Adriana Niecko – telewizyjny romans bez happy endu. Co dzisiaj robi piękna prezenterka TVP?
Adriana Niecko uchodziła za jedna z najpiękniejszych prezenterek TVP.
Fot. AKPA

Adriana Niecko – telewizyjny romans bez happy endu. Co dzisiaj robi piękna prezenterka TVP?

Czy może być lepiej? – uśmiechała się co rano Adriana Niecko, jadąc z narzeczonym do pracy, którą kochała. Obie te miłości nie przetrwały jednak dekady… Związek ze Sławomirem Siezieniewskim się rozpadł, a z TVP nie przedłużyło z nią umowy. Co dzisiaj porabia Adriana Niecko?

Była „cudownym dzieckiem” TVP. Uznawana za jedną z najpiękniejszych prezenterek, po ośmiu latach niespodziewanie została bez pracy. – Zapytałam o powody i usłyszałam, że nie ma już zapotrzebowania na moją osobę – mówiła gorzko Adriana Niecko (51).

To zdarzenie było kroplą, która przelała czarę – w tym okresie jej życie prywatne przypominało przejażdżkę na rollercoasterze. I właśnie zjechała na sam dół…

Adriana Niecko – piękność z TVP

Chłopcy w całej Polsce pragnęli utonąć w ciemnych, smutnych oczach długowłosej skrzypaczki. Oglądali ją w teledysku do piosenki „Wychowanie” zespołu T.Love, która stała się hymnem pokolenia. To był debiut ślicznej Adriany, a już kilka lat później zatrudniono ją w Telewizji Gdańsk. Dziewczyna była ambitna, jednocześnie studiowała anglistykę i uczyła języka w gdańskim zespole szkół „Conradinum”.

Kamera ją lubiła, a ona nie bała się wyzwań. W 1994 roku, po zaledwie dwóch latach w regionalnym oddziale, zaproszono ją do tworzenia oprawy TVP1. Świat stał przed nią otworem. Nie przeszkadzały jej długie godziny spędzane w gmachu na Woronicza, zwłaszcza, że widywała tam przystojnego kolegę z Trójmiasta, który rok później zaczął prowadzić tam „Wiadomości”.

bcc69
Adriana Niecko po rozstaniu z telewizją w 2005 roku zniknęła z życia publicznego.
AKPA

Adriana Niecko i Sławomir Siezieniewski – romans bez happy endu

Sławomir Siezieniewski sprawiał, że żeńskiej części widowni było trudno skupić się na aktualnych wydarzeniach. Obdarzony wdziękiem hollywoodzkiego aktora, wówczas najmłodszy prowadzący serwis informacyjny w historii, i wschodząca gwiazda „Teleexpressu” tworzyli parę idealną. Widzowie pragnęli wiedzieć o nich wszystko.

– Nie rywalizujemy ze sobą. Bardzo się nawzajem wspieramy. Ja oglądam go zawsze, kiedy prowadzi „Wiadomości”, a on śledzi program z moim udziałem. Zwracamy sobie uwagę na błędy, które popełniamy, i udzielamy rad – opowiadała z entuzjazmem Adriana, dodając: – Dotykają nas te same sprawy i problemy. Poza tym często wyjeżdżamy. Krążymy między Warszawą a Gdańskiem. Jest w naszym życiu sporo pożegnań i powitań. To bardzo cementuje nasz związek. Wszyscy czekali, na wieści o rychłym ślubie.

Władze TVP nawet planowały połączyć ich w duet na wizji, jako współprowadzących weekendowe „Wiadomości”. Wtedy, po 5 latach, oznajmili, że już nie są razem, zdruzgotana rozstaniem Ada wyprowadziła się z ich mieszkania, wynajęła własne i… rzuciła się w ramiona innego.

Związek z Michałem Rejem nie przetrwał

Złośliwi twierdzili, że Adriana związała się z Michałem Rejem, by pokazać swemu eks, co stracił. Zamożny biznesmen postawił sobie za cel, że zdobędzie jej serce, podobno nawet założył się z kolegami, że poślubi prezenterkę. Zwrócił jej uwagę, bo przyszli na świat tego samego dnia tego samego roku – udowodnił to Adzie, pokazując dowód osobisty.

Nie zwlekali ze ślubem. Pierwsze (i ostatnie) wspólne urodziny uczcili wielką imprezą w modnym warszawskim klubie Labirynt. Nie żyli jednak długo i szczęśliwie, bo znany playboy wrócił do swych dawnych zwyczajów. W końcu do dziennikarki dotarły plotki o jego rzekomych ekscesach z modelkami w Tajlandii. Musiało być w nich trochę prawdy, bo – tym razem bez rozgłosu – Niecko złożyła pozew rozwodowy.

Co teraz robi Adriana Niecko?

Gdy TVP nie przedłużyło z nią umowy, mogła się załamać albo działać. Wybrała to drugie. Była już wtedy mamą Natalki, w ciążę zaszła tuż po rozwodzie. – Stwierdziłam, że mam skończone trzydzieści lat i najwyższa pora, by zmienić branżę – wyznała.

Zatrudniła się w PZU Życie, czuła, że musi się wykazać. – Borykałam się z etykietką „pani z telewizji” – zdradziła. Włożyła wiele wysiłku, by odnaleźć się w nowej roli, ale kilka lat później dała się skusić na powrót do „Teleexpressu”. To już jednak nie było to samo.

Dzisiaj jest dyrektorem do spraw marketingu w znanej stołecznej kancelarii prawnej Gessel. Za małym ekranem nie tęskni, chociaż życie zaskakiwało ją już wielokrotnie i nie zarzeka się, że nie wróci na wizję. – Musiałaby to być niezła antena, niezły program i niezłe pieniądze – zastrzegła.

 

Czytaj więcej