Barbara i Jacek Bursztynowiczowie są małżeństwem od 45 lat. Przyznają, że mają za sobą ciężkie próby
Barbara i Jacek Bursztynowicz są małżeństwem od 45 lat. Jak się poznali
Fot. AKPA

Barbara i Jacek Bursztynowiczowie są małżeństwem od 45 lat. Przyznają, że mają za sobą ciężkie próby

Aktorka Barbara Bursztynowicz z mężem Jackiem znają się od 46 lat. Niedawno obchodzili 45. rocznicę ślubu, którego udzielał im sam poeta ks. Jan Twardowski! Mają jedną córkę Małgorzatę. Oboje przyznają, że przetrwali trudne chwile, ale są z pokolenia, które woli rozwiązywać problemy w związku, niż podejmować decyzję o rozstaniu. Poznaj historię miłości aktorskiej pary. 

To już 45 lat, odkąd Barbara i Jacek Bursztynowiczowie jako małżeństwo idą razem przez życie. Nie zabrakło trudnych momentów, a nawet ciężkich prób, ale mimo to przetrwali. - Cały czas się siebie uczymy, swoich wad. Wiemy, że nie ma ideałów i z tych niedoskonałości staramy się śmiać i żartować - mówi pani Barbara. A pan Jacek dodaje: - Jesteśmy jeszcze z tego pokolenia, które walczy z kryzysami, a nie poddaje i rozwodzi przy pierwszych problemach.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Basia (@basia_bursztynowicz)

Barbara Bursztynowicz: jak poznała męża?

To była jedna ze studenckich imprez, podczas których dużo się rozmawia i dużo pije. Jacek Bursztynowicz zorganizował ją w swoim mieszkaniu przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Jedna z koleżanek, Barbara Rabczak, wpadła mu w oko. Żeby nikt im nie przeszkadzał w rozmowie, wyszli na balkon. - Zakochałem się w Basi w jednej chwili, kiedy zobaczyłem ją po raz pierwszy na tym balkonie - opowiadał pan Jacek po latach.

Pochodząca z Bielska-Białej Barbara czuła się w stolicy trochę obco. Z okna jej stojącego na wzgórzu domu w rodzinnym mieście widać było pasmo Beskidów, które w nocy zlewało się z horyzontem. A Mazowsze jest płaskie... Studia w Warszawie były dla niej także ucieczką od rodzinnych problemów. Jej rodzice rozwodzili się, mama wyjechała do Chicago, do rodzeństwa. Miało być na chwilę, a została na lata i Barbarze, choć była dorosła, bardzo brakowało jej obecności i rady. Długo biła się z myślami, czy w ogóle iść na pierwszą randkę.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Basia (@basia_bursztynowicz)

 

Jacek, który był w Szkole Teatralnej dwa lata wyżej, podobał jej się: dobrze grał na pianinie, miał długie włosy i skórzaną, jak jej się wtedy wydawało, kurtkę (po latach okazało się, że była ze skaju, a na dodatek - pożyczona). W końcu poszła, ale na miejsce spotkania dotarła spóźniona o dwie godziny. Ku jej zdumieniu Jacek wciąż na nią czekał. Pomyślała, że naprawdę musi mu na niej zależeć. Nie był zresztą jedynym kolegą, który smalił do niej cholewki. Z jednym z nich Jacek Bursztynowicz stoczył zresztą pojedynek na... argumenty, podczas którego wypili butelkę koniaku. Pan Jacek wyszedł z niego zwycięsko.

Barbarze i Jackowi Bursztynowiczom ślubu udzielał ks. Jan Twardowski

W 1975 roku Jacek Bursztynowicz skończył studia i przyjął etat w Teatrze Ziemi Pomorskiej w Grudziądzu. Basia nadal studiowała w Warszawie. Choć wcześniej wcale nie spieszyło im się do ślubu, nagle formalny charakter ich związku stał się dla niego ważny. - Uświadomiłem sobie, że mogę ją stracić. Natura nie lubi próżni, a wokół niej zaczęli kręcić się jacyś adoratorzy - wspominał. Oświadczył się i został przyjęty. Rok później ksiądz-poeta Jan Twardowski udzielił im ślubu w kościele Wizytek.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Basia (@basia_bursztynowicz)

 

Od początku to Barbara miała więcej szczęścia w zawodzie. Po dyplomie trafiła do Teatru Ateneum, jednej z najlepszych stołecznych scen. Kto wie, jak potoczyłyby się jej dalsze losy - Tadeusz Łomnicki jeszcze w Szkole Teatralnej przestrzegał, że jest krucha psychicznie i że w teatrze ją zniszczą - gdyby nie opieka Aleksandry Śląskiej, wybitnej aktorki i żony dyrektora sceny, Janusza Warmińskiego. Barbara kierowała się jej wskazówkami, choć może czasem powinna bardziej ufać własnej intuicji. Odmówiła na przykład Stanisławowi Barei, bo pani Aleksandra uznała, że jego filmy nie zbudują artystycznej pozycji młodej aktorki. Tymczasem komedie Barei zwycięsko przeszyły próbę czasu i stanowią ważne pozycje w dokonaniach zawodowych aktorów.

Po kilku sezonach w Grudziądzu Jacek Bursztynowicz wrócił do Warszawy i został aktorem Teatru Współczesnego. Ale... W „Dziadach” był jedną z postaci w Chórze, w „Kurce Wodnej” Witkacego Lokajem, w „Tryptyku” Maxa Frischa - gościem pogrzebowym. Również kino nie upominało się o niego przesadnie. Lepsze czasy nadeszły, kiedy w Polsce zaczęto na dużą skalę dubbingować zagraniczne filmy dla dzieci. Dziś Jacek Bursztynowicz jest uznanym aktorem dubbingowym.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Basia (@basia_bursztynowicz)

 

Przełomem w karierze Barbary Bursztynowicz była propozycja zagrania roli najstarszej córki Lubiczów, Elżbiety Chojnickiej, w telenoweli „Klan”. Decyzję skonsultowała z mężem, bo taka produkcja, choć zapewnia stałą pracę i dochody, ogranicza zawodowo, ponieważ rola „przykleja się” do aktora na lata. Rola ta pozostanie z panią Barbarą na zawsze. Nie ma chyba nikogo, kto nie kojarzyłby jej z postacią z emitowanej nieprzerwanie od 1997 roku telenoweli.

Barbara Bursztynowicz miała trudne relacje z córką

Pani Barbara miała 27 lat, kiedy została mamą. Relacje z jedyną córką Małgosią nie były proste. Dziewczyna uważała, że mama chce ją kontrolować i wpływać na jej życiowe wybory. Chciała skończyć szkołę krawiecką, ale aktorka uznała, że Małgosia powinna być malarką. Sytuacja w domu stała się na tyle trudna, że dziewczyna wyprowadziła się. Dziś obie panie śmieją się z tamtych historii, a Małgorzata postawiła na swoim: pracuje w firmie odzieżowej, projektuje też ubrania pod własną marką.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Małgo (@malgorzata_bursztynowicz)

 

 

Czytaj więcej