Po raz kolejny w ważnej dla siebie chwili Joanna Brodzik nie mogła liczyć na obecność wieloletniego życiowego partnera Pawła Wilczaka. Czy to oznacza kryzys w ich relacji? To nie byłyby pierwsze takie kłopoty w związku tej pary. Aktor nie pojawił się u boku partnerki ani na premierze jej nowego spektaklu pt. "Wstydź się", ani na premierze jej książki. Czy po raz kolejny uda im się pokonać problemy?
To był dla niej bardzo ważny wieczór. Od dawna przygotowywała się do tej premiery i podekscytowana z niecierpliwością na nią czekała. Po spektaklu „Wstydź się”, w którym gra jedną z głównych ról, był bankiet, pozowanie do zdjęć i wywiady, na które aktorka nie bardzo miała ochotę. Na twarzy Joanny Brodzik (49) nie malowała się radość, a w oczach nie było blasku tylko smutek. Nie żartowała. Można było odnieść wrażenie, że chce jak najszybciej opuścić to miejsce. Czy miało to związek z jej partnerem, Pawłem Wilczakiem (56), a dokładnie z jego nieobecnością?
Ukochany Brodzik dobrze wie, jak istotna dla każdego aktora jest premiera, ile stresu generuje, jak potrzebne jest wówczas wsparcie drugiej połowy. Co więcej, wiedział też, że temat poruszany w spektaklu, to coś szalenie ważnego dla Joanny. Bo o wstydzie mówi od lat, sama tego doświadczyła.
Będąc nastolatką walczyła ze swoimi kompleksami − wagą i wyglądem. Kilka lat temu zaczęła mówić o tym głośno. Uznała nawet, że jest to tak istotne, że warto pokazać to w serialu. − Od kilku lat usiłowałam postawić na serial dotyczący kobiecych wstydów. Pandemia pokrzyżowała mi plany, ale zrozumiałam, że nawet jeśli to się nie udaje, może wyjść z tego coś wyjątkowego – podkreśla Joanna. I czymś takim jest dla niej spektakl. Nie ukrywa jednak, że wciąż drzemie w niej nadzieja na realizację tego projektu.
Niestety, praca nad nim przysporzyła aktorce wiele problemów, przede wszystkim prywatnych. Bo kiedy zdecydowała się na napisanie scenariusza i produkcję, postanowiła zająć się tym razem ze swoim partnerem. Jednak wspólna praca okazała się trudniejsza niż przypuszczali. Odmienne zdania szybko doprowadziły do konfliktu. Oboje uznali, że muszą się rozdzielić.
Aktorka planowała w pojedynkę kontynuować pracę nad serialem, przerwała ją jednak z powodu pandemii koronawirusa. To dlatego tak się ucieszyła, kiedy do jej drzwi zapukała wieloletnia przyjaciółka, Beata Kawka i złożyła jej propozycję. To ona wyszła z pomysłem, by przygotowały spektakl „Wstydź się”. Wiedziała, że Joanna od razu się zgodzi i tak się stało. Aktorka cieszy się, że na razie przynajmniej tyle mogła wyrazić w temacie, który zajmuje ją od lat.
Wyświetl ten post na Instagramie
Niestety, w dzień premiery okazało się, że radość jest tylko połowiczna. A to dlatego, że nie mogła swoim sukcesem cieszyć się z Pawłem, człowiekiem, którego wybrała na swojego życiowego partnera, który został ojcem jej synów i powiernikiem tajemnic. Czy jego nieobecność to nic nieznaczący fakt, czy zapowiedź poważnych kłopotów między nimi?
Ich związek nigdy nie przypominał sielanki. Mimo że oboje nie komentują swojego życia prywatnego, nie wszystko da się ukryć. Po premierze filmu „Pan T.”, na której pojawili się wspólnie, głośno było o fascynacji Wilczaka młodszą koleżanką z planu, Marią Sobocińską. I choć te doniesienia mogły zniszczyć ich relację, wydawało się, że Joasia i Paweł przetrwali tę burzę i wszystko sobie wyjaśnili.
Tak było do wybuchu pandemii, kiedy aktorka oznajmiła ukochanemu, że zamierza napisać książkę kucharską okraszoną sporą ilością prywatnych informacji. – Paweł nie był tym, delikatnie mówiąc, zachwycony. Wciąż powtarzał, że nie powinna zdradzać zbyt wielu sekretów. Brodzik, by nie zaogniać sprawy, na czas pisania jeździła do swojego kawalerskiego mieszkania i tam w spokoju koncentrowała się na pracy – zdradza jej przyjaciółka.
Wyświetl ten post na Instagramie
Na niewiele się to zdało, bowiem gdy wszystko było gotowe, Wilczak ani nie towarzyszył jej na premierze książki „Umami. Opowieści i przepisy”, ani nie wypowiedział się w tej sprawie. Teraz ponownie zawiódł ukochaną, nie pojawiając się na premierze spektaklu. – Paweł nie jest w najlepszej formie. W przeciwieństwie do Joanny nie dostaje wielu propozycji. Dla niego, ambitnego mężczyzny, to skomplikowana sytuacja. Trudno mu się z tym pogodzić, chciałby odciążyć ukochaną, wesprzeć ją − dodaje ich przyjaciółka.
W takim razie dlaczego tam, gdzie jest to zależne tylko od niego, jak na premierze „Wstydź się”, nie potrafił tego zrobić? A może nie chciał?