Ten rok jest dla Przemysława Babiarza trudny. Dziennikarz ma za sobą walkę z chorobą i problemy w pracy oraz śmierć bliskiej osoby. Teraz martwi się o swoją żonę Marzenę. Pod koniec września był na VIII Męskim Oblężeniu Jasnej Góry i modlił się za ukochaną.
Złe przeczucia komentator sportowy miał już w styczniu. Przemysław Babiarz (60) opowiedział o tym podczas niedawnego VIII Męskiego Oblężenia na Jasnej Górze. – Już na początku roku wiedziałem, że tegoroczny Wielki Post będzie dla mnie wyjątkowy – zaczął dziennikarz. I okazało się to prawdą.
Pod koniec stycznia Przemysław Babiarz trafił do szpitala na drobny zabieg. To była mikrooperacja na kręgosłup. Niestety, wdało się zakażenie i pobyt przedłużył się aż do dwóch miesięcy. Dziennikarz spędził w szpitalu cały Wielki Post, każdego dnia uczestnicząc we mszy i przyjmując komunię św., co było dla niego niezwykłym doświadczeniem obecności Boga. Na szczęście groźną bakterię udało się pokonać i Przemysław wrócił do domu na święta Wielkanocne. Żona Marzena i córka Luisa (32) bardzo się ucieszyły, bo stan dziennikarza był naprawdę poważny. Wszyscy w radości świętowali w kwietniu zmartwychwstanie Jezusa i powrót do zdrowia ukochanego męża i taty. Jednak okazało się, że na tym problemy się nie skończyły. – Kiedy Pan Bóg daje takie doświadczenie jak ten Wielki Post, to wiadomo, że na coś człowieka przygotowuje – podkreśla komentator. – Wiedziałem, że ten rok będzie pełen bardzo trudnych wydarzeń. Ale wiedziałem także, że Pan Jezus mnie w tym nie opuści.
Wkrótce okazało się, że umarł brat ojca Babiarza, z którym dziennikarz był w bliskiej relacji. Stryj miał 96 lat.
Zaraz potem odbywały się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Przemysław je komentował. Jego słowa, dotyczące utworu „Imagine" Johna Lennona, który można było usłyszeć na ceremonii otwarcia, nie wszystkim się spodobały. – Świat bez nieba, narodów, religii i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety – powiedział. Dziennikarz został za to zawieszony przez władze TVP, ale zaraz też cofnięto tę decyzję.
Jednak zawodowe sprawy, to nie jedyny kłopot prezentera. Przemysław Babiarz przyznał, że teraz z problemami zdrowotnymi boryka się jego ukochana żona. – Jest chora i czeka ją operacja. Przyjechałem tutaj, by przed Panią Jasnogórską, przed którą wiele razy już klękałem w przeszłości, pomodlić się w intencji mojej żony. Choroba najpierw dotknęła mnie, a teraz dotyka moją żonę. Mam nadzieję, że przejdziemy przez to mocniejsi, mocniejsi, dzięki obecności Pana Boga w naszym życiu – wyznał.
Przypomnijmy, że komentator rozstał się z pierwszą żoną, mamą jego syna Szymona (37), jednak nie była to jego decyzja. Uzyskał w Kościele stwierdzenie nieważności tego sakramentu.
26 lat temu ożenił się z Marzeną i tworzą z żoną bardzo udany związek. – Małżonkowie mogą mieć różne charaktery i zainteresowania, ale jeśli jest między nimi porozumienie, to wszystko da się pogodzić. Z Marzenką nie tylko bardzo się kochamy, ale mamy ten sam system wartości. To kobieta na całe życie. Gdyby jej kiedyś zabrakło, nie szukałbym żadnej innej. Wierzę, że po tamtej stronie będzie nam dane być razem – mówi.