"Postanowiłam poddać mojego męża pewnej próbie... Nie takiego wyniku się spodziewałam!"
Fot. 123RF

"Postanowiłam poddać mojego męża pewnej próbie... Nie takiego wyniku się spodziewałam!"

"Chciałam mieć pewność, że mój mąż jest mi wierny. Owładnięta najgorszymi przeczuciami, co do przyszłości mojego małżeństwa, poprosiłam Karolinę o przysługę. Do dzisiaj tego żałuję...". Natalia, 32 lata

Pewnie bym nie wpadła na ten szalony pomysł, gdyby nie babskie spotkanie z moją przyjaciółką Gosią i z Karoliną – naszą wspólną koleżanką z liceum...

Karolina mściła się na facetach

Patrzyłyśmy na Karolinę jak urzeczone. Już w liceum była piękna, ale teraz, po trzydziestce, wyglądała jak ideał kobiecości...
– Mężczyźni – śmiała się, przewracając oczami i odrzucając do tyłu długie włosy. – Mężczyźni służą tylko do zabawy. Dla żadnego nie warto poświęcać życia.
Taką filozofię wyznawała od niedawna. Na wcześniejszych spotkaniach klasowych prezentowała się jako przykładna żona. Ale mąż ją zdradził i boleśnie zranił. Rozwiodła się, a na pocieszenie albo z zemsty uwodziła kolejnych panów, rozkochiwała ich w sobie i okrutnie porzucała.
– Najbardziej żałośni są faceci zaobrączkowani – opowiadała. – Znudzeni żonami, rutyną w sypialni... I każdy, bez wyjątku, zaraz gotów jest się dla mnie rozwodzić.
– Z żonatymi też romansujesz? – upewniła się Gosia.
– Tacy są najlepsi. Mimo wszystko najłatwiej się ich pozbyć, bo mają za dużo do stracenia – stwierdziła Karolina.
Szybko zmieniłyśmy temat, bo każda z nas miała męża i nie zamierzałyśmy zatruwać sobie nastroju myślą, że któryś z nich byłby zdolny do zdrady, zwłaszcza z taką dziewczyną, jak Karola.

Zaczęłam podejrzewać, że mąż może mieć romans...

Następnego dnia po imprezie męczył mnie kac i przysypiałam na kanapie. Nie umknęło jednak mojej uwadze, że Darek wciąż klikał na telefonie. Drażnił mnie ten dźwięk, więc z trudem uniosłam powieki i spytałam:
– Piszesz do kogoś?
– Nie, niby do kogo? – zaprzeczył, po czym wyszedł do kuchni.
Byłam pewna, że skłamał. Że wymienia wiadomości z osobą, o której mam nie wiedzieć. Przez kolejne dni stałam się czujna. Wciąż łapałam się na tym, że analizuję zachowania męża i prawie każde wydaje mi się podejrzane. A to zbyt często się golił, a to za dokładnie prasował sobie koszule, a to za dużo czasu spędzał na siłowni... Z czasem znajdowałam coraz więcej powodów do obaw.
W końcu zaczęłam szukać w internecie informacji, jak rozpoznać symptomy zdrady u mężczyzny. I doszłam do wniosku, że mój mąż jest co najmniej gotowy do znalezienia sobie kochanki.

W mojej głowie narodził się chory pomysł

Postanowiłam komuś się pożalić na swój los. Ale żadna z przyjaciółek nie nadawała się na powiernicę w tak poważnej sprawie. W końcu stanęło na Karolinie. Przecież i ona była niedawno zdradzoną żoną, symptomy zdrady potrafiła rozpoznać bez pudła, więc właśnie jej wszystko opowiedziałam.
– Nie, on raczej nikogo nie ma. Na dłużej znikałby z domu – powiedziała Karola tonem ekspertki. – Ale to nie znaczy, że nie chciałby mieć.
Wtedy w mojej głowie narodziła się ta myśl. Gdybym trochę pomyślała, może sama uznałabym, że jest głupia. Ale owładnięta najgorszymi przeczuciami, co do przyszłości mojego małżeństwa, poprosiłam Karolinę o przysługę.
– Tylko ty możesz sprawdzić, czy Darek jest mi wierny! – wypaliłam, a ona zrobiła wielkie oczy.
– Przecież go nie znam – zaprotestowała.
– Tym lepiej! – przyklasnęłam.
– Nie zamierzam nikogo śledzić, mam ciekawsze zajęcia – pokręciła głową.
„Może to jednak za duże ryzyko”, przemknęło mi przez głowę, ale już nie zamierzałam się wycofać.
– Karolka, ty po prostu spróbujesz go uwieść! – wyjaśniłam.
Karolina zrobiła wielkie oczy.
– Normalne żony prosiłyby mnie raczej o coś zupełnie odwrotnego – westchnęła.
– Przecież nie chodzi mi o romans z Darkiem, wariatko! – zaśmiałam się nerwowo. – Masz tylko sprawdzić, czy jest gotowy mnie zdradzić.

Miałam złe przeczucia, ale brnęłam dalej

Karolina początkowo nie chciała spełnić mojej prośby. Broniła się ze wszystkich sił, ale w końcu uznała, że jeśli naprawdę mi zależy, to ona może się przy tym nieźle zabawić. Powiedziałam jej więc, gdzie może spotkać Darka i pokazałam zdjęcia męża.
– Nie jest w moim typie, ale to całkiem przystojny gość – oceniła moja koleżanka. – Kto by pomyślał, że dla obcego faceta będę musiała się przenieść na inną siłownię. Ale co tam, żyje się raz.
– Odwdzięczę się – powiedziałam na pożegnanie.
– Nie wątpię – zaśmiała się.
Umówiłyśmy się, że będzie mnie informować o każdym kroku, jaki uda się jej zrobić. I już po tygodniu zadzwoniła z informacją, że zlokalizowała Darka na siłowni, że są już po wymianie spojrzeń i pierwszych uśmieszkach, a znajomość się rozwija.
Wtedy po raz pierwszy pożałowałam swojego pomysłu. Wyobraziłam sobie szelmowski uśmiech, który dotąd mąż miał tylko dla mnie. I poczułam ukłucie zazdrości. Wtedy mogłam odwołać całą akcję, ale brnęłam dalej. – Daj znać, jak się sprawa rozwija – powiedziałam.

Namawiałam Karolinę do bardziej zdecydowanych kroków

Na początku umówiłyśmy się, że Karolina nie będzie go zaczepiać i zagadywać. Darek miał sam dążyć do zawarcia z nią znajomości, i to byłby najlepszy dowód, że szuka przygód. Ale po dwóch tygodniach mój mąż nie zaczepił Karoliny, choć widywali się co trzeci dzień.
– To ty zacznij rozmowę – zdecydowałam.
– Jesteś pewna? – zawahała się moja agentka do zadań specjalnych. – Nie chcę go prowokować. Poczekajmy jeszcze trochę. Jak sam nie zacznie znajomości, odpuścimy. On raczej nie szuka przygód, ale jak mu sama wejdę w łapy, to może nie odmówić. – Działaj. Na moje ryzyko – namawiałam ją. – Chcę wiedzieć, jak daleko może się posunąć.
Byłabym najszczęśliwszą żona na świecie, gdyby się okazało, że Darek nie ulegnie. Ale sama siebie nakręcałam. W domu śledziłam każdy jego ruch, a moja wyobraźnia pracowała na najwyższych obrotach. Do dziś nie wiem, po co mi to było. Namówiłam Karolę, żeby sama zaczepiła Darka, a później, by go zaprosiła na kawę i lunch z lampką wina... On nie odmawiał...

Pewnego wieczoru mój mąż nie wrócił do domu

Karola zdawała mi kolejne raporty, a ja męczyłam się na samą myśl, że sprawy jednak zajdą za daleko i Darek mnie zdradzi. Nie pomyślałam wcześniej, co zrobiłabym z tą wiedzą i jak miałabym zareagować. Przecież nie chciałam rozwodu, ale gdybym była pewna, że mój mąż był z inną kobietą, czy powinnam nadal z nim żyć? Dziś z całą pewnością mogę powiedzieć tylko jedno, że byłam bezdennie głupia. Wydawało mi się, że mam pełną kontrolę nad mężem, ale on któregoś wieczoru nie wrócił do domu. Nie mogłam się do niego dodzwonić, więc przewidywałam najgorsze, czyli że jest z Karolą i sprawy zaszły za daleko. Miotałam się od okna do okna, nie wiedząc, co robić. W końcu zadzwonił telefon...

Darek przejrzał moją grę!

– On wie – powiedziała Karolina bez przywitania. – Wie, że się znamy, znalazł gdzieś w sieci nasze wspólne zdjęcia. Domyślił się, że mnie podstawiłaś. O wszystkim mi powiedział.
– Trzeba było zaprzeczać! – ogarnęła mnie panika.
– Sam skojarzył fakty. O nic nie pytał, bo był pewny. Albo tak sprytnie mnie podpuścił... – zawahała się.
– Wiesz, on nie jest w moim typie, ale muszę przyznać, że to piekielnie inteligentny facet. I to jest w nim naprawdę seksowne. No cóż, teraz ja się wycofuję, zrobiłam, co mogłam. Powinnaś być dumna, że masz takiego męża.
Dumna? Miałam mętlik w głowie. Robiło się coraz później, Darek nie wracał, a ja się bałam, co mu powiem i jak się z tego wytłumaczę.
Wymyśliłam kilka wersji zdarzeń i uznałam, że najbezpieczniej będzie iść w zaparte i twierdzić, że Karolina poznała go przypadkiem, a ja nic nie wiedziałam.

Okazało się, że Darek nie oczekuje tłumaczeń

Mój mąż osądził mnie, zanim dał szansę na obronę.
– Jeśli mi nie ufasz, to nasze małżeństwo nie ma sensu – powiedział, gdy następnego dnia zjawił się wreszcie w domu. Był wściekły i wyglądał, jakby nie spał całą noc.
– Natalia, naprawdę długo o nas myślałem. Sądziłem, że mnie znasz, a ty urządziłaś mi tanią prowokację – powiedział, wziął głęboki oddech i ze smutkiem spojrzał mi w oczy. – Nie widzę możliwości, byśmy jeszcze byli razem.
Zamurowało mnie. Wszystkiego mogłam się spodziewać, wyobraźnia podpowiadała mi różne zakończenia tej historii, ale nie takie!

Zostałam sama...

Sądziłam, że mogę cierpieć po zdradzie, a później wspaniałomyślnie wybaczyć, ale nie przyszło mi do głowy, że sama będę prosić o wybaczenie. Zrobiłam to, jednak prośby nic nie dały. Darek zabrał swoje rzeczy i wyprowadził się z domu. Nie spotyka się z Karoliną, ale czy ma kogoś innego? Tego nie udało mi się dowiedzieć. Wspólni znajomi zapewniają, że nie. Dziś stałam pod blokiem, w którym mój mąż wynajął mieszkanie i obserwowałam wejście. Wreszcie doszłam do wniosku, że zwariowałam. I że muszę pozbyć się podejrzeń, a może nawet pójść gdzieś na terapię. Bo bez zaufania nie tylko nie odzyskam męża, ale sama ze sobą nie będę szczęśliwa. 

 

Czytaj więcej