę się zakochała i powinniśmy życzyć jej szczęścia. Tylko co 16-latka może wiedzieć o miłości? Cała rodzina patrzyła na ten związek z przerażeniem, tym bardziej że Grażyna na naszych oczach przechodziła metamorfozę. Zmieniła styl ubierania, zafarbowała włosy. Kiedyś była skupiona na dzieciach i maleńkiej wnuczce, teraz ciągle nie miała czasu, bo wychodzili z Tomkiem na kolację albo do kina czy teatru.
„Boże, to się źle skończy”, myślałam przerażona.
Postanowiłam przeprowadzić prywatne śledztwo i znaleźć dowody na nieczyste intencje tego gagatka. Wraz z córką prześledziłyśmy jego portale społecznościowe, ale prócz nieprzyzwoicie słodkich zdjęć z Grażyną nic tam nie było. Posunęłam się więc do tego, że kilka razy szłam za nim, ale też nic nie wskórałam. Pytałam o niego znajomych, przejrzałam listę przestępców poszukiwanych przez policję, szukałam Tomka wśród oszustów matrymonialnych, o których pisano w internecie. Nic! Mijały tygodnie, a ja nie znalazłam żadnej rysy na jego wizerunku. Nawet mój mąż stwierdził, że trochę przesadzam.
Powoli zaczynałam dopuszczać do siebie myśl, że się mylę. Ostatecznie zmieniłam zdanie na weselu mojej chrześnicy. Grażyna przyszła z Tomaszem. Mój Boże, jak on na nią patrzył! Inne kobiety na sali nie istniały. Grażyna była przy nim taka, jakiej dawno jej nie widziałam – roześmiana, szczęśliwa, kwitnąca… Czy mogłam jej tego zabronić? Przeprosiłam ją i obiecałam, że będę trzymać kciuki za jej związek. Uściskała mnie mocno i się popłakałyśmy. Część rodziny też odpuściła Grażynie. A tym, którzy wciąż nie przekonali się do Tomka, wytrwale tłumaczyłam, że jest dobrym i opiekuńczym mężczyzną, który sprawił, że Grażka znów się uśmiecha. Tomasz stał się niemal częścią naszej rodziny i muszę przyznać, że naprawdę go polubiłam.
Myli się jednak ten, kto pomyślał, że ta historia skończyła się happy end’em. Katastrofa się wydarzyła, choć nie taka, jak przewidywałam… Trzy miesiące temu Grażyna zerwała z Tomkiem. Mało tego, związała się z jego szefem! Biedny Tomasz bardzo ciężko to zniósł. Moja siostra złamała mu serce…
– Wiesz, Aniu, zawsze będę wdzięczna Tomkowi, obudził we mnie kobietę i dał poczucie, że jeszcze wiele przede mną – wyznała mi któregoś razu. – Jednak teraz moje serce bije dla Adama. Powinno cię to cieszyć, bo jest tylko 10 lat młodszy ode mnie – dodała figlarnie i puściła do mnie oko, a mnie zamurowało.
W ten sposób siostra znów jest na językach i sieje zgorszenie.
– A dla mnie ciocia jest idolką! – stwierdziła ostatnio Julka. Westchnęłam ciężko i nic nie odpowiedziałam. To nie jest na moje nerwy…