Nadchodzące święto Wszystkich Świętych to bardzo dobry czas dla... złodziei. Ale jeśli zachowasz ostrożność, w prosty sposób możesz się zabezpieczyć przed kradzieżą. Co robić, by złodzieje nie kradli zniczy i kwiatów z grobów? Jak się bronić przed kieszonkowcami na cmentarzach i w sklepie? Jak zapobiec włamaniom do domu we Wszystkich Świętych?
Spis treści
Jak co roku pragniemy, aby podczas Wszystkich Świętych groby naszych bliskich były zadbane i jak najlepiej się prezentowały. Układamy na nich wieńce, stawiamy znicze i kwiaty. Tymczasem złodzieje oraz oszuści próbują wykorzystać nawet ten uroczysty dzień, by nas okraść lub naciągnąć. Warto poznać ich metody działania, bo tylko wtedy można się ich wystrzegać.
Zamiłowanie do porządku sprawia, że często sprzątamy groby bliskich z np. dwutygodniowym wyprzedzeniem. Żeby wszystko przygotować przed 1 listopada, czasem wcześniej ustawiamy na grobach znicze, kładziemy wieńce. Kiedy przychodzimy na cmentarz w dzień Wszystkich Świętych, okazuje się, że kwiatów nie ma i lampki też zniknęły.
Jak działają złodzieje?
Już kilka dni przed nadejściem Wszystkich Świętych złodzieje obserwują, co dzieje się na cmentarzach – kto stawia na grobach np. szklane osłonki na świeczki, znicze albo doniczki z chryzantemami. Za dnia wypatrują najbardziej atrakcyjnych, a gdy się ściemni – kradną i następnego dnia sprzedają. Zdarza się, że przed tym samym cmentarzem.
Jak zapobiegać kradzieży zniczy i kwiatów z cmentarza?
Znicze można zapalić i zgasić po ok. minucie – poczerniałe knoty i nadtopiony wosk wskażą na to, że były już używane. Na ozdobnych lampionach namalujmy np. krzyżyk lakierem do paznokci. A jeśli mamy doniczkę z chryzantemą lub wieniec, warto nadłamać kilka kwiatów. Te wszystkie „zabiegi” nie wpłyną na wygląd wieńca ani znicza, ale sprawią, że staną się „niesprzedawalne”. Dlatego nie będą kusić złodzieja.
Zdarza się, że nasi bliscy pochowani są w odległych miejscowościach. Zdrowie nie zawsze pozwala jechać gdzieś dalej, czasem mamy też kilka grobów w różnych regionach, o które musimy zadbać. W takich sytuacjach decydujemy się skorzystać z ofert firm sprzątających. Niektóre z nich mogą należeć do oszustów.
Jak działają oszuści?
Naciągacze rozkładają ulotki albo rozwieszają ogłoszenia „Opiekujemy się grobami w całej Polsce” i podają numer telefonu. Gdy zadzwonimy, twierdzą, że ich pracownicy dojeżdżają wszędzie.
Szczegółowo wyliczają usługi, które oferują, np. posprzątanie grobu i terenu wokół, mycie nagrobka, zapalenie znicza 1 listopada, złożenie wieńca lub wiązanki itp. Za każdą usługę pobierają osobną stawkę, a opłatę (to może być nawet kilkaset złotych) inkasują przelewem przed wykonaniem usługi. Po jej wykonaniu jako dowód wysyłają zdjęcia e-mailem lub MMS-em. Tak naprawdę naciągacze kupują jeden „dyżurny” zestaw: wieniec, znicze, wiązanki. Pobieżnie sprzątają nagrobek, układają wieńce, zapalają znicze, a po zrobieniu zdjęć zabierają wszystko i stawiają na kolejnym grobie.
Jeśli zamówiliśmy usługę zapalenia znicza dokładnie 1 listopada, naciągacze robią to nawet kilka dni wcześniej, a nam przysyłają zdjęcia zmienione w komputerze z przestawioną datą.
Jak się nie dać nabrać na fałszywe oferty sprzątania grobów?
Rada jest jedna – korzystać z usług sprawdzonych firm. Jeśli w miejscowości, w której mamy grób, nikogo nie znamy, warto zadzwonić do parafialnej kancelarii i zapytać, czy jest w okolicy ktoś zaufany, kto mógłby wykonać taką usługę.
Policja ostrzega, że złodziejskie szajki działają też na parkingach niedaleko cmentarzy. Liczą na zostawione w pojazdach cenne rzeczy. Korzystają z tego, że ludzie są zajęci własnymi sprawami i włamują się do aut w biały dzień.
Jak działają złodzieje okradający samochody pod cmentarzem?
Złodzieje stoją na parkingach przy cmentarzach. Jawnie chodzą między samochodami (jakby szli do własnego) i zaglądają, co jest w środku. Gdy „wytypują ofiarę”, po prostu wybijają szybę i plądrują auto.
Jak się bronić przed złodziejami okradającymi samochody?
Nie zostawiajmy niczego w samochodach – nawet papieru po kwiatach, ani torby, w której przywieźliśmy znicze. Nawet śmieć wciśnięty pod siedzenie może skusić złodzieja. Jeśli na parkingu są miejsca, wybierajmy takie w środku parkingu (nawet jeśli trudniej będzie z nich wyjechać). Warto też rozważyć pomysł zaparkowania trochę dalej, np. kilometr od cmentarza – pod sklepem, przy bazarku itp. Jest mniejsze ryzyko, że złodzieje działają również tam.
W te dni cmentarze oraz autobusy, którymi można dojechać na cmentarz, są „ulubionym” miejscem działania kieszonkowców.
Jak działają kieszonkowcy na cmentarzach?
Korzystają z tego, że jesteśmy grubo ubrani i nie poczujemy, że ktoś wyjmuje nam portfel. Liczą też na to, że mamy dużo spraw na głowie albo z kimś rozmawiamy, więc nasza czujność jest osłabiona i nie zwrócimy uwagi na to, że wokół nas jest tłok (często sztuczny), a ktoś sięga nam do kieszeni lub przecina torebkę.
Jak się bronić przed kieszonkowcami na cmentarzach?
Im bardziej jesteśmy obładowani, tym łatwiej nas okraść. Dlatego warto mieć jak najmniej pakunków – sprawdzi się np. duża torba lub wózek na zakupy, do których zapakujemy wszystkie znicze. Na cmentarz tego dnia lepiej nie zabierać dużych sum pieniędzy, warto też zostawić w domu karty do bankomatu i dokumenty.
W sklepach „złodziejskie żniwa” trwają nie w samo święto, ale kilka dni wcześniej. Często spodziewamy się tego dnia gości, robimy większe zakupy i… mamy przy sobie więcej pieniędzy.
Jak działają kieszonkowcy w sklepie?
Najczęściej korzystają z naszej nieuwagi – rozpiętej torebki, portmonetki trzymanej w kieszeni płaszcza itp. Czasem zdarza się też zwyczajny rozbój – w cichej uliczce podchodzą do nas złodzieje i każą oddać portfel.
Jak się chronić przed kieszonkowcami w sklepie?
Miejmy oczy dokoła głowy – uważajmy, czy nagle nie zrobiło się wokół nas „gęsto”. Bierzmy ze sobą tylko tyle pieniędzy, ile mniej więcej planujemy wydać.
Kiedy nadchodzą Zaduszki, złodzieje obserwują domy. Jeśli widzą, że ich mieszkańcy całą rodziną udają się na cmentarz, to dla nich znak, że w domu nikogo nie ma i można go bezkarnie okraść.