Jak dotrzymać postanowień noworocznych? Co roku planujesz, że wreszcie zaczniesz żyć zdrowo. Zwolnisz tempo, schudniesz, zaczniesz się ruszać. I co? Znowu klapa... Wiemy, gdzie popełniasz błędy i jak możesz osiągnąć sukces. Sprawdź co robić, by zamienić słomiany zapał na silną wolę i dotrzymać postanowień noworocznych.
Z badań CBOS wynika, że większość z nas marzy o zdrowszym stylu życia. W tej grupie dominują ci, którzy chcą zrzucić nadwagę (37 proc.), tuż za nimi – marzący o wysportowanym ciele (35 proc.) i lepszej diecie (29 proc.). Pozostałe 17 proc. chce rzucić palenie. Niestety, aż 90 proc. poniesie porażkę. Czy tak musi być? Niekoniecznie. Według psychologów, przyczyną porażki jest za wiele nierealistycznych celów. Lepiej, by był to jeden, konkretny i możliwy do osiągnięcia cel. Mało? Bynajmniej.
Nie dość, że łatwiej będzie się na nim skupić, to gdy odniesiemy sukces, poczujemy się uskrzydleni i zrealizujemy kolejne. Np. gdy zwolnimy tempo życia, zyskamy czas na zadbanie o zdrową dietę. A gdy schudniemy, ruch sprawi nam frajdę. Cel powinien być pozytywny. Robimy coś np. eliminujemy cukier, by czuć się zdrowo, a nie unikać chorób.
Jak zwolnić tempo życia?
To wyzwanie wymaga przede wszystkim wytłumaczenia sobie, że możemy funkcjonować wolniej, nie tracąc nic z życia. A biegnąc przez nie, zyskujemy niewiele.
Nasz błąd polega często na tym, że wmówiliśmy sami sobie, że taki jest współczesny świat i nie mamy innego wyjścia, jak pędzić wraz z nim. A jak zwolnimy, to wypadniemy z gry. Stracimy pracę, zawiedziemy bliskich i ominą nas jakieś superatrakcje.
Co zatem robić?
- Znajdźmy tempo, w jakim najlepiej nam się funkcjonuje. Nie chodzi bowiem o to, żeby zwalniać na siłę i jeśli jesteśmy osobami energicznymi, robić coś wbrew naszej naturze.
- O pewnej godzinie bądźmy off-line. Niewiele zawodów wymaga dostępności 24 godziny na dobę.
- Codzienne wieczorem róbmy listę zadań na kolejny dzień. I od razu zaznaczajmy, które są priorytytem, a które mogą zaczekać. I jeśli zabraknie nam czasu na wszystkie, odpuszczajmy te dodatkowe. Nauczmy się cenić to, co zrobiliśmy, a nie gnębić tym, na co dnia nam zabrakło.
- Zwalnianie tempa najlepiej zaczynajmy już od rana. Nastawiajmy tak budzik, by w spokoju wypić kawę lub zjeść posiłek. Czyli carpe diem (łapmy dzień), ale... najpierw kawa. Jeśli musimy odprowadzić dzieci do szkoły lub przedszkola, zysk będzie podwójny, bo od razu nauczymy nasze pociechy, że spieszyć należy się powoli.
- Ćwiczmy się w uważności, czyli tak modnego obcenie mindfulness. To technika, która propaguje życie tu i teraz. Porzucenie wielozadaniowości, która okazuje się niemożliwa, ponieważ nasz mózg i tak skupia się tylko na jednym rodzaju czynności naraz. Jeśli więc jemy posiłek, to nie oglądajmy w tym czasie telewizji. A podczas wakacji nie starajmy się zaliczyć jak najwięcej atrakcji, tylko cieszmy niespiesznie odpoczynkiem.
Jak skutecznie schudnąć?
To najtrudniejsze wyzwanie, bo utrata wagi jest długim procesem, a tempo gubienia zbędnych kilogramów nie zależy tylko od silnej woli, lecz także wieku czy chorób.
Największy nasz błąd to brak konsekwencji. Chcemy schudnąć dużo, szybko i bez wysiłku. Zaciskamy zęby, głodzimy się, a po zrzuceniu 2-3 kilogramów wracamy do starych nawyków. To błąd!
Co zatem robić?
- Na początku wyznaczmy sobie niewielki cel. Najlepiej 2-3 kilogramy miesięcznie. Nie jest to trudne, a dzięki konsekwencji po roku zrzucimy 10-kilogramowy „plecaczek”.
- Nim wybierzemy dietę, policzmy sobie swoje prawdziwe zapotrzebowanie kaloryczne, bo przy siedzącym trybie życia jest ono przeważnie bardzo małe. Służy do tego wzór BMR: [9,99 x masa ciała (kg)] + [6,25 x wzrost (cm)] - [4,92 x wiek(lata)] - 161.
- Wybierając dietę nie stawiajmy na tę, która jest aktualnie w modzie, bo jeśli np. nie lubimy kapusty, to długo nie wytrzymamy na kapuścianej. Poza tym, każda dieta opiera się na redukcji liczby spożywanych kalorii. Najczęściej więc w ogóle wystarczy zredukować węglowodany, czyli wyeliminować cukier, kartofle i białe pieczywo, by chudnąć. Unikajmy jedzenia na mieście. Gotujmy w domu z jak najmniej przetworzonych produktów.
- Nie ważmy się co chwila, bo nasz organizm potrzebuje trochę czasu, żeby przyspieszyć metabolizm. Szczególnie w starszym wieku, gdzie na skutek zmian hormonalnych i tak jego tempo spada naturalnie. Zwykle po pierwszych 2-3 kilogramach następuje zastój. Ale gdy będziemy konsekwentne, tempo chudnięcia wzrośnie.
- Jeśli zdarzą nam się drobne grzeszki (a zdarzą prawie na pewno!), np. przy okazji świąt czy rodzinnych uroczystości, nie wracajmy do dawnego sposobu odżywiania się, tylko pracujmy nad sobą nadal.
- Specjaliści radzą też, by rozpoczynać realizację noworocznych postanowień dopiero w połowie stycznia, gdy skończą się zapasy świątecznych przysmaków.
Jak zacząć się ruszać?
To wyzwanie zależy tylko od stanu naszego zdrowia. Na przeszkodzie może bowiem stanąć wyłącznie duża nadwaga lub otyłość. Lepiej wtedy najpierw schudnąć.
Najczęstszy błąd, jaki popełniamy w tym wypadku, to rzucanie się z motyką na słońce. Np. gdy pod wpływem impulsu, z dnia na dzień, postanawiamy zostać sportsmenkami. Jak się do tego zdrowo zabrać, by się nie zniechęcić?
Co zatem robić?
- Spróbujmy różnych form ruchu, wybierzmy taką, która sprawi nam największą przyjemność. Im prostsza i łatwiejsza na początek, tym lepiej. Niech to więc będzie intensywny spacer czy szybki marsz, a nie jogging, który bardzo obciąża wiele układów, m.in. oddechowy, kostny i krwionośny. A przy nadwadze z powodu zwiększonego obciążenia można sobie przy okazji uszkodzić stawy.
- Najlepiej, by była to aktywność na świeżym powietrzu, a nie w sali gimnastycznej czy siłowni. Dzięki ruchowi na dworze dotlenimy się, wzmocnimy siły obronne organizmu. Ułatwi nam to też zasypanie, a kontakt z przyrodą ukoi nasze nerwy. Problemy dnia codziennego odejdą w zapomnienie.
- Bez względu na wybór aktywności, pamiętajmy, że chodzi o ruch, a nie treningi. Ruch jest bowiem naturalną aktywnością dla człowieka i powinien sprawiać nam przyjemność. Jeśli stanie się regularnym morderczym obowiązkiem, przestanie nas cieszyć. I nie pomogą nawet najmodniejsze w tym sezonie dresy.
- Powoli zwiększajmy obciążenie. Jeśli do tej pory spędzaliśmy czas na kanapie, idźmy na półgodzinny, a nie dwugodzinny spacer.
- Wybierzmy porę, kiedy czujemy, że ruch sprawi nam największą przyjemność. Byle nie późnym wieczorem, bo możemy mieć kłopot z zaśnięciem.
- Znajdźmy grupę wsparcia, czyli ludzi w podobnym wieku i o podobnym poziomie „wysportowania”. Razem łatwiej się zmobilizować!