Żar w wielkim mieście. 3 miejsca pod gołym niebem, gdzie poczujesz przyjemny chłód
Ewa Hawrylik
19.08.2023 09:31
Upał w ostatnich dniach mocno daje nam się we znaki. Nie wszyscy mogą chłodzić się nad wodą lub w cieniu lasu. Wielu z nas musi znosić żar, przebywając w mieście. Jednak i tam znajdziemy enklawy, gdzie upał będzie dokuczał mniej i głębiej odetchniemy.
Przez Polskę przechodzi fala upałów. Stacje meteorologiczne notują pomiary ciepła na nieznaną dotąd skalę. To jest najgorętsze lato w historii pomiarów. 15 sierpnia pobito rekord – w Ostrołęce w tym dniu zanotowano 35, 7 st. C.
Odczucie ciepła jest szczególnie dotkliwe w miastach, gdzie budynki i chodniki mocno się nagrzewają i jak rozgrzany kaloryfer żar oddają do otoczenia. Sytuację pogarsza tzw. betonoza - zjawisko, które w ostatnich latach opanowało polskie miasta. W ramach rewitalizacji wycięto wiele drzew, zlikwidowano skwery i trawniki, a w ich miejsce ułożono betonowe płyty, zbudowano kolejne budynki, parkingi. Doprowadziło to do wzrostu temperatury w miastach, zwłaszcza w okresach upałów.
Rozgrzane miasta są coraz trudniejsze do życia. Jednak nie jesteśmy skazani na siedzenie w domu przy zasłoniętych kotarami lub żaluzjami oknach i włączonym wiatraku. To naturalne rozwiązanie popularne na południu Europy, to nie jedyna recepta na żar w wielkim mieście. Mimo gorąca, warto wyjść na zewnątrz i skierować swoje kroki ku miejskich wyspom chłodu. Poczujesz w nich przyjemne orzeźwienie i ulgę od upału.
Upały w mieście łatwiej znieść w parkach i miejskich ogrodach
Drzewa tworzą naturalny cień, który staje się prawdziwą oazą chłodu w upalne dni. Temperatura w otoczeniu tych zielonych parasoli jest niższa niż na otwartych przestrzeniach miejskich.
Rośliny działają jak nawilżacze. Drzewa i inne rośliny pobierają wodę z gleby za pomocą korzeni, a następnie transportują ją do liści. W liściach część tej wody paruje i uwalniana jest do atmosfery jako para wodna. Dzięki takiemu zjawisku zwanemu transpiracją zwiększa się wilgotność powietrza w otoczeniu. Śmiało więc można powiedzieć, że skupiska miejskiej zieleni są klimatyzatorami w upalnych miastach.
Wśród roślin oddycha się lepiej. Fala gorącego powietrza utrudnia oddychanie. To uczucie jakby coś zatykało nasze płuca. Doznanie to potęguje miks miejskich zanieczyszczeń ze szkodliwymi pyłami i dwutlenkiem węgla. I tu rośliny znów są wybawieniem - absorbują dwutlenek węgla i wydzielają tlen, co przyczynia się do poprawy jakości powietrza. Filtrowanie gorącego powietrza i dostarczanie nam tlenu to ulga jaką fundują nam miejskie parki.
Upały w mieście są mniej dotkliwe przy miejskiej fontannie
Poczujesz naturalne schładzanie. Warto w upalny dzień w mieście przysiąść przy szemrzącej fontannie. Woda w niej paruje, co obniża temperaturę powietrza i nawet na skwierczącym od upału betonowym placu czujemy przyjemny chłodek.
Odetchniesz odświeżonym powietrzem. Woda w fontannach wiąże ze sobą kurz i zanieczyszczenia, dzięki czemu powietrze w ich otoczeniu jest czystsze i świeższe. To miła wyspa wytchnienia od żaru betonowej dżungli.
Lepiej się w nich nie kąpać. Aż korci, by zmoczyć ciało w miejskiej fontannie! Ale przed tym przestrzega sanepid. „Woda w tych fontannach wygląda na czystą, w rzeczywistości jednak nie nadaje się do mycia, a tym bardziej do spożywania, gdyż może być szkodliwa dla zdrowia” - czytamy na stronie Wojewódzkiej Stancji Sanitarno – Epidemiologicznej w Warszawie. Nie są więc to miejsca przeznaczone do kąpieli.
Epidemiolodzy ostrzegają, że w fontannach tradycyjnych, które mają obieg zamknięty, może znajdować się kilkadziesiąt różnych drobnoustrojów, m.in. bakterie gronkowca, salmonelli, pałeczki legionelli, bakterie kałowe np. E.coli, enterokoki. Mogą one powodować m.in. wysypkę, grzybice stóp, zapalenia spojówek, ostre zapalenia płuc, infekcje dróg moczowych.
Jeśli chcemy poczuć na skórze chłodzącą wodną mgiełkę, lepiej skorzystać z ustawionych na miejskich placach kurtyn wodnych.
Upały w mieście nie dokuczają w tężni
Tężnie znajdziemy już nie tylko w uzdrowiskach. Wyrastają w wielu miastach jak grzyby po deszczu, pełniąc rolę miejskich inhalatorów.
Tworzą specyficzny mikroklimat, zbliżony do tego nad morzem, który sprzyja odprężeniu. Wszystko za sprawą solanki, jaka spływa po specjalnych gałązkach, tworząc nasycone mikroelementami kropelki aerozolu. Solanka najintensywniej paruje w czasie słonecznego dnia oddając to, co w niej najcenniejsze.
Dają odczucie chłodniejszego powietrza. Dzięki parowaniu solanki powietrze w jej okolicach jest chłodniejsze niż w otoczeniu.
Solankowe aerozole mogą działać nawilżająco na skórę, co jest szczególnie korzystne w upalne dni, kiedy skóra jest narażona na wysuszenie.
Poprawią samopoczucie przy wielu schorzeniach. Żar w mieście daje się we znaki osobom cierpiącym na wiele schorzeń tj. nadciśnienie, alergie, choroby układu oddechowego. Zwłaszcza one mogą odczuć ulgę, przebywając w tężni.