Karol Strasburger nie przypuszczał, że po śmierci ukochanej żony Ireny, będzie jeszcze szczęśliwy. Jednak los chciał inaczej. Znów został mężem, a także po raz pierwszy w życiu ojcem. Teraz Strasburger wszystkie plany podporządkuje małej Laurze. Jakim jest ojcem?
To był jego rytuał. Od 30 lat, kiedy tylko kończył się maj, Karol Strasburger przygotowywał się do wakacyjnej wyprawy. Ale nie takiej zwyczajnej, lecz kamperem. Dziś to moda, ale wtedy niewielu tak podróżowało. Wszystko dokładnie sprawdzał, przeglądał mapy, wybierając najlepszą drogę czy miejsca, które chciałby odwiedzić. Celem była Chorwacja. W tym roku będzie jednak inaczej...
Strasburger znów ruszy kamperem w świat?
– Nic nie wiadomo. Nie mam żadnych konkretnych planów. Ciężko coś ustalić z racji koszmarnych korków i to w każdym kierunku. Podróżowanie stało się kłopotliwe, szczególnie kiedy jedziesz z małym dzieckiem i stoisz w korku na środku autostrady bez możliwości żadnego zjazdu. Doświadczyłem tego ostatnio wracając z Mazur do Warszawy – opowiada nam aktor Karol Strasburger.
Jadąc do Chorwacji zawsze wiedział, że będzie miał udany urlop.
– Teraz strach ruszyć się gdziekolwiek. Mogą być korki, zakazy, a także godziny policyjne i wszystko to wprowadzane niemal z dnia na dzień. Mając małe dziecko nie można sobie na to pozwolić. Człowiek pracuje, chciałby odpocząć, ale odpoczynek staje się większą udręką, niż praca – opowiada wzburzony.
Strasburger zapewnia, że zabierze rodzinę na urlop, ale na razie nie jest w stanie zdradzić żadnych szczegółów. Wspólnie z żoną Małgorzatą zaplanują to na ostatnią chwilę.
Może wybiorą wybrzeże Bałtyku? Szczegóły są jeszcze do ustalenia. Jedno chyba się zmieni: najprawdopodobniej pojadą kamperem, który jest ich domem na kółkach.
– Przez prawie półtora roku tworzyłem jego wnętrze i dopasowywałem do swoich potrzeb. Kombinowałem, myślałem i szukałem, skąd wziąć poszczególne materiały i jak je zamontować, jak zrobić – opowiada nam aktor.
– Wnętrze zostało tak wykonane, żeby było tutaj dużo szafek, ponieważ potrzebuję sporo miejsca na bagaże, graty i wszelkie drobiazgi, które wożę ze sobą. Męczy i denerwuje mnie wyjmowanie rzeczy i przenoszenie ich do domu na czas, kiedy kamper nie jest używany, dlatego ja wyposażenie tego samochodu traktuję jako stałe – zdradza. W każdym razie samochód jest przygotowany na wyjazd.
Aktor skupia się na pracy
Na razie pan Karol skupia się na pracy, bo cały czas gra w serialach o miłości: polsatowskiej „Pierwszej miłości” (przedsiębiorca Karol Weksler) i „M jak Miłość” (Jerzy Argasiński, ordynator szpitala).
– Szczęśliwie seriale cały czas kręcimy. „Familiada” także jest, ale z ograniczeniami. Teatry także częściowo się otwierają, ale ja na razie mam przerwę. Praca jest i to jest najważniejsze – dodaje.
Aktor wciąż pozostaje bardzo aktywny, bo ma dla kogo. Ma przecież wspaniałą rodzinę, która jest dla niego wszystkim.
Miłość sprawiła, że Strasburger uwierzył, że może być szczęśliwy
Miłość do Małgosi Weremczuk zrodziła się po latach przyjaźni. Poznali się w 2006 r., ale ich znajomość rozwinęła się trzy lata później, gdy ona była menedżerką restauracji, do której on przyjeżdżał z żoną. Panie zaprzyjaźniły się, ale tę relację przerwała choroba oraz śmierć pani Ireny w 2013 r. Małgorzata bardzo przeżyła ten splot nieszczęśliwych zdarzeń, pomogła przetrwać panu Karolowi dramatyczny czas.
Właśnie wtedy, poprosił ją, by pomogła mu zorganizować na nowo zawodowe sprawy. Powoli, dzięki niej, porządkował się jego świat.
On też był dla niej wsparciem. Gdy jej małżeństwo przechodziło kryzys, szukał rozwiązań, jak mogłaby temu zaradzić. Oboje po trudnych doświadczeniach stawali się sobie coraz bliżsi. Dziś są dla siebie sensem życia.
– Na mojej drodze los postawił wspaniałą kobietę. Mądrą, troskliwą, czułą. Małgonia wniosła do mojego życia radość i światło. Pozwoliła mi przetrwać trudny czas i uwierzyć, że jeszcze mogę być szczęśliwy – zdradził Karol Strasburger.
Życie Strasburgera kręci się wokół córki
W sierpniu 2019 roku Strasburger i Weremczuk wzięli ślub, a niedługo potem aktor został ojcem. Po raz pierwszy w życiu, choć był już po siedemdziesiątce.
Dla półtorarocznej Laury tata jest najlepszym kompanem do zabawy. Marzy, żeby córka lubiła aktywne życie, podróże i sport z tenisem na czele. Ma nadzieję, że to on będzie jej pierwszym trenerem. Dziś jest gotów podporządkować jej wszystkie swoje plany. Choćby te wakacyjne.
