Jak przetrwać pandemię zachowując dobre relacje w rodzinie?
Fot. 123rf/picsel

Jak przetrwać pandemię zachowując dobre relacje w rodzinie?

Pełna chata w realu nie przypomina serialu komediowego... Jak wypracować nowy rytm, na jakie pułapki uważać i jak lepiej żyć, nie wychodząc z domu – pytamy psychologa Beatę Poborską-Kobrzyńską.

Zmiany w życiu domowym spowodowane pandemią

Rano śniadanie, potem szkoła, praca, drobne zakupy i powrót do domu... Szybkie, zdawkowe rozmowy: co jest zadane, jak tam w szkole, jak minął dzień. Kto jutro kogo podrzuci, co kupić, co ugotować, kto wyjdzie rano z psem... A wieczorem może nowy serial na Netflixie. Każdy wie, co ma robić.

I nagle BUM! Całe nasze życie wywróciło się do góry nogami! Tak dobrze znany porządek dnia przestał istnieć. Zostaliśmy zamknięci w naszych domach: zmienił się rytm, wzajemne oczekiwania, potrzeby, obowiązki. Część naszych stałych aktywności wyleciała z kalendarza (być może bezpowrotnie!), w ich miejsce pojawiły się zupełnie inne.

Jak zmieniją się relacje, gdy wszyscy domownicy są ciągle razem?

Pełna chata? Na początku było nawet śmiesznie, ale im dalej, tym poważniej. Koronawirus zmiótł nasze dotychczasowe życia niczym tsunami. Wszyscy musimy wymyślić je na nowo... Jakiś czas temu w prasie cytowany był tekst włoskiej pisarki Cristiny Comencini, który dobitnie oddaje istotę rzeczy: „Nadeszła chwila prawdy. Dla par, które nie są w stanie się znieść, i dla tych, które twierdzą, że się kochają. Tych, które spędziły ze sobą całe życie, i dla tych, które są razem od niedawna (...).

Stajemy twarzą w twarz z czymś, czego na ogół unikamy za wszelką cenę. Z nudą. A także z odległością, bezczynnością, ciszą albo odwrotnie – z wrzaskami dzieci, które szaleją, nie mogąc wyjść z domu”.

Pandemia  jak przetrwać trudny czas w gronie domowników?

Nie wiemy, ile potrwa pandemia, jak długo będzie trzeba konfrontować się z tą sytuacją i co się jeszcze wydarzy. Przyszłość nie jest znana. Musimy skupić się na tym, co tu i teraz. Dlatego poprosiłyśmy psychologa Beatę Poborską-Kobrzyńską, by podpowiedziała nam, jak przetrwać ten trudny próby dla wszystkich domowników.

  • Długotrwałe przebywanie w domu wywołuje napięcie
    „Najczęściej kłócimy się o przestrzeń, każdy próbuje znaleźć własny kąt” – mówi psycholog. Większość ludzi w Polsce nie mieszka w przestronnych apartamentach. Brak miejsca dla siebie – i tego fizycznego, i psychicznego – powoduje ogromny dyskomfort. Na drugim miejscu są kłótnie o ciągły brak czasu i podział obowiązków: kto sprząta, kto gotuje, kto i w jakim wymiarze opiekuje się dziećmi... W wielu rodzinach oboje rodzice pracują zdalnie, są niedostępni, zajęci, schowani w swoich kątach, do których dzieci próbują się wedrzeć za wszelką cenę. Częstym punktem zapalnym jest także zdalna nauka dzieci. Trzeba pomócw lekcjach, poświęcić czas, a po całym dniu jesteśmy już tak zmęczeni, że brak nam cierpliwości. Gdy do tego dochodzi problem braku pieniędzy czy braku pracy – fundamenty rodziny się chwieją...
  • Lekcja tolerancji
    Trzeba zadbać o każdego, a to...wielka szkoła tolerancji i sprawdzian dla wszystkich domowników. „Przyjmijmy jedno: to jasne, że będą konflikty! Emocje muszą gdzieś wybrzmieć, są potrzebne, i same w sobie nie są złe. I jeszcze: pandemia jest realna – nie da się przymknąć na nią oka, aby przeżyć, warto ją zaakceptować” – mówi psycholog.
  • Jak się wspierać?
    „Przede wszystkim warto trochę odpuścić. To sytuacja ekstremalna, nic nie działa do końca tak jak powinno. Ta świadomość może rozładować napięcie. Dajmy sobie i innym przestrzeń i wolność – nie obrażajmy się, gdy nasi bliscy chcą pobyć sami, pozwólmy na to” – podkreśla psycholog. Choć mieszkamy razem, mamy prawo do samotności. Nieważne, czy z powodu pracy, czy dlatego, że chcemy odpocząć. Nauczmy się szanować swoje potrzeby.
  • Potrzebny czas na zaakceptowanie zmian
    Ważne jest też zrozumienie, że każdy przystosowuje się do nowego życia w swoim tempie. Być może ty przystosowałaś się do nowej sytuacji szybciej, a pozostali domownicy wciąż się złoszczą i czekają na powrót starego – bezczynnie albo w buncie... Pozwól im, zaakceptuj to i nie wściekaj się, gdy dziecko kolejny raz zapyta: „Mamo, kiedy wrócę do normalnej szkoły?!”. „Wspieranie się polega na rozmowie, a czasem na wspólnym pobyciu blisko bez osądzania i krytykowania różnic” – mówi terapeutka. Dla dzieci to ciężki moment – bardziej tęsknią za kolegami ze szkoły niż zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Staraj się rozmawiać przy okazji zabawy, krótkiego wspólnego spaceru. Nie wyręczaj ich też w domowych czynnościach, raczej wykorzystaj tę sytuację, by nauczyć ich samodzielności.
  • Troska o siebie
    Warto najpierw wesprzeć siebie, by potem wspierać innych. „Zobacz, czego potrzebujesz. Może po prostu odpoczynku? To czas, by spojrzeć czulej na siebie. Załóż najpierw sobie maskę z tlenem, jak w samolocie” – radzi Poborska-Kobrzyńska. „Bądź dla siebie dobra, nie dokładaj sobie dodatkowych obowiązków. Korzystajcie z siebie nawzajem, z osobistych zasobów, np. dzieląc obowiązki i przyjemności, to daje siłę i doładowuje energetycznie” – dodaje.
  • Co warto robić wspólnie?
    „Rozmawiać, przytulać się, gotować, żartować, uczyć się, oglądać filmy, zdjęcia, czytać, grać w planszówki (albo zapomniane gry: skakanki, gumy, szachy!), robić mikroplany, choćby listę zakupów na cały tydzień” – wylicza psycholog. „Uwaga na plany długoterminowe – wakacje, wyjazdy – to wciąż jest pod znakiem zapytania, w związku z tym może pobudzać lęk” – zwraca uwagę terapeutka. Dlatego lepiej robić to, na co mamy wpływ: zadbać o zdrowy sen, przygotowywać dobre i odżywcze posiłki – takie obszary warto pielęgnować. To koi, przynosi ulgę, pomaga wypracować nowy rytm.

Izolacja – dlaczego warto szukać pozytywów?

  • Dla wielu rodzin to trudny czas, ale i... nowy początek! Może nauczymy się rozmawiać, wyrażać swoje potrzeby.
  • Żyliśmy na wysokich obrotach, w pędzie, a to okazja do tego, by wreszcie zwolnić tempo. Dawne luksusowe slow life to dzisiaj konieczność!
  • Materializm zamieniamy na minimalizm. Nagle okazuje się, że bez tylu rzeczy można się obyć i... świat się nie kończy. Wykorzystajmy jak najlepiej ten przymusowy urlop.
  • Przemyślmy nasze życie „Pomyślcie razem, czego wam brakuje, co jeszcze niedawno było na wyciągnięcie ręki i nie zawsze było doceniane (spacer, koncert, spotkanie z koleżankami). Możemy zachwycić się życiem po raz drugi, zobaczywszy jego kruchość i jednocześnie siłę” – mówi psycholog. To cenna refleksja.
  • Pojawił się... czas! Na sprawy odkładane, na pisanie pamiętnika, na zaległe porządki, na nudzenie się, na przyjemności, na zobaczenie, jak wygląda własny dom, na popatrzenie w gwiazdy i na długie tulenie się do dzieci (i męża!) przed snem. Doceńcie to, że nie tkwicie samotnie w czterech ścianach, macie siebie i możecie się wspierać. To moment, żeby pomyśleć, co jest naprawdę istotne w życiu i relacjach z bliskimi.

Napięcia rodzinne podczas pandemii – te trzy zdania rozbroją każdą kłótnię

  1. „Spokojnie, i tak nigdzie się stąd nie ruszam!”
    Trochę żartu i humoru to zawsze dobry sposób. Przy okazji uświadamia drugiej stronie, że jesteście w tym razem! Korona traktuje sprawiedliwie wszystkich. Taka perspektywa rozbrajai pokazuje, że prawdziwy wróg jest gdzie indziej.
  2. „A pamiętasz, jak...”
    Odwołanie się do rodzinnego „kryzysu” z przeszłości, który udało wam się pokonać, może działać kojąco. Teraz też się uda!
  3. „Najpierw zrobię sobie kawę, potem pogadamy”
    Odwrócenie uwagi pozwala wyciszyć emocje. Zyskujecie trochę czasu, wrócicie do tematu, gdy oboje ochłoniecie...

Nasz ekspert
Beata Poborska-Kobrzyńska
psycholog, psychoterapeuta
Psychopracownia.pl

Czytaj więcej