Etnobotanika to trend czerpiący z mądrości naszych babć i prababć. Receptury współczesnych kosmetyków opierają się na zbieranej przez pokolenia wiedzy o rodzimych roślinach i ich wykorzystaniu w pielęgnacji. Zobacz, w jakich kosmetykach szukać znanych nam roślin: ziół, nasion, kwiatów, owoców i warzyw.
Etnobotanika to trend który opiera się na historycznych opisach działania naparów i maści, uzupełnionych nowoczesnymi odkryciami biotechnologów.
Zasada, że najlepiej służy nam to, co rośnie lokalnie, najpierw znalazła swoje odbicie w kuchni, a teraz również w pielęgnacji. Skuteczność ludowych metod potwierdzają dziś badania naukowe. Kosmetyki, które widzimy w drogeriach powstały na podstawie zbieranej przez pokolenia wiedzy o rodzimych roślinach i ich wykorzystaniu w pielęgnacji słowiańskiej urody: cienkich włosów czy delikatnej, naczynkowej, skłonnej do piegów, przebarwień i oparzeń cery.
Jest źródłem łatwo przyswajalnych związków krzemu, stąd dobroczynny wpływ domowej herbatki ze skrzypu na włosy i paznokcie. Zawiera on jednak również witaminę C, żelazo i wapń, dzięki czemu wzmacnia skórę. Ma działanie przeciwutleniające i przeciwzapalne, jest też bogaty we flawonoidy, wzmacniające naczynka. Skrzypu warto więc szukać w kremach do cery naczynkowej i balsamach do ciała, gdy zmagamy się z pajączkami na nogach.
Tłuste nasionka lnu od wieków używane były do pielęgnacji suchej i zniszczonej skóry. Kleik powstały po ich zaparzeniu wykorzystywano do łagodzenia podrażnień czy oparzeń. Dziś wiadomo również, że bogactwo kwasów omega czyni z lnu idealny składnik kremów odmładzających i odżywczych. Włókna lnu z kolei świetnie pogrubiają i usztywniają, a także wygładzają cienkie włosy. Przy okazji unoszą je też u nasady, dzięki czemu dodają objętości fryzurze.
Od stuleci znane są jego właściwości antyseptyczne, stosowano go więc do leczenia ranek, trądziku, chorób skóry. W kosmetologii doceniono jego działanie wspomagające mikrokrążenie, poprawiające jędrność skóry oraz dotleniające cebulki włosów. Dlatego wśród współczesnych kosmetyków z rozmarynem znajdziemy między innymi balsamy zwalczające cellulit oraz produkty przeciwdziałające wypadaniu włosów i hamujące ich nadmierne przetłuszczanie się.
Od setek lat używano go do leczenia otarć, oparzeń, wysypki czy ukąszeń owadów, a także łagodzenia objawów trądziku, zapalenia spojówek i nawilżania suchej, łuszczącej się skóry. W drogerii znajdziemy łagodzące i nawilżające kosmetyki z nagietkiem, nadające się również do pielęgnacji okolic oczu (kremy, pianki do demakijażu).
Jego delikatne działanie powodowało, że stosowany był przez wieki do pielęgnacji skóry niemowląt. Ma właściwości przeciwzapalne i przeciwbakteryjne, idealne dla cery wrażliwej. Płukanka z rumianku pomagała podtrzymać słoneczny kolor słowiańskich włosów. Wykorzystywany jest w produkcji kremów do cery wrażliwej i alergicznej oraz z trądzikiem różowatym, a także „relaksujących”, kojących balsamów do ciała.
Od pokoleń ceniony za zmniejszanie widoczności przebarwień i plam starczych. Stosowany był również do rozjaśniania cieni pod oczami. Świetnie sprawdzał się w pielęgnacji cery tłustej i mieszanej oraz łagodzeniu oparzeń słonecznych. Zawartość skoncentrowanej dawki flawonoidów, antocyjanów i polifenoli powoduje, że bławatek świetnie nadaje się do pielęgnacji skóry dojrzałej, a dzięki właściwości uszczelniania naczyń krwionośnych – również naczynkowej. Ekstraktu z chabra bławatka warto więc szukać w kremach do twarzy oraz płynach micelarnych i tonikach.
Maseczka z jabłka oraz tonik jabłkowy to doskonale znane pokoleniom Polek sposoby na rozjaśnienie, ujędrnienie i nawilżenie cery. Od dawna stosowano też ocet jabłkowy do poprawy stanu cery trądzikowej, zmniejszania widoczności porów czy wybielania paznokci. Świetnie sprawdza się też jako płukanka podtrzymująca kolor jasnych włosów i nadająca im połysk. Niedawnym odkryciem są jednak właściwości oleju z pestek jabłek, który wspomaga syntezę kolagenu i wspaniale odżywia włosy. Z kolei wyciąg z komórek macierzystych jabłek świetnie regeneruje dojrzałą skórę.
Sok z buraka stosowany był jako remedium na swędzenie skóry głowy, jej nadmierną suchość i łupież. Natomiast maseczka ze startego korzenia zmieszanego z maślanką wspaniale nawilżała, koiła po spaleniu słońcem i wygładzała skórę. Dziś na nowo odkryty w kosmetyce burak, dzięki bogactwu mikroelementów i witaminy C, pięknie rozświetla cerę, a także poprawia jej koloryt oraz nawilżenie.
Jest źródłem beta-karotenu, który regeneruje skórę, a także podkreśla i utrwala opaleniznę, chroniąc jednocześnie przed promieniowaniem UV. Maseczka z dyni poprawia elastyczność, jędrność i napięcie skóry, spowalnia też jej starzenie się. Dziś wiemy, że dzieje się tak za sprawą kwasów owocowych, które złuszczają martwe komórki naskórka i przyspieszają jego odnowę. Dlatego dynię znajdziemy w pilingach i kremach na przebarwienia. Dodatkowo ekstrakt aminokwasów z nasion dyni działa kojąco i łagodzi zaczerwienienia oraz ogranicza reaktywność skóry.