Jeśli ciągle pomagasz innym i poświęcasz temu bardzo dużo czasu, możesz poczuć się tym zmęczona i wypalona. To oznacza, że prawdopodobnie przesadzasz z pomaganiem innym lub robisz to w niewłaściwy sposób. Jak rozsądnie pomagać innym i nie zapominać o sobie? Przestrzegaj 5 zasad mądrego pomagania.
Spis treści
Przyjaciółka wpadła w długi, brat ma problemy w małżeństwie, a córka w pracy, za to ty niedawno przyjęłaś pod swój dach uchodźców, bo nie wyobrażasz sobie stania z boku, gdy komuś dzieje się krzywda. Oddajesz innym swój czas, siły i przestrzeń. Nie przesypiasz nocy, zastanawiając się, co jeszcze mogłabyś zrobić, spędzasz dni, zajmując się cudzymi sprawami i czujesz... zbliżające się wyczerpanie.
Może już jesteś przytłoczona problemami, ale nie potrafisz stopniować zaangażowania. Niesienie pomocy to nieporównywalna z niczym radość i satysfakcja, ale też ogromna odpowiedzialność. To wspaniałe, że masz w sobie tyle empatii, jednak by być skuteczną, trzeba działać rozważnie, dbając z równą troską o samą siebie.
Dawanie przypomina raczej maraton górski z trasą pełną stromych wzniesień i osuwisk. Nim więc pożyczysz przyjaciółce pieniądze, użyczysz bratu dachu nad głową, a znajomej w kryzysie będziesz poświęcać każdą wolną chwilę, pomyśl czy za miesiąc czy dwa wciąż będziesz miała tyle czasu, sił i środków, aby być równie bezinteresowną.
Jeśli chcesz się zaangażować, zwołaj naradę rodzinną albo burzę mózgów wśród znajomych i zastanówcie się, co wspólnie jesteście w stanie zaproponować. Co zrobicie, jeśli sytuacja tej osoby się nie poprawi? Realna ocena możliwości i przygotowanie planu awaryjnego, a najlepiej kilku, sprawi, że łatwiej pokonacie pojawiające się przeszkody, unikając rozczarowań.
Na pewno chcesz dobrze, ale nim zaproponujesz cokolwiek, zapytaj osobę doświadczającą kryzysu o to, jak jej pomóc. Ugryź się w język, jeśli w głowie zaświta ci myśl, że wiesz lepiej, bo np. byłaś w podobnej sytuacji. Każdy z nas jest inny. Twoje przeżycia są cenne, ale ludzie mają prawo do własnych wyborów, nawet jeśli te wydają się błędne. Przyjaciółka może nie przyjąć pożyczki, brat może myśleć o rozwodzie zamiast o naprawie swojego związku, uchodźcy mogą nie reagować na twoje serdeczne gesty.
Wszyscy mogą też chcieć jedynie zostać wysłuchani. Może właśnie do tego jesteś im najbardziej potrzebna, co oznacza, że darzą cię zaufaniem.
Często tak bardzo troszczymy się o innych, że nie zauważamy, kiedy zaczynamy wyręczać ich w obowiązkach. Nachodzimy ich wierzycieli, pouczamy współmałżonków, załatwiamy sprawy urzędowe... Nie tędy droga. Jeśli należysz do osób, które zatracają się w pomaganiu, zacznij stawiać granice. Następnym razem podaj telefon osobie, którą wspierasz i poradź, jak może załatwić swoją sprawę. Zaproponuj znalezienie dodatkowej pracy, gdy narzeka na brak pieniędzy albo negocjacje z wierzycielami, ale już bez twojego udziału.
Bądź życzliwa, lecz stanowcza. Bezradność jest jak nieleczona choroba. Szybko się rozprzestrzenia, ale wystarczy wdrożyć lekarstwo zwane odpowiedzialnością za własne życie, by nad nią zapanować.
Pomaganie bywa bardzo absorbujące. Zwłaszcza, jeśli mylimy je z opieką. Ta należy się bliskiej rodzinie, osobom zależnym bezpośrednio od nas, potrzebującym wsparcia np. z powodu wieku czy problemów zdrowotnych. W innym przypadku tylko od twojej dobrej woli zależy, ile dasz z siebie. Jeżeli angażujesz się w cudze sprawy, raz na jakiś czas odpowiedz sobie na kilka prostych pytań: czy dobrze sypiasz, jadasz regularnie, sprawiasz sobie przyjemności, spotykasz się z przyjaciółmi. Jeśli większość odpowiedzi będzie brzmiała „nie”, pora na plan naprawczy.
Znajdź przestrzeń na oderwanie się od działania. Zacznij od godziny dziennie – wyłącz telefon, zdrzemnij się, zjedz coś dobrego, idź na spacer, popracuj w ogrodzie. Skup się na czynnościach, nie myśląc o niczym. Taki restart pomoże ci złapać dystans i ocenić własne siły.
Pamiętaj, że tak jak ty jesteś potrzebna innym, tak tobie też potrzebni są ludzie. Pozytywni, energiczni i pomysłowi, którzy wzmocnią cię swoim nastawieniem i pozwolą spojrzeć na sytuację z nowej perspektywy. Potrzebujesz zarówno osób, z którymi możesz po prostu pożartować i spędzić miło czas, jak i tych, które cię wysłuchają i pomogą, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Im więcej masz dookoła siebie ludzi, tym łatwiej jest podzielić się odpowiedzialnością i przetrwać trudny czas. Tym więcej osób ma też szansę dostrzec, że dzieje się coś niepokojącego z tobą lub z twoją relacją. Nie ignoruj ich słów, nie zrywaj kontaktów nawet, gdy wydaje ci się, że jesteś zbyt zmęczona na podtrzymywanie ich. Ludzie to twoje paliwo, a czując wyczerpanie bardzo go potrzebujesz. Działanie na rzecz innych przynosi najlepsze efekty, jeśli wynika ze szczerej potrzeby, nie z przymusu czy powinności.