Oszuści żerują na pacjentach i ich bliskich. Na co zwrócić uwagę, by nie dać się nabrać?
Oszustwa na maile z e-receptą, oferty nowoczesnych urządzeń medycznych i fałszywi lekarze czy uzdrowiciele to nowa „moda” wśród przestępców, którzy wyłudzają dane albo pieniądze
Fot. 123rf.com

Oszuści żerują na pacjentach i ich bliskich. Na co zwrócić uwagę, by nie dać się nabrać?

Oszustwa na maile z e-receptą, oferty nowoczesnych urządzeń medycznych i fałszywi lekarze czy uzdrowiciele to nowa „moda” wśród przestępców, którzy wyłudzają dane albo pieniądze. Niestety, skutecznie. Już wiele osób w ten sposób zostało oszukanych. Jak działają oszuści i jak nie dać się nabrać? Sprawdź, co robić. 

Zdrowie to nasz czuły punkt. Gdy o nie chodzi, często działamy bez zastanowienia i szybko otwieramy portfele. A trzeba zachować chłodną głowę, żeby nie stracić i pieniędzy, i… zdrowia.

Fałszywe e-recepty w skrzynce mailowej: jak rozpoznać oszustwo?

CERT Polska (instytucja powołana do reagowania na zagrożenia w sieci) ostrzega przed kolejnym phishingiem – oszustwem, w którym przestępcy podszywają się pod jakąś instytucję. Tym razem jest to Ministerstwo Zdrowia.

Jak działają oszuści?

  • Oszuści wysyłają e-maile, które rzekomo zawierają e-recepty. W treści wiadomości nie ma informacji, jaki lek został przepisany ani przez kogo. Adresat chce się tego dowiedzieć i klika w coś, co wygląda jak załączony dokument. Jednak to nie dokument, lecz link, który przenosi na stronę logowania do poczty.
  • Strona jest fałszywa i służy przestępcom do przechwycenia hasła. Dzięki temu będą mieli dostęp do naszej korespondencji i ważnych danych, które w niej są. Będą też mogli wchodzić na nasze konto w serwisach internetowych i zaciągać zobowiązania.

Ważne! Jeśli otrzymasz tego rodzaju e-mail, nie klikaj w „receptę”, a jeżeli klikniesz, nie podawaj żadnych danych. Gdyby jednak to się stało, koniecznie zmień hasło do swojej poczty.

Jak rozpoznać prawdziwy e-mail z receptą?

Prawdziwy e-mail z e-receptą zawiera dokument, w którym jest m.in. 4-cyfrowy kod, kod kreskowy, dane pacjenta i lekarza, informacja o leku. W SMS-ie jest data wystawienia recepty i 4-cyfrowy kod, który podajemy w aptece.

Oszustwa na nowoczesne urządzenia medyczne: jak działają oszuści?

W internecie (i nie tylko) można kupić urządzenia medyczne „dziesiątej generacji” i „najnowszej technologii”, które… z nauką i technologią nie mają nic wspólnego. Dołączone do nich certyfikaty to nic niewarte świstki wystawione przez nieistniejące instytuty naukowe. 

Są to np. okulary NASA „leczące bezsenność” czerwonym światłem, „kosmiczne” aparaty dla alergików, które „tłumią komórki uwalniające histaminę”, magnesy neodymowo-borowe na kobiece problemy hormonalne i wiele innych. Są też urządzenia wykorzystujące metody medycyny alternatywnej, np. biorezonansu magnetycznego, jak popularny ostatnio zapper. Wytwarza on prądy o różnych częstotliwościach, które mają usuwać z organizmu wirusy, grzyby, szkodliwe bakterie i pasożyty.

Takie urządzenia kosztują sporo, od kilkuset do ponad tys. zł, ale nie da się zweryfikować, czy działają. Zwłaszcza że skuteczności metody nie potwierdzają żadne oficjalne badania. Niektórzy są przekonani, że im pomogły, ale niewykluczone, że to efekt placebo (gdy poprawa samopoczucia wynika tylko i wyłącznie z pozytywnego nastawienia pacjenta).

Często oferowane są też aparaty do terapii ultradźwiękowej i elektroakustycznej, mające leczyć wiele schorzeń, od bezsenności po świąd, od depresji po bóle stawów. Fale akustyczne i ultradźwięki są stosowane w profesjonalnej fizjoterapii, ale proste urządzenia domowe nie mają takich parametrów jak te z gabinetów rehabilitacyjnych, raczej udają działanie niż faktycznie pomagają. Ważne! Lepiej nie eksperymentować na swoim organizmie i przed zakupem jakiegokolwiek sprzętu medycznego skonsultować to z lekarzem.

Jak nie dać się oszukać na nowoczesne urządzenia medyczne?

Trzeba szczególnie uważać na ogłoszenia w internecie i oferty, które są coraz częściej wysyłane e-mailem. Przenoszą one na strony producentów urządzeń medycznych, które zawierają „fachowy” opis ich działania, opinie specjalistów i pacjentów (zwykle fałszywe, opatrzone zdjęciami przypadkowych osób) oraz link do sklepu, w którym urządzenie można kupić.

W najlepszym wypadku stracimy pieniądze na zakup bezużytecznej rzeczy. W gorszym – dane i pieniądze z konta albo zdrowie, jeśli zastosujemy preparat, który zamiast pomóc, zaszkodzi. Sprawdzaj, kto jest producentem tego typu urządzeń, i osoby, które je polecają - czy to prawdziwi lekarze? Na stronie internetowej sprzedawcy sprawdź dane firmy, NIP i zweryfikuj je bezpłatnie w wyszukiwarce CEiDG

Oszuści, którzy udają lekarzy: jak nie dać się nabrać i komu nie ufać?

Coraz więcej jest też ostrzeżeń o fałszywych lekarzach, którzy podają się za wybitnych specjalistów, a nawet nie ukończyli studiów medycznych. Tak było np. w przypadku człowieka, który podawał się za audiologa, specjalistę od szumów usznych. Przyjmował pacjentów, prowadził leczenie „autorską, nowatorską metodą” i inkasował duże pieniądze.

Jak działają oszuści podający się za lekarzy i jak nie dać się nabrać?

  • W podobny sposób działali oszuści podający się za ortopedę, fizjoterapeutę, kardiologa, neurochirurga. Tacy szarlatani umawiają pacjentów na wizytę, przy okazji sprzedają im drogie preparaty lub urządzenia. Po jakimś czasie kontakt z nimi się urywa.

Ważne! Zanim zdecydujesz się na konsultację u specjalisty, o którym np. przeczytałaś w internecie, sprawdź, kim jest naprawdę. Najprościej skorzystać z Centralnego Rejestru Lekarzy RP prowadzonego przez Naczelną Izbę Lekarską na stronie: rejestr.nil. org.pl. Wystarczy tam wpisać imię i nazwisko lekarza.

  • Zdarzają się też kradzieże tożsamości medyków. Złodziej przyjmuje pacjentów, podając się za prawdziwego lekarza, pobiera opłatę za wizytę i znika.
  • Najnowsza odmiana oszustwa „na wnuczka” także polega na podszywaniu się pod lekarzy. Oszust rzekomo dzwoni ze szpitala, gdzie trafił bliski osoby, która odebrała telefon, np. jej syn lub wnuk. Przekonuje, że potrzebne są pieniądze na drogą terapię ratującą życie. Przed takimi telefonami ostrzegała gdańska Policja w grudniu 2022 r., ale zdarzają się one wciąż w różnych regionach Polski. 

Czytaj więcej